ŚMIERĆ POLSKIEGO PIĘŚCIARZA DEBIUTANTA
Redakcja, Daily Mirror
2016-11-24
Niestety tragicznie zakończył się dla Kuby Moczyka (22 l.) bokserski debiut. Polski pięściarz zmarł dziś w szpitalu w Gorelston w Anglii w wyniku komplikacji po bolesnej przegranej w ringu.
Moczyk wystąpił na gali w Great Yarmouth. Podobno początkowo radził sobie dobrze, ale mocny cios w trzeciej rundzie sprawił, że padł nie tylko znokautowany, ale i nieprzytomny. Niestety przegrał też najważniejszą walkę - o własne życie. Doznał wylewu krwi do mózgu, znajdował się w śpiączce, ale lekarzom nie udało się uratować jego życia.
Jak to jest, że bokserzy walczą po 20 lat i nic ! a tu taka tragedia i to w debiucie :(
Szkoda chlopaka Spoczywaj w pokoju
No właśnie, taki Foreman, ileż ona wyłapał czystych, twardych ciosów, a chłopu nie dość, że nic nie jest, to jeszcze sprawia bardzo świeże wrażenie.
Autor komentarza: JIN
Straszna informacja. Oglądając boks od lat, trochę trenując, aż się wierzyć nie chce, że jednym ciosem można kogoś zabić w ringu :
Moim zdaniem trzeba by dokładniej bokserów badać na początku, albo po prostu inaczej. Nie wiem nawet czy to jest możliwe, czy medycyna dzsiaj to potrafi.
Zauważcie, że najwięcej takich tragedii jest na początkowym etapie kariery. Przecież to była krótka walka, w prasie czytałem, że przyjął tylko w tej rundzie 2 czy 3 ciosy i pewnie nie były to ciosy od super punchera, w dodatku wcześniej prawie tego przeciwnika znokautował.
Holyfield z samym Quawim w jednej walce przyjął tyle, że wielu by miało problemy po pojedynczych ciosach a on tego przyjął wiele, takich walk miał pełno a dzisiaj ma 53 lata i po obozie mógłby wyjść do Ortiza i dalej byłby zdrowy.
A czemu januszy ? Przecież teraz wiele walk kończy się na punkty, chciałbyś, żeby kończyło się 98 % ?
Niestety boks to nie są szachy, istnieje ryzyko, ale nokauty i wielkie bitwy to kawał pięknej historii.
A że niestety zdarza się takie coś, to już inna sprawa..
" Kuba po ciosie stracił przytomność i już jej nie odzyskał. Zadany cios spowodował wylew krwi do mózgu. Zdaniem lekarzy obrażenia były tak silne, jakby poszkodowany spadł z kilku, kilkunastu metrów uderzając bokiem głowy o twardą powierzchnię - powiedział Marcin Śmigaj.
- Chcemy podkreślić, że Kuba dostał w szpitalu najlepszą z możliwych opiekę, lekarze byli przy nim non-stop. Także rodzina miała zapewnioną wszelką pomoc. Była też zapewniona konsultacja polskiego lekarza pracującego w Anglii. Wykonano komplet badań, skanów mózgu. Czekał na niego śmigłowiec, który gotowy był przewieźć Kubę do specjalistycznego szpitala neurochirurgicznego w Cambridge. Ale kiedy lekarze dostali wyniki badań stwierdzili, że nie ma sensu operować - powiedział Śmigaj.
Lekarze z Gorelston skontaktowali się także ze specjalistycznym ośrodkiem w New Jersey. Oni także uznali, że nie ma już szans, choć gdyby Kuba trafił do szpitala 20 minut wcześniej, być może to coś by zmieniło.
- Lekarze zrobili wszystko, co w ich mocy, ale podczas samej gali [Eastern Power Fight Night w Great Yarmouth - red.] było trochę zaniedbań. Udzielanie Kubie pierwszej pomocy przez paramedyków na gali trwało zbyt długo, Kuba leżał na ringu około godziny, dopiero potem został zabrany przez karetkę. Organizatorzy zapewniają, że wszystko było zabezpieczone, ale sprawę zbada angielska organizacja kontrolująca bezpieczeństwo przy takich imprezach. Policja, z tego co wiem, nie prowadzi śledztwa, ale ciało Kuby zostało przekazane do koronera sądowego, bo lekarze nie potrafią wytłumaczyć, w jaki sposób spowodowane zostały aż takie obrażenia - mówi Śmigaj."
Godzinę leżał na ringu?
Tam nie przewożą od razu do szpitala?
jest to przygnebiajace spoczywaj w pokoju chłopie
Aaaa....
White collar boxing.
To wszystko wyjaśnia. Są to prawie gale bokserskie amatorów, ludzi którzy pracują gdzieś a boks traktują jako hobby. Nie ma funduszy na badania, nie wiem czy jest przy ringu tlen a na zewnątrz czekający ambulans tak jak w walkach zawodowych. Chyba nie, ale mogę się mylić.