BASHIR: IM PÓŹNIEJ DOJDZIE DO WALKI Z JOSHUĄ, TYM BĘDZIE TRUDNIEJ
James Ali Bashir od lat pozostaje w drużynie Władimira Kliczki (64-4, 53 KO). Nie jest oczywiście pierwszoplanową postacią, ale współpracuje z Ukraińcem od dawna. Kiedy ten przygotowywał się do walki z Kubratem Pulewem, w ośrodku w Going pojawił się w roli sparingpartnera Anthony Joshua (17-0, 17 KO), aktualny mistrz świata wagi ciężkiej federacji IBF.
Już wtedy Kliczko - ówczesny mistrz federacji WBA, WBO i IBF, bardzo chwalił postawę Anglika. Za pół roku prawdopodobnie skrzyżują rękawice w już oficjalnym pojedynku. Warunek jest jeden - Joshua musi 10 grudnia odprawić w drugiej obronie pasa IBF odprawić Erica Molinę (25-3, 19 KO). Wstępna data konfrontacji Joshuy z Kliczką to 20 maja i stadion Wembley w Londynie.
Władimir pozostaje nieaktywny od roku. Wszystko dlatego, że dwukrotnie z rewanżu z nim wycofywał się Tyson Fury, ostatecznie pozbawiony potem tytułów. A zanim Kliczko wyjdzie do Joshuy, minie kolejne pół roku. Ten fakt martwi Bashira, bo przecież Ukrainiec w marcu skończy czterdzieści jeden lat.
- Im później Władimir przystąpi do walki z Joshuą, tym trudniejsze będzie miał zadanie. Pracowałem z Anglikiem cztery tygodnie, kiedy ten gościł na naszym obozie do walki z Pulewem. I uwierzcie mi, on nie tylko potrafi mocno uderzyć, ale również przyjąć cios. Powiedziałem wtedy Władimirowi, że najlepiej byłoby się z nim spotkać jak najszybciej, dopóki jest jeszcze zielony i mało doświadczony. Ten chłopak rośnie z każdym kolejnym występem i coraz trudniej będzie go pokonać - uważa Bashir.
Co do wstawki o odporności to skrajnie różne opinie i informacje się pojawiają ostatnio. Bashir twierdzi że może przyjąć a niedawno poszła w świat plotka że AJ został położony na deski na sparingu przez Lawrenca Okolie i sesja została przerwana. Prawda o szczęce AJ zapewne leży gdzieś po środku. Facet nie wygląda na kogoś kto obawia się przyjąć mocny cios. Dużo ryzykuje, walczy bez kalkulacji. Myślę że nie ma problemu ze słabą odpornością.
Co innego że mało kto jest w stanie utrzymywać pion po idealnych trafieniach Włada. Na takie armaty prawie że nie ma mocnych więc jaką by szczęką nie dysponował pozwalać sobie na łykanie bomb kogoś takiego by nie mógł.
Drugi punkt zasad markiza Queensberrego:
akazane jest stosowanie chwytów zapaśniczych i obejmowanie rywala oburącz
przydał by się tak TRUMP, żeby pogonić to towarzystwo wzajemnej adoracji i adoracji pieniądza. UFC sprzedaje już więcej abonamentów niż tzw. największe gwiazdy pięściarstwa - zatem destrukcja tego bokserskiego bagienka się zaczęła i nie bardzo widać drogi wyjścia. Nie znamy do końca (ja nie znam) - pełnych i prawdziwych powodów zachowań/układów/ustaleń/ celów największych zawodników - ale człowiek chciałby wierzyć, że choć czasami podejmują decyzje w oparciu o honor, abmicję, szacunek dla przeciwnika czy inne wartości inne niż finansowe.