PRZEDŁUŻA SIĘ POWRÓT DROZDA
Oddala się wizja szybkiego powrotu między liny Grigorija Drozda (40-1, 28 KO). Nieaktywny od półtora roku "mistrz w zawieszeniu" organizacji WBC kategorii cruiser miał zaboksować na początku roku, wiemy już jednak, że wszystko się przedłuży.
W myśl postanowień władz WBC Rosjanin - były mistrz świata i pogromca Polaków (Masternak, Włodarczyk, Janik), w momencie gdy tylko będzie zdrowy, z marszu ma dostać walkę o tytuł z podziałem zysków 55/45 na swoją korzyść. Ale leczenie urazów przeciąga się w nieskończoność.
- Za mną bardzo długa rehabilitacja. Już dawno wznowiłem treningi, lecz cały czas utrudnia mi je uciążliwy ból barku - przyznał Drozd.
Rosjanin po raz ostatni wystąpił w maju zeszłego roku, gdy w pierwszej obronie pasa WBC odprawił w dziewiątej rundzie Łukasza Janika. Potem pojawiły się problemy z barkiem, ale również kolanem. O powrocie na przełomie roku, co zapowiadano wcześniej, w tej chwili nie ma już mowy.
Mnie zawsze zastanawia co mysli sportowiec osiagajacy szczyt ale wiedzacy ze zrobil to na koksie. Czy robil to tylko dla kasy, czy mysli ze to uczciwe bo wszyscy biora? Czy moze ze cel uswieca srodki.
Od razu w grę musi wchodzić koks? Bo wiesz póki co to Drozd jest tak samo winny jak chociażby Szpulka a nie widziałem byś się zastanawiał nad tym co sobie myśli Artur.
Hmm?
'co sobie myśli Artur' powinno widniec jako przyklad przy definicji pojecia oksymoronu.
Prosba jedna zrob poradzek z tym drozdem bo nie wiadomo o co chodzi rozpykał krzyska ....janika tez i ode tej pory juz chyba na emyruture sie wybral ....taki kozak .....o co chodzi .../??
Pozdrawiam serdecznie wiscie oczy czy odpisze czy nie rzecz jasna i trzymam kciuki za karkiere....kibic zawsze ....