OBÓZ PARKERA NIE OBAWIA SIĘ HAYE'A, CHCĄ UNIFIKACJI Z JOSHUĄ
Joseph Parker (21-0, 18 KO) już 10 grudnia w swoim Auckland stanie przed szansą wywalczenia tytułu mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBO, gdy zmierzy się z Andym Ruizem Jr (29-0, 19 KO). Ale Nowozelandczyk nie ukrywa, że nadal kieruje swój radar w stronę Anthony'ego Joshuy (17-0, 17 KO), championa organizacji IBF.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że to właśnie pomiędzy tymi zawodnikami rozegra się najbliższy pojedynek. Parker był obowiązkowym pretendentem z ramienia IBF i do połowy stycznia miał zagwarantowaną taką potyczkę. W międzyczasie jednak Tyson Fury (25-0, 19 KO) oddał pasy WBA i WBO, co otworzyło nowe furtki. Parker zaboksuje więc o wakujący tytuł World Boxing Organization. Jest święcie przekonany, że zdobędzie to trofeum i w niedalekiej przyszłości będzie mógł unifikować pasy w konfrontacji z angielskim królem nokautu.
- Joseph będzie brał tylko poważne walki. Starcie z Joshuą byłoby czymś wyjątkowym, w końcu naprzeciw siebie stanęłyby dwa młode lwy. Joshua ma już zabukowany pojedynek z Władimirem Kliczką na wiosnę, ale moim zdaniem stosunkowo łatwo go pokona. Tak więc być może już w okolicach lipca będzie realne spotkanie Parkera z Joshuą, na przykład na stadionie Wembley. Anglia to naszym zdaniem najlepsze obecnie miejsce do robienia wielkich walk - nie ukrywa Dean Lonergan, promotor Nowozelandczyka.
W myśl postanowień władz WBO, zwycięzca walki Parkera z Ruizem Jr w pierwszej obronie będzie musiał zmierzyć się z Davidem Haye'em (28-2, 26 KO), o ile oczywiście ten wcześniej nie znajdzie dla siebie innej drogi, bo przecież łączony jest również z pasem WBA Interim. Obóz Josepha w ogóle nie obawia się jednak takiego potencjalnego spotkania.
- Szczerze mówiąc naszym zdaniem Haye byłby dla nas dużo łatwiejszy rywalem niż będzie nim teraz Ruiz Jr. Ruiz to prawdziwy twardziel i jeśli mój zawodnik pokona tę przeszkodę, potem rozprawi się z Haye'em w przeciągu trzech rund - dodał Lonergan.