TIMOTHY BRADLEY NADAL CHCE PRACOWAĆ Z TEDDY ATLASEM
Timothy Bradley (33-2-1, 13 KO) z wielkim entuzjazmem od początku wypowiadał się o warsztacie trenerskim Teddy'ego Atlasa. I nawet teraz, po porażce z Mannym Pacquiao, pięściarz nadal ma nadzieję na dalszą współpracę.
Mistrz świata dwóch kategorii był pierwszym zawodnikiem od czasu nieporozumień z Aleksandrem Powietkinem, dla którego Atlas zgodził się powrócić do fachu. Póki co nie ma żadnych konkretów o następnej walce Timothy'ego, lecz ten podtrzymuje swą lojalność wobec Atlasa.
- Na ten moment Teddy wciąż jest moim trenerem i jeśli tylko będzie chciał wrócić do mojego narożnika, będzie mnie cały czas trenować. Ja na pewno z nim zostanę - stwierdził Bradley.
"Desert Storm" nie ukrywa, że w kolejnym pojedynku bardzo chętnie zaboksowałby z Miguelem Cotto. Ale opcji jest znacznie więcej. Czekamy więc na ruchy Boba Aruma jego nowego "przyjaciela" - Ala Haymona.