LOPEZ ZNOKAUTOWAŁ VAZQUEZA I POBIŁ SIĘ Z JEGO TRENEREM!
Nad ranem czasu polskiego miała miejsce walka dwóch szczerze się nienawidzących portorykańskich byłych mistrzów świata w boksie. Wracający po ponad dwuletniej przerwie Juan Manuel Lopez (35-5, 32 KO) pokonał w San Juan Wilfredo Vazqueza Jr (24-7-1, 19 KO), a pojedynek zakończył się wielkim skandalem, bo "Juanma" zaczął prowokować narożnik leżącego rywala i wdał się w bójkę z jednym z członków ekipy pobitego "Papito".
Początkowo to Vazquez zyskał przewagę. "Juanma" ewidentnie nie wyczuwał dystansu, lecz wraz z upływem czasu wchodził w swój rytm i już w piątej rundzie kilka razy mocniej trafił. W szóstej rozpętała się prawdziwa bitka i tak było już praktycznie do samego końca. A ten nastąpił w jedenastym starciu. Wtedy właśnie Lopez zranił przeciwnika potężnym lewym, za moment dopadł przy linach i było po wszystkim.
Obóz Vazqueza był wściekły na przerwanie walki, a atmosferę dodatkowo podsycał "Juanma" niestosownymi gestami w kierunku ekipy rywala. Wtedy jeden z członków obozu Vazqueza nie wytrzymał i uderzył Lopeza, a ten natychmiast spróbował oddać. Na moment zrobiło się bardzo gorąco. Nagranie incydentu poniżej.
Lopez prowokował tłum i rzucano na ring śmieciami po czym rzucił się w stronę narożnika Vazqueza i wymienił ciosy z trenerem Wilfredo. Wy chociaż widzieliście walkę lub cokolwiek?
Piszcie o takich sytuacjach rzeczowo. Przecież to jest skandal!
https://www.youtube.com/watch?v=veQScGNfCBI - video dla zainteresowanych
Tutaj była przynajmniej szczerość.
Na filmie widać że bokser podszedł szybkim krokiem do narożnika przeciwnika i zamachnął się żeby wyprowadzić lewy sierp, ale sam dostał lewego sierpa bo trener okazał się szybszy.