TIMOTHY BRADLEY ZACZEPIA CZOŁÓWKĘ WAGI PÓŁŚREDNIEJ
Gdy tylko pojawiły się pierwsze plotki o rzekomym powrocie Floyda Mayweathera Jr, jego sparingach, natychmiast na ochotnika zgłosił się Timothy Bradley (33-2-1, 13 KO). Teraz były mistrz dwóch dywizji rzuca rękawicę innym gwiazdom kategorii półśredniej. Na jego liście życzeń znaleźli się Keith Thurman (27-0, 22 KO), Shawn Porter (26-2-1, 17 KO), Amir Khan (31-4, 19 KO), a nawet Miguel Cotto (40-5, 33 KO), który rozważa zejście do granicy 147 funtów.
"Desert Storm" przegrał w kwietniu kolejny rewanż z Mannym Pacquiao, tracąc tym samym pas organizacji WBO. Mówiło się o jego powrocie pod koniec roku, ale wszystko zostało przełożone na początek nowego sezonu. A po tym, jak Bob Arum zakopał topór wojenny z Alem Haymonem, w pierwszym kwartale 2017 roku będzie kilka ciekawych opcji w limicie 66,7 kg.
- Nie mam specjalnych upodobań, mogę zmierzyć się z każdym z tych facetów. Podobno Porter, Thurman i Khan chcą ze mną walczyć, a ja im nie odmówię. Interesuje mnie również spotkanie z Cotto i w razie potrzeby mógłbym z nim zaboksować nawet w umownym limicie - stwierdził Bradley.
Póki co potyczka z Thurmanem raczej nie wchodzi w grę, bo ten ma już zaklepany pojedynek z Dannym Garcią (32-0, 18 KO). Panowie powalczą o dwa pasy 4 marca. Ale są też inne opcje, bo przecież poza wymienionymi pięściarzami, w stajni Haymona są jeszcze Andre Berto (31-4, 24 KO) czy Errol Spence Jr (21-0, 18 KO).