PETER FURY: Z TYSONEM WSZYSTKO OK
Tyson Fury (25-0, 18 KO), który z powodu depresji wstrzymał na jakiś czas swoją bokserską karierę, powoli wraca do zdrowia.
- Z Tysonem wszystko OK, ale wolałbym, żeby mówił za siebie. Kiedy będzie gotowy, zabierze głos. Do tego czasu nie mam nic do powiedzenia. Mam już dość mówienia o Tysonie. Powinien mówić za siebie - i zrobi to, gdy będzie gotowy. Wiem natomiast, że czuje się bardzo dobrze - stwierdził Peter Fury, wujek i trener Anglika.
Jako że niezdolny do rywalizacji, kilka tygodni temu Fury zrzekł się tytułów WBA Super oraz WBO w wadze ciężkiej. O pierwszy mają walczyć w przyszłym roku Anthony Joshua i Władimir Kliczko, o drugi jeszcze w tym, 10 grudnia, będą boksować Joseph Parker (21-0, 18 KO) i Andy Ruiz Jr (29-0, 19 KO). Szkoleniowca Fury'ego szczególnie intryguje ta druga potyczka.
- Parker może przegrać tę walkę. Ruiz jest młody i zdeterminowany. Jedyne, co działa na jego niekorzyść, to fakt, że z nikim dobrym nie walczył, nie wiemy więc, jak sobie poradzi z presją. Parker miał lepszych rywali - powiedział.
- Nie widzę szans, żeby Ruiz został zastopowany. Ma tę meksykańską twardość. Idzie do przodu, zadaje szybkie ciosy. Parker zostanie w tym pojedynku porządnie przetestowany. Ruiz wyjdzie po zwycięstwo dla Meksyku - dodał.
Fury nigdy nie mial zadnej depresji - bardziej wyglada mi to na lęk przed komisją antydopingową...
Na koniec wspanialomyslnie oddal pasy. Te same ktore i tak by mu zabrali, no i co z nandronolem?
Data: 05-11-2016 13:33:55
Fury nigdy nie mial zadnej depresji - bardziej wyglada mi to na lęk przed komisją antydopingową...
Też nie wierzę w jego depresję, ale moim zdaniem nie jest to też lęk przed komisją antydopingową. Fury pokazał w walce z Kliczko jak mocna jest jego psychika, jak pewny był siebie i jak wszystko kontrolował przed, w trakcie i po walce. Po tym sukcesie pewnie sodówa mu odwaliła, może nie znalazł w sobie determinacji do trenowania, bo uwierzył, że jest królem świata. Ale jak dla mnie, to celowo wystawił Kliczko dwukrotnie do wiatru, żeby ten oddał się treningom, podczas gdy Fury miał na to wszystko wyj**ane i się obijał. I z premedytacją i tym głupkowatym uśmiechem na twarzy, zabrał starzejącemu się mistrzowi rok z kariery. Teraz zasłania się depresją. Z jednej strony rozumiem go, nie żałuję Kliczko, bo za te wszystkie jego kombinacje, w końcu ktoś go ukarał. Ale my, kibice, straciliśmy na tym...