ADONIS STEVENSON: TO WCIĄŻ JA POZOSTAJĘ KRÓLEM
- To bardzo ciekawa walka bez wyraźnego faworyta - mówi Adonis Stevenson (28-1, 23 KO), mistrz wagi półciężkiej organizacji WBC, na godziny przed potyczką Andre Warda (30-0, 15 KO) z Siergiejem Kowaliowem (30-0-1, 26 KO).
Amerykanie mają takie określenie jak lineal champion. To zawodnik, który w linii prostej pokonał poprzedniego lidera danej kategorii. Po znokautowania Chada Dawsona takim pięściarzem stał się właśnie kanadyjski "Superman". I dopóki ktoś go nie pokona, to on będzie nosił ten status, z pasem czy bez. W Europie to mało popularne, jednak Amerykanie zwracają na to uwagę.
- Zwycięzca potyczki Kowaliowa z Wardem będzie po prostu zmuszony do starcia z mistrzem linealnym, czyli ze mną. To wciąż ja pozostaję królem, bez względu na wynik tego pojedynku. Moim następcą zostanie ten, który zdoła mnie pobić - dodał Stevenson.
Jeśli zwycięży zaś Koval to rzeczywiście może w końcu zamknie jadaczkę wyszczekanego murzyna Adonisa