TYSON FURY: CZUJĘ SIĘ CORAZ LEPIEJ. MOŻE ZOSTANĘ PREMIEREM
Tyson Fury (25-0, 18 KO), którego bokserska kariera zawisła w ostatnich tygodniach na włosku, poinformował, że powoli wraca do pełni zdrowia.
- Czuję się coraz lepiej, z pomocą Jezusa wszystko jest możliwe, kluczem jest miłość! - napisał w piątek na Twitterze.
Później dodał, że "ciężko jest być bogatym, przystojnym i najlepszym w historii, ale jakoś będę z tym żyć". Krótko odniósł się też do wyniku amerykańskich wyborów prezydenckich. - Kto wie, może zostanę premierem. Skoro Donald Trump może, to ja też - stwierdził.
W październiku Fury miał zaboksować po raz drugi z Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO), ale na kilka tygodni przed pojedynkiem postanowił się wycofać. Później okazało się, że 28-letni Anglik cierpi na depresję. Przyznał się też do zażywania dużych ilości alkoholu i kokainy.
- Byłem tak przygnębiony, że szukałem czegoś więcej, a przez cały ten czas miałem przecież wszystko, Jezusa - napisał w piątek.
Z powodu pozaringowych problemów Fury zrzekł się tytułów WBA Super oraz WBO w kategorii ciężkiej. O pierwszy z nich mają boksować w przyszłym roku Kliczko i Anthony Joshua, drugi znajdzie się w stawce walki Josepha Parkera z Andym Ruizem Jr, która 10 grudnia odbędzie się w Auckland.
Trump wygrał bo to było konieczne, jednak Amerykanie to nie takie durnie komercyjne jak by się mogło wydawać.
Nie wiem czy tak jest w USA ale chyba sam nie wierzysz w to co napisałeś, poza tym Clinton to skorumpowany człowiek i nie nadaje się na te stanowisko, do tego te całe afery z e-mailami zostały postawione jej jakieś zarzuty przez FBI i jak by była prezydentem sama by się mogła ułaskawić a to nie pachnie demokracją.
Swoją drogą polski Trump Korwin raczej w naszym k.rwidołku nie miałby nigdy szans, i to pokazuje jakie różne są nasze społeczeństwa. Ludzie już mają więcej szacunku do takiego Milera czy Kalisza, bo pojawiają się w telewizji, ładnie mówią itd. Ataki na Trumpa CNN i reszty liberalnych mediów w USA, niczym TVNu na Korwina :P
Zapewne eksperci uważają wybranie Trumpa jako ogromne ryzyko i chociaż może to wyjść ku oczekiwaniom większości na plus to jednak ryzyko może być w skali porównywalne do budowania mostu ze szkła.
Tytuł artykułu mnie rozbawił.
tytuł raczej kretyński niż zabawny a artykuł jak tytuł - niespójny , bez żadnego przekazu jasnego, sprawiajacy wrażenie manipulacji wypowiedziami TF, który może nie jest wzorem przewidywalności ale na pewno nie infantylnym chłopczykiem rzuconym na pożarcie rekonom bokserskiego bagna . Chciałbym , żeby Fury rzeczywiście wychodził z kryzysu dzięki (jak mówi) wierze i mocy Jezusa a mniej zajmował się tym, co było i rozwodził się nad Trumpem. Trump poradzi sobie bez tego.
Natomiast inne zdania glosza ze hilary szybko podda sie karze a jeszcze Obama ja ulaskawi.
Jezeli chodzi o iloraz inteligencji.
Barkley00
Nie wiem czy tak jest w USA ale chyba sam nie wierzysz w to co napisałeś, poza tym Clinton to skorumpowany człowiek i nie nadaje się na te stanowisko, do tego te całe afery z e-mailami zostały postawione jej jakieś zarzuty przez FBI i jak by była prezydentem sama by się mogła ułaskawić a to nie pachnie demokracją.
dobrze napisal @Barkley00 smiali sie z tego w tv , jest to stare prawo ale dalej aktualne ze elektorzy jak zjada do waszyngtonu to moga zmienic zdanie i grozi im tylko 1000 dolarow kary ( to jeszcze za starych czasow kiedy to byl majatek :)
A w XX/XXI wieku były to już tylko pojedyncze przypadki.
Mozna to nawet loficznie uzasadnic, bo w sumie Donek zgarnal mnie glosow wyborcow.
@rocky86 W amerykańskim systemie głosowania, ilość zdobytych głosów jest absolutnie nic nie warta. Liczy się liczba zebranych elektorów w poszczególnych stanach, a tych nazbierał więcej Trump. Wygrał wybory bez cienia wątpliwości. Generalnie całe te wybory, to na dobrą sprawę dotyczą tylko kilku wahających się stanów. Takim "swingującym" stanem jest Floryda, której lokale zostały zamknięte jako jedne z pierwszych i zaraz po podaniu cząstkowych wyników, można było przewidzieć jaki kandydat wygra. A te 300k głosów różnicy to robi jeden lewicowy stan - Kalifornia, która już od chyba 30 lat jest bastionem demokratów. Tam nawet nie warto iść na wybory, jeżeli głosuje się na republikanina, gdyż zawsze ponad 60% głosów zdobędzie liberalny konkurent :D Powodem tego są podobno imigranci, którzy znacznie zasiedlili zachodnie wybrzeże USA w ostatnim ćwierćwieczu i z reguły głosują na osobę głoszącą otwartą politykę wobec cudzoziemców.
Ja o tym wszystkim wiem. Pisalem uzasadnieniu decyzji o nie wybraniu Trumpa przez elektorów. Mozna to ladnie sprzedac, Clinton zebrala wiecej glosow obywateli, system jest archaiczny i te wybory to potwierdzaja. Przy sprzyjajacych mediach mozna to sprzedac.
Nie sadze by tak sie stalo, ale po wyborach prezydenckich w Austrii nic mnie nie zdziwi.
Taki amerykański KOD.
Trump jest jedyny który wprowadzi normalność.
Strzelanie do czarnego bandyty będzie nazywało się "strzelaniem do bandyty" a nie "strzelaniem do czarnego" czyli rasizm.