KORUPCJA W AIBA? AUDYTOR RADZI ZATRUDNIENIE PRAWNIKA
Czarne chmury zbierają się nad Międzynarodowym Stowarzyszeniem Boksu (AIBA). Jeden z największych dzienników Ameryki pisze o potencjalnej, liczonej w milionach dolarów łapówce, które mogła przyjąć federacja sprawująca pieczę nad boksem olimpijskim.
New York Times dotarł do raportu sporządzonego przez przedsiębiorstwo PricewaterhouseCoopers, któremu zlecono audyt w strukturach AIBA. W toku dochodzenia wykryto tak duże nieprawidłowości, że federacji doradzono zatrudnienie prawnika
Audytorzy skupili uwagę na pożyczce w wysokości 10 milionów dolarów, jaką w 2010 roku AIBA wzięła od Benkons, prywatnej firmy z Azerbejdżanu, w związku z powstaniem ligi World Series of Boxing. Długu nigdy nie spłacono, a śledczym nie udało się ustalić, co się stało z niemal połową środków - 4,5 mln dolarów. Federacja nie potrafiła wyjaśnić, na co zostały przeznaczone te pieniądze.
Byli pracownicy AIBA zwracają uwagę na fakt, że pożyczka od firmy z siedzibą w Baku, która nie ma nic wspólnego ze sportem, zbiegła się w czasie z sukcesami pięściarzy z Azerbejdżanu. Od czasu jej zaciągnięcia bokserzy z tego kraju zdobyli dziewięć medali, w tym cztery złote, na mistrzostwach świata. Wcześniej ich dorobek wynosił tylko cztery krążki.
- My, ludzie boksu, wiemy, że Azerbejdżan był bardzo zainteresowany medalami w pięściarstwie - skomentował Rudel Obreja, były wiceprezydent AIBA.
Ze śledztwa PricewaterhouseCoopers wynika, że pożyczka pomogła opłacić bokserów, trenerów i oficjeli, a także wynająć obiekty na organizację gal WSB. Nie uwzględniono tego jednak w księgach rachunkowych, co stanowi przestępstwo kryminalne w Szwajcarii, gdzie mieści się siedziba federacji.
Poza tym AIBA nie informowała Benkons, jak wydaje jej pieniądze. Ho Kim, były zastępca Ching-kuo Wu - szefa AIBA, przyznał się do błędu w tej kwestii. Jak jednak powiedział, był to efekt "nieostrożności", a nie oszustwa. Wu zrzuca winę za całą sytuację, o której pisze NYT, właśnie na Kima, stwierdzając, że to on sprawował władzę nad projektem.
AIBA nie po raz pierwszy znalazła się w centrum kontrowersji. O federacji było głośno już latem, kiedy na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro doszło do kilku skandalicznych decyzji sędziów. Po zakończeniu zmagań federacja zawiesiła wszystkich 36 arbitrów pracujących podczas turnieju.