WARD NA DESKACH, ALE Z POMOCĄ SĘDZIÓW POKONAŁ KOWALIOWA
Ta walka miała być wszystkim, czym nie był pojedynek Mayweather-Pacquiao. Dwóch wielkich mistrzów u szczytu formy zmierzyło się na ringu w Las Vegas i stworzyło ciekawe, choć nie pasjonujące widowisko. Ostatecznie sędziowie jednomyślnie wskazali jednym punktem na Andre Warda (31-0, 15 KO), który musiał podnieść się z maty po nokdaunie w drugiej rundzie, ale przy pomocy ringowego Roberta Byrda zdołał narzucić rywalowi swój brudny styl i odebrał Siergiejowi Kowaliowowi (30-1-1, 26 KO) tytuły mistrzowskie WBA Super, WBO i IBF w wadze półciężkiej.
W pierwszej rundzie czempion zaznaczył swoją obecność mocym lewym prostym, który wstrząsnął Wardem. W drugiej w akcji prawy na prawy "Krusher" był bardziej precyzyjny i Amerykanin wylądował na deskach. Wstał od razu, ale był pod dużym wrażeniem siły i szybkości rywala. Rosjanin dominował w pierwszej połowie walki i na półmetku wydało się, że wygraną ma już w kieszeni.
Wtedy jednak Ward zacisnął zęby i zaczął robić swoje - wyczuł tempo, neutralizował część ataków przeciwnika, coraz częściej trafiał lewym prostym i unikał wielu uderzeń czempiona, a przy okazji faulował, jak tylko się dało - klinczował, wieszał się, przytrzymywał i bił drugą ręką, często walił też poniżej pasa. Mimo tego sędzia Byrd dopiero w samej końcówce zwrócił uwagę na nieczystą grę i w dodatku upomniał Kowaliowa...
Druga połowa pojedynku była zdecydowanie bardziej wyrównana, choć z całą pewnoscią Ward nie osiągnął w niej żadnej dominacji. W całej walce kilka starć trudno było punktować, parę "S.O.G." wygrał też uczciwie. Nie można jednak powiedzieć, że Kowaliow nie zasłużył na żadną odsłonę z ostatnich czterech czy pięciu, bo kilka razy mocno pogonił rywala i świetnie operował lewym prostym - o ile o nim pamiętał.
Na karcie BOKSER.ORG "Krusher" zwyciężył 115-112, ale trzej amerykańscy sędziowie punktowi zgodnie ocenili przebieg pojedynku na 114-113 dla Warda, co oznacza, że przyznali swojemu rodakowi pełen kredyt zaufania w postaci wszystkich wyrównanych rund, których było w tej walce 7. W pozostałych dominował Kowaliow.
Oddajmy cesarzowi co cesarskie - obydwaj zawodnicy udowodnili, że są wspaniałymi pięściarzami. Tej nocy Kowaliow znokautowałby każdego innego boksera wagi półciężkiej, a Ward wygrałby na punkty ze wszystkimi w czołówce. Gdy ktoś ocenia "Krushera" przez pryzmat jego siły, popełnia niewybaczalny błąd - rosyjski pięściarz jest znakomitym technikiem o niedocenianej szybkości o obronie. Kontrować skutecznie Andre Warda? Pomyślcie sami, czy ktoś inny jest w stanie to robić...
Co się zaś tyczy "S.O.G." - brylantowy technik o nieciekawym, brudnym stylu jest bokserskim geniuszem, młodszą i bardziej doskonałą wersją Bernarda Hopkinsa. Jego defensywa i umiejętność adaptacji to kwintesencja śliskiego amerykańskiego boksu "hit and don't get hit". To jednak okazało się dziś za mało na Kowaliowa. Szkoda, że w tak ważnej walce - i to w końcówce okropnego dla boksu roku - dochodzi do niesprawiedliwego werdyktu. Może jednak wyjdzie to dyscyplinie na zdrowie, bo amerykańskie media szukające nowej gwiazdy przymknęły oko na kontrowersyjny werdykt, jak wielokrotnie czyniły to wcześniej w przypadku "Canelo" Alvareza.
- To zła decyzja. Wszyscy wiedzą, co tu zaszło. Kibice są świadkami. Wygrałem - powiedział zawiedziony Rosjanin w wywiadzie Maxa Kellermana. - To była walka mojego życia. Widzicie reakcje fanów, oni wiedzą, kto naprawdę jest zwycięzcą. Zgadza się, że Ward wygrał kilka rund, ale nie całą walkę! Czy chcę rewanżu? Oczywiście!
Kiedyś bardziej ceniłem komentarz Kostyry od Pindery, ale przy okazji ostatniej gali Pacquiao-Vargas którą komentował Pindera do spółki z Miszkinem zmieniłem zdanie. Naprawdę fachowy komentarz, bezstronny i mile się tego słuchało. Kostyra z Gmitrukiem najzwyczajniej się ośmieszyli!
Co do samej walki, Kowaliew miał świetne wejście, środkowe rundy były wyrównane i mogły iść w obie strony. Z kolei 3-4 ostatnie rundy zdecydowanie na konto Warda. Kowaliew tylko pruł powietrze, a SOG go karcił czystymi, doskonale widocznymi (niestety nie dla naszych ekspertów z Polsatu) ciosami.
En da nu bejbi!!!
Poza tym nie wiem czy widzieliście, ale po zdecydowanej, niepodlegającej wątpliwości wygranej Kowaliowa ruscy po walce czekając na werdykt nie cieszyli się, jakby wiedzieli, że mogą ich oszukać, a narożnik Warda już się cieszył. Przypadek ?
JAK WARD MÓGŁ TO WYGRAĆ? DO TEGO WYNIKU POTRZEBOWAŁ AŻ 7 RUND!!! SIEDEM!!!
DO 7 RUNDY NIC NIE WYGRAŁ I DO TEGO LEŻAŁ!!!
PÓŹNIEJ BYŁO LEPIEJ ALE TEŻ NIE WYGRAŁ WSZYSTKICH RUND!!!
CO TO JEST??? KLINCZ I POJEDYNCZE CIOSY.
DO TEGO WSZYSTKIEGO DOŁOŻYŁ ZAPASY, ZA KTÓRE BYM MU PKT ODEBRAŁ PO CZWARTEJ RUNDZIE!!!
To nie był sprytny boks Floyda w ramach przepisów, to było chamskie klinczowanie przez 12 rund.
Czarny raz spróbował boksować w pierwszej rundzie i o mało nie padł po lewym prostym, doszedł do wniosku, że lepiej kontrować, spróbował w drugiej, padł na dechy i od tego momentu już antyboks kompletny.
Wynik ciasny i mógł iśc w obie strony, zgadzam sie z Kellermanem.
Kowal pruł powietrze od 5 rundy i zbierał w kliczu i na odejściu z kliczu mnóstwo dołów.
Do tego doszły pudła Kowala i pojedyncze jaby i krótkie sierpy i Ward i stąd taki wynik.
Komentarz Kostyry to jakąs kompletna żenada.
AND THE NEW.
A miało być KO w 5 rund.
Można się rozpisywać, płakać o wałkach ale to nic nie pomoże. Przez następne miesiące trolle pokroju NT będą nas przekonywać że to była słuszna decyzja i tyle.
To przykre że takie coś jest możliwe bo wyklucza to jakiekolwiek wczuwanie się w boks!! Co z tego że się emocjonujemy jak ostatecznie gówno znaczy kto był lepszy? :o
Moja punktacja?
Przyznawałem rundy na siłę dla Warda a i tak wygrywał u mnie Sergiej więc o czym mowa? No o czym? Pomijam już fakt że ringowy zezwalał Wardowi na wszystko dosłownie...
Totalny bezsens. Nie chce mi się więcej pisać na ten temat bo to bez sensu. Tak zapowiadałem znajomym tę walkę jako coś wielkiego i co ja dziś im powiem jak się spotkamy? Wał? Żal? xD To dopiero jest reklama naszego ulubionego sportu. W bezsensie sens jest jedynym awansem a to oznacza że trzeba trochę inaczej do boksu podchodzić...
Póki co to Ty się ośmieszasz chłopcze...
JAK WARD MÓGŁ TO WYGRAĆ? DO TEGO WYNIKU POTRZEBOWAŁ AŻ 7 RUND!!! SIEDEM!!!
DO 7 RUNDY NIC NIE WYGRAŁ I DO TEGO LEŻAŁ!!!
PÓŹNIEJ BYŁO LEPIEJ ALE TEŻ NIE WYGRAŁ WSZYSTKICH RUND!!!
Ward do półmetku wygrał z tego co pamiętam dwie rundy. Ile rund wygrał niby Kowaliow w drugiej części?
Na siłę dając rundy Wardowi Koval u mnie wygrał więc co dopiero bez specjalnych starań się na stronę Amerykanina? xD
Do przeczytania panowie choć boks zadał dziś w moją wiarę cios równie mocny jak sierpy Włada w walce z Pulevem czy podbródek Lewisa w walce z Vitem....
Kurw... co to było?
Tyle samo co Ward czyli nic bo to były równe rundy. I wszystkie równe rundy zostały zapusane na konto Warda.
Boli cię gościu porażka twojego idola i ma boleć. W boksie nie zawsze wygrywa siła, lecz bardzo często inteligencja ringowa, spryt.
A temat stronniczego komentarza na Polsacie nie tylko ja podniosłem, lecz wiele innych osób. Duet Kostyra-Gmitruk od samego początku walki faworyzował Rosjanina i widział wszystko co najlepsze tylko w jego boksie. Nie dostrzegał masy przestrzelonych ciosów Rosjanina, a także tych, które do celu doprowadził Ward.
A teraz uciekaj psie trollować na konkurencyjną stronę. Bardzo dobrze ci tam idzie lol...
To powinno być jasne do cholery.
Od tego powinna zaczynać się dyskusja o boksie.
Ja nie słuchałem komentarza polsatu, nie dałem się zwieść końcówce, w której walka była bardziej wyrównana i nawet byłem w stanie dać Wardowi jakieś rundy.
W boksie ocenia się pojedyncze rundy i przyznaje pkt.
Komentujecie konkretny wynik.
Tak kurna jasne... Skoro Rosjanin od początku będzie spięty tym że go przekręcą i się będzie na siłę starał zaznaczać swoją przewagę bez podstaw na pewno czeka nas świetna walka. A Ward z drugiej strony będzie wiedział że może jeszcze więcej klinczować, bić poniżej pasa, walczyć łokciem itd.
A wynik i tak będzie drukowany. Rzeczywiście z rumieńcami czekam na rewanż!!! xD
Możesz wyjaśnić gdzie ten duet był stronniczy? Czy wtedy gdy narzekali na klincze Warda i jego faule? Czy wtedy gdy mówili o stronniczości ringowego?
"Prosimy o zwolnienie stronniczego Andrzeja Kostyry" na FB
https://www.facebook.com/ZwolnicAndrzejaKostyre/
Na siłę dając rundy Wardowi Koval u mnie wygrał więc co dopiero bez specjalnych starań się na stronę Amerykanina? xD"
Traktujesz siebie jaką nieomylną wyrocznię? Według ciebie wał, a znajdzie się ktoś z bokserskiego biznesu, powszechnie znany i szanowany, który przychyli się ku decyzji punktowych i jego też nazwiesz trollem???
Ty matołku... Zacznijmy od końca. Nie piszę na konkurencyjnej stronie... To co możesz czytać to wybryki jakiegoś trolla który się nudzi...
To raz...
Dwa nie lubię i nigdy nie lubiłem zbytnio Sergieja. Trzymałem za niego kciuki tylko dlatego że prezentuje 100 razy ciekawszy boks niż Ward.
A Gmitruk i Kostyra widzieli to co każdy. Masę klinczów, łokciów itd po stronie Warda więc i o czym mieli opowiadać. Wielokrotnie słyszałem ich uznanie dla trafionych ciosów Andre jak również i wspominki o przestrzelonych czy złych ciosach Kovala więc tu też się mylisz...
Także to ty spierdzielaj bo nic w twoim żałosnym poście się nie zgadza. Pewnie liczyłeś na Warda i w dupie miałeś przebieg walki a liczy się dla Ciebie tylko fakt.
Żal.pl/
Tam jest twoje miejsce mitomanie.
To nie jest mega wał jak chociażby Pacman-Bradley 1. To jest niesprawiedliwy wynik i tyle. Ward wygral wyraxnie ledwie 2-3 rundy. Kowal co najmnie 4 plus nokdaun. Reszta była wyrównana.
No cóż, całe szczęście, że odpuściłem sobie tę walkę, bo doskonale przewidziałem jej przebieg i ostateczny werdykt. Jeśli ktoś spodziewał się ekscytującego pojedynku to jest naprawdę naiwny, nie potrafi czytać boksu, albo jedno i drugie. Ward numerem 1 P4P? Na pewno wśród boksujących zapaśników. Numerem jeden w boksie jest Wasyl Łomaczenko.
Ward nie wygrał 7 rund.
Ward miał obitą twarz jak po dobrej walce z wieloma wymianami ciosów. Owych wymian było jak na lekarstwa, a walka nie była dobra.
Kowaliow miał twarz jakby był przed walką.... nawet ocierki nie było widać.
Wynik kontrowersyjny, moim zdaniem Ward przegrał, nie odrobił strat z pierwszej połowy walki.
btw.
Serio ?! po nudziarzu Floydzie, ten klincz antyboks ma być numerem jeden ???
Ależ przebieg walki był bardzo klarowny. Kowaliow wygrał wyraźnie 4 z pierwszych 6 rund i raz posłał na deski Warda. Ward wciągu całego pojedynku wygrał może 2-3 rundy, ale nie tak wyraźnie jak Krusher swoje. Pozostałe rundy były wyrównane. Wbrew temu co piszą niektórzy Ward zadawał podobną ilośc ciosów co Kowaliow z tym że ciosy Warda były w klinczu i były to obcierki. Ciosy Kowaliowa mimo że rzadkie miały więkkszą wymowę
Słoma z butów ci wystaje. "Matołkiem" to ty jesteś i sam możesz "spierdzielać". Nie potrafisz merytorycznie dyskutować to żegnam.
Ale 114-113 dla Warda nie jest zaskoczeniem. Też mogło być 116-111 dla Kowaliowa...
Część rund była naprawdę bardzo wyrównana.
Na pewno nie mogło by remisu bo jedna runda była 10:8 dla Kowaliowa a nie można punktować remisowo.
Nie ma co krzyczeć, ze wałek, Część rund była piekielnie wyrównana. Część ciosów Kowaliow bardzo przestrzelił a Kostyra krzyczał jaki soczysty cios! Ward tylko ustał dzięki amortyzacji. Ale w powtórce widać było, że cios był chybiony!
Mądre zdanie, często pomijane w ocenie tego typu walki.
Rosjanie wkurwieni.
Kibice wkurwieni.
Sędziowie punktowi bogatsi.
Sędzia ringowy zadowolony w poczuciu dobrze spełnionego obywatelskiego obowiązku.
Ward sam nie wierzy że jest "New".
Kovalev wkurwiony maksymalnie.
Promotorzy się cieszą, że będzie rewanż i cash.
Dobrze prawisz..
Nie nie jest to sprawiedliwe dlatego że sędziowie przyznali wszystkie wyrównane rundy na korzyść Warda. Kowaliow ygrał więcej rund w sposób nie pozostawiający złudzeń.
Data: 20-11-2016 07:03:47
Kostyra i Gmitruk komentowali dzisiaj bardzo stronniczo. Nie dało się tego słuchać.
Kostyra komentował kiedyś inaczej?
O jakim merytorycznym pisaniu ty pieprzysz? Najpierw zarzucasz mi kompletną nieprawdę jakoby jeden z pięściarzy był moim idolem (choć jest to bzdura i absolutnie nie masz ku temu podstaw), później zarzucasz mi trollowanie na innej stronie chociaż widać nawet nie masz pojęcia o czym piszesz i czego oczekujesz w odwecie?
Może przyznania racji? Jesteś typowym matołkiem i nie uznałbym tego za obrazę a zwyczajnie za obserwację. Wyciągasz wnioski kierując się na najprostszą drogą dedukcji tego co widzisz ale niestety są one kompletnie błędne i nieprawdziwe.
Merytoryczną dyskusję wykluczyłeś już w pierwszym swoim poście a później się dziwisz z jej braku. Człowieku. Idąc twoim tropem odpiszę Ci tyle.
Idź trolluj na boxingnews.pl i dziękuj Bogu za wygraną twojej miłości odwiecznej Andre Warda...
Bez odbioru.
Karmisz trolla..
Gdzie ty widziałeś te kontry Warda. Gdzie ty widziałeś te przewagę w ciosach Warda skoro nawet statystyki ciosów sa na korzyść Kowaliowa?
"Remis też byłby naciągany, ale można by to przeboleć"
Nie! Remis był by wałkiem. Przy wygranej 10:8 jednej rundy przez Kowaliowa nie ma możliwości remisowego punktowania.
Dobra.
Spadam się przespać.
No tak Krusher zadał więcej celnych ciosów. Do tego większość ciosów mocnych Warda to pacnięcia w klinczu.
"rozumiem że obrońcy tej decyzji tez tak to widzą."
tak :)
"No tak Krusher zadał więcej celnych ciosów."
Tylko, że punktujemy poszczególne rundy, nie walkę jako całość!
Wow dzięki nie wiedziałem.
I dlatego ten wynik jest niesprawiedliwy. Ward wygrał według wszystkich trzech sędziów wszystkie wyrównane rundy w których padła wyrównana ilość ciosów.
wałka mozna bylo sie spodziewac ...
do tego ten Byrd, ktory na wszystko pozwalal Wardowi
zenada ;)
"I dlatego ten wynik jest niesprawiedliwy. Ward wygrał według wszystkich trzech sędziów wszystkie wyrównane rundy w których padła wyrównana ilość ciosów."
Musieli komuś je dać, w walce o pas nie ma rund remisowych!
Ale nie wszystkie 6! I nie wszyscy trzej sędziowie!
Twój komentarz najlepiej oddaje poziom intelektualny i kulturalny na jakim się znajdujesz.
"I love boxing but Referee are destroying this discipline"
http://iv.pl/images/06390072191767595983.jpg
"Ale nie wszystkie 6! I nie wszyscy trzej sędziowie!"
A dlaczego nie? Ocenia się rundę po rundzie, a nie: "ooo było 6 wyrównanych wiec dam 3 Wardowi i 3 Kowalowowi..."
Oceniasz każdą rundę niezależnie.
Kowalow niestety zawalił cześć walki, bo po KD w 2 rundzie nastawił się na KO i po prostu przestał boksować.
Pisałem już wyżej, jak ja osobiście punktowałem tę walkę...
Dan Rafael (ESPN) - 115-112 Kovalev
Po 1 dlatego że to nieuczciwe. Po 2 dlatego że Kowaliow byl mistrzem a Ward pretendentem. Po 3 taka zgodność sędziów jest podejrzana. Po 4 takie punktowanie wypacza obraz całej walki. Po 5 Kowaliow nie przestał boksować. Rundy zrobiły się wyrównane.
"Po 1 dlatego że to nieuczciwe."
Co jest nieuczciwe? Ocenia się każdą rundę niezależnie. Tak jak pisałem.
"Po 2 dlatego że Kowaliow byl mistrzem a Ward pretendentem. "
To nie ma żadnego znaczenia.
"Po 3 taka zgodność sędziów jest podejrzana."
Wcale nie jest. Z statystyki wynika to, że raz na jakiś czas taka zbieżność MUSI wypaść. Po prostu musi.
"Po 4 takie punktowanie wypacza obraz całej walki."
Nie wypacza, po prostu Kowalow wygrał wyraźnie 5 rund (w tym jedną 10-8) a Ward wygrał minimalnie 7. Trudno!
"Po 5 Kowaliow nie przestał boksować. Rundy zrobiły się wyrównane. "
Chodzi mi o to, że nastawił się na KO i przez to przestrzelał ciosy.
Oni z uśmiechem na twarzy liczą kasę, a wy frajerzy, dalej opluwajcie się jadem podczas kłótni, który z nich lepszy.
Gdyby doszło do rewanżu (w co wątpię) to jestem przekonany, że walka wyglądałaby jak druga połowa pierwszej walki... Ward już wie, że z Kowaliowem nie ma co boksować otwarcie więc od początku by walczył swoim nudnym, defensywnym stylem, na pograniczu faulu.
"zawsze sie mowilo i jest to chyba przyjete ze wyrownane rundy daje sie na korzysc mistrza"
Bzdura. Chyba Janusze tak mówili.
Miałem tak samo, tylko chyba zamiast 3 rundy dałem 6 rundę Wardowi.
czyli Twoim zdaniem to jest zupełnie naturalne, nie ma w tym nic podejrzanego? Amerykański pretendent do trzech pasów mistrzowskich, walczący w Ameryce, mający w ringu Amerykańskiego sędziego, dostaje od trzech Amerykańskich sędziów punktowych wszystkie wyrównane rundy na swoją korzyść. Zbieg okoliczności? Nie można być aż tak naiwnym...
Ja sie z Toba zgadzam, dodam jeszcze jedno- kibice patrzą nieraz na liczbe trafien, a to czasami nie ma znaczenia. Jezeli jeden bokser unika walki i klepie jakimis zaczepnymi ciosami i trafia do celu 20 razy, ale to drugi bokser wywiera pressing, jest agresywny i pod koniec rundy trafi jednym silnym ciosem po ktorym wstrząśnie przeciwnikiem, to taki bokser ma prawo dostac 10-9, mio tego, zew celnych ciosach bedzie 20-1. Stworzyl wieksze zagrozenie, nie unikal walki itp. Nie mówie, że cos takiego sie wydarzylo w tej walce, ale w tych "równych" rundach, to Kovaliov był strona agresywniejsza i stwarzajaca wieksze zagrozenie, mimo ze np w ciosach bylo remisowo teakiej rundzie...
Gdyby sędziowie punktowali za to że gościu biega za drugim i przy okazji łapie ciosy na morde a pod koniec rundy uda mu się mocniej trafić i miałby tym wygrać runde to takich techników jak Floyd zobaczyliśmy na gali w Polsce bo jego rekord byłby ujemny
ja mialem 115-113 kovalev, ale to moglo isc w obie strony. Niektorzy sie oburzaja jakby Kovalev wygral z 10 rund, ciezka walka do sedziowania, rowna, Ward trafial z lepsza skutecznoscia. Moglo isc w obie strony, wygral Ward. Rewanz bedzie wygladal inaczej
Jeśli nie zrozumiałem to okej
Kowalew - Ward
1. 10 -9
2. 10 -8
3. 10 -9
4. 10 -9
5. 10 -9
6. 10 -9
7. 9 - 10
8. 9 - 10
9. 9 - 10
10. 9 - 10
11. 9 - 10
12. 9 - 10
Kowalew 114:113
Rundy 1-4 zdecydowanie dla Kowalowa.
Reszta wyrównana.
Wiec spokojnie którąś z rund 5-6 można było dać Wardowi więc Ward 114:113 nie jest złą punktacją.
"Najlepszy w tym wszystkim jest u niektórych kompletny brak konsekwencji. Canelo trafia rzadziej, ale wyraźniej? Zasługuje na zwycięstwo! Mayweather trafia częściej ale słabiej? Zasługuje na zwycięstwo! Ward trafia i rzadziej i słabiej? Zasługuje na zwycięstwo bo ... nie wiem czemu. Bo nie dał się znokautować? Bo nie przegrał do zera? "
Nie! Canello to najbardziej sztuczny mistrz. Nie oglądam jego walk, bo mu sędziowie pomagają.
PS co do tekstu to nie zgadzam sie ze Ward sie wieszal i klinczowal Wieszal sie i klinczowal Sergiej w ten sposob wylaczajac poldystans Warda.
a) Pierwsze dwie rundy wyrównane, ale jedna dla Kowaliova pierwsza i dzięki nokautowi druga. Późniejsze rundy to w większości Siergiej napierający pressingiem, ale Ward kąsał go jabem i trafiał celnie, a w półdystansie dobrze obijał korpus.
b) Kiedy byli blisko siebie był klincz, ale to nie tylko Ward klinczował, nie raz sam brał ręce na boki by pokazać sędziemu, że nie trzyma. Dlaczego sędzia nie upomniał odjęciem punktu żadnego z zawodników? Dlatego, że dochodziło do klinczu, ale mimo wszystko oni nadal się bili. Kiedy Siergiej bił w tył głowy to Andre mu oddawał. Ten ich klincz wyglądał tak, że blokowali sobie nawzajem ręce, jednak jeden i drugi szukał ciosu na korpus. Kowaliow odczuwał te ciosy na tułów.
c) Boksersko Ward był dużo lepszy dlatego Kowaliow nastawił się na zadawanie mocnych ciosów dzięki którym Ward nie był taki odważny. Mam wrażenie, że jeśli Rosjanin próbowałby punktować przeciwnika to zostałby wyboksowany.
d) 12 runda dla Warda zadecydowała, widzieliśmy tam Amerykanina gotowego do walki i to była najwyraźniejsza runda całego pojedynku na korzyść któregokolwiek z zawodników. Starcie wysokiej rangi - nie chcieli ryzykować, obaj mieli zera w rekordzie. Ward udowodnił, że jest bardzo dobry nawet w tym limicie. W końcu powrócił po ponad 2 letniej przerwie. Kto wie może rewanż będzie wyglądał bardziej na jego korzyść. Amerykanin pokonał najniebezpieczniejszego rywala i jeśli by chciał to może iść kategorię wyżej o ile nie skusi się na starcie ze Stevensonem, a być może z Fonfarą.
Na siłę 2-3.
Wynik jest oszustwem i jawnym złodziejstwem.Takie werdykty zabijają ten sport.
Najbardziej jestem zażenowany postawą ringowego, który ani razu nie zwrócił uwagi Wardowi za trzymanie i ciosy poniżej pasa.
Przez 11 wcześniejszych widzieliśmy Kowaliowa gotowego do walki, ale każdy ma na to wywalone.. żenada
Punktowałem tak jak Wy czyli 115:112 dla Kowaliowa, ale sporne rundy dawałem dla Warda.
Wałek i tyle. Jeśli ktoś chce rozmawiać o boksie to zapraszam, ale nie piszcie mi o zwycięstwie Warda, bo właśnie z powodu takich werdyktów boks umiera, a ludzie wybierają MMA.
100% racji...mała być walka roku a wyszedł wałek roku!
Bardzo mi szkoda Kowaliowa, swoją robotę wykonał i powinien wygrać.
Podobało mi się to co powiedział po walce:"Ja tu jestem tylko gościem" każdy wie o co chodzi.
"Rusek to po prostu kolejny przereklamowany bokser ze Wschodu. Co prawda nie jak Gołowkin, ale wciąż."
Ty na serio o Gołowkinie?
Wszystko zalezy od kryteriow jakie obiora sedziowie ,a te zaleza od postawy amerykanskiego zawodnika ,jezeli takowy zadaje ciosy wyrazne ,mocne ,oraz wywiera presje ,taka postawa jest doceniana i punktowana wysoko.
Kiedy amerykanski zawodnik klinczuje ,walczy na wstecznym ,unika wymian ,zadaje obcierki to w takiej sytuacji sedziowie wysoko cenia obrone i umiejetnosc unikania ciosow .
Kowaliow nawet bez desek wygrał tą walką a że były deski Warda to werdykt w okolicach 116- 111 dla Kruschera
i każdy kto zna się boskie musi przyznać że Kowaliow to walke wygrał Ward miał jaja żeby wyjść do Kovaliowa ale mnie rozczarował
ma bardzo dobre uniki jest przereklamowany jego styl to faule klincze
amerykański sedzia wyraźnie faworyzował rodaka
W prównaniu do niego to Hopkins walczy czysto
Tych sędziow co dali werdykt 114 -113 powinni zdyskwalifikować i nałożyć kare
Ameryce są takie same wałki jak u Saderlanada jak nie większe
Wogle mentalnośc ameerykanów to hipkryzja zakłamanie gorsza niż Ruskich
Mam nadzieję że rewanż odbędzie się do 6 czy 7 miesięcy i tym razem Kowaliow wygra
wstyd dla Amerykańskich stronniczych sędziów i ten żenujący werdykt
Trafna uwaga, często w takich sytuacjach następuje odwracanie kota ogonem.
Walka niesamowicie wyrównana. Pierwsze sześć runda raczej dla Kowaliowa, ale czy wszystkie to już nie jestem pewien. Ekspert HBO dał jednak zdecydowaną wygraną Siergiejowi. Myślę że remis byłby odpowiednim wynikiem. Ewentualnie wygrana Kowaliowa. Ward na pewno tej walki nie wygrał. Najbardziej boli chyba jednak fakt że fenomenalny pojedynek został zepsuty przez werdykt. Wardowi nikt by nie miał nic do zarzucenia jakby ogłoszono go przegranym. Wraca po przerwie z najmocniejszym zawodnikiem w kategorii półciężkiej od lat. Po fatalnym początku sprawił Kowaliowowi mnóstwo problemów, narzucił swój styl. Potem do głosu znowu doszedł Rosjanin. Walka zarówno dla konesera jak i dla laika. A teraz zamiast zachwycać się nad jednym i drugim każdy dywaguje o wyniku.