SYLWIA KUSIAK Z MEDALEM ME - ZAWODY TRWAJĄ
Dobre wiadomości docierają do nas z Sofii. Chwilę przed rozpoczęciem walk 87. MP seniorów w Sokółce TUTAJ >>>, Kinga Siwa wygrała swój pojedynek z reprezentantką gospodarzy Iliyaną Galabovą jako wstęp do drogi po złoto, bo przeciwniczka została przez nią zdominowana - jeden z sędziów z Ukrainy pokusił się nawet o werdykt 40-33, sędziowie z Irlandii i Anglii byli bardziej wstrzemięźliwi podając karty 40-36. Natomiast Sylwia ma już medal w kieszeni, choć apetyty na pewno są dużo większe.
Mariusz Serafin: Miałaś w ogóle nie jechać na MEm ale dzięki staraniom ostatecznie się udało...
Sylwia Kusiak: Informację o tym, że nie jadę na Mistrzostwa Europy przekazały mi na zgrupowaniu kadry w Cetniewie koleżanki, które ową informację przypadkiem usłyszały na turnieju im. Feliksa Stamma. Niedługo później było już jasne, że na koszt PZB jadą tylko cztery zawodniczki. Jako że ostatnie pół roku bardzo ciężko przepracowałam, postanowiłam, że pojadę na czempionat Starego Kontynentu z własnych pieniędzy. Początkowo nie otrzymałam takiej zgody od władz związku, jednak po prośbach w wyniku mojej determinacji w ostatniej chwili zmieniono decyzję i za 4,5 tys. zł mogłam jechać.
- Walcząc nawet poza ringiem, by wyjechać na ME chcesz coś komuś udowodnić?
Sylwia Kusiak: Tak naprawdę to nie muszę nikomu niczego udowadniać. Sobie już udowodniłam i to mi wystarcza. Jestem szczęśliwa, że po trzyletniej przerwie od boksowania wróciłam w takiej formie i odmieniona. Wiem, że prawie wszyscy dawno temu mnie skreślili i mówili, że nic ze mnie już nie będzie – a tu wracam? Boks jest moją życiową pasją i gdy przestałam trenować, nie potrafiłam się w życiu odnaleźć, brakowało treningów, walk i wyjazdów. Dlatego też bez wahania zapłaciłam za swój wyjazd, choć przecież mogłam lecieć na wczasy, a nie boksy.
- Jak się czujesz, wiedząc, że już masz medal?
Sylwia Kusiak: Miło, że mam już brązowy medal. Jednak przyjechałam tu po złoto – inaczej nie zaryzykowałabym takich pieniędzy.
- Wiesz już z kim skrzyżujesz rękawice?
Sylwia Kusiak: W najbliższej walce spotkam się z 34-letnią Turczynką Demir Sennur. Ewentualny finał byłby z utytułowaną Rosjanką. Scenariusz podobny do tego sprzed pięciu lat, gdy w drodze do srebrnego medalu ME w wadze 81 kg pokonałam: Ukrainkę i Turczynkę, by w finale ulec Rosjance. Żadna z tych zawodniczek już nie boksuje, a ja na tegorocznych mistrzostwach startuję w wyższej wadze, w której nie ma wymogu 12-stu zawodniczek, by otrzymać stypendium z Ministerstwa. Pięć lat temu mimo wicemistrzostwa nie otrzymałam ani grosza.
- Jak czujesz się na ME? Wszystko OK?
Sylwia Kusiak: Złapałam przeziębienie i obecnie zdrowieję. Moje nastawienie jest pozytywne i niezwykle bojowe. Jestem przygotowana na wojnę. Generalnie nawet ciężko chora wyjdę do ringu i zrobię swoje.
Rozmawiał Mariusz Serafin