CANELO: WSZYSTKO ZALEŻY OD GOŁOWKINA
Saul Alvarez (48-1-1, 34 KO) przekonuje, że jest gotowy na walkę z Giennadijem Gołowkinem (36-0, 33 KO), a piłeczka jest po stronie Kazacha.
- Gołowkin otrzymał ofertę. Taka jest nasza propozycja i jesteśmy gotowi walczyć w dowolnym momencie. To zależy od niego, od tego, czy zaakceptuje tę ofertę, od niczego więcej - oznajmił Meksykanin podczas konwencji WBO, która w ubiegłym tygodniu odbyła się w Portoryko.
Hitowy pojedynek planowany jest na wrzesień przyszłego roku. Obóz "Canelo" złożył niedawno Gołowkinowi propozycję zryczałtowanej wypłaty na poziomie co najmniej 10 milionów dolarów, ale przedstawiciele Kazacha, świadomi, że mogą zarobić na tej walce dużo więcej, domagają się procentowego podziału zysków.
Alvarez poleciał do Portoryko po odbiór tytułu WBO w wadze junior średniej, który we wrześniu odebrał Liamowi Smithowi. Przy okazji skomentował słowa prezydenta tej federacji, który stwierdził, że w obecnej formie Meksykanin byłby w stanie nie tylko pokonać, ale nawet znokautować Floyda Mayweathera Jr, swojego jedynego pogromcę.
- Jestem wdzięczny za tę wypowiedź. Czuję, że jestem dzisiaj najbardziej kompletnym bokserem na świecie. Trzy lata temu brakowało mi doświadczenia. Dzisiaj jestem dojrzalszy. Chciałbym to udowodnić - oznajmił.
"Canelo", który we wspomnianej potyczce ze Smithem nabawił się kontuzji ręki, być może wróci na ring w pierwszym kwartale przyszłego roku. Jeśli nie w tym terminie, ponownie zamelduje się między linami w maju.
A na poważnie: Alvarez ma nad Gołowkinem przewagę w dwóch kwestiach:
1) jest Meksykaninem, czyli wg wszelkich mądrych głów generuje większe zyski niż Kazach,
2) jest 8 lat młodszy, czyli czas pracuje na jego korzyść. Jeszcze 2 lata takiego bajdurzenia i może Gołowkim się zestarzeje, a wtedy faktycznie sportowo będą bardziej porównywalni.
moze i generuje, ale i meksykanie chetniej zasiada przed tv jak jego rywalem bedzie ggg a nei kto inny bo beda idiotycnzie wierzyc, ze ten ma szanse
moze i generuje, ale i meksykanie chetniej zasiada przed tv jak jego rywalem bedzie ggg a nei kto inny bo beda idiotycnzie wierzyc, ze ten ma szanse
No nie wiem. Bracia Kliczko zarabiali krocie walcząc z byle kim, byle w Niemczech. Specyficzny rodzaj publiczności :)
Pozostaje ci tylko stworzyć wspaniałą trylogię z dziadkiem Cotto, którego zbił każdy - i to bez pomocy sędziów.
Tak, cieć jest najbardziej kompletnym bokserem na świecie, ale jakoś nie pali się, by przekupić Saundersa do walki. Zdobędzie ten pas, to może Kazach łyknie 10 milionów, ale nawet tego nie są pewni. Cygan jest śliski, mógłby obskoczyć kołka na betonowych nogach.
Jebane rude cipsko i jego "najstarsza wymowka swiata" uzywana w boksie: "Zlozylismy przeciez propozycje (chuj ze jakies grosze i chuj ze na warunkach absolutnie nie do zaakceptowania przez strone przeciwna)i teraz wszystko w rekach Golovkina"......
Rownie dobrze Karaganda moze mu zlozyc propozycje wyjscia na solo za darmo na boisku szkolnym w Big Bear w grudniu po poludniu a potem oglosic w mediach ze "przeciez zlozylem mu propozycje ale on nie chce walczyc"......
Jebana ruda, klamliwa, kunktatorska kanalia wakujaca pas mistrzowski bez walki.
Na drodze stoi Oscar który wie co ma pod skrzydłami i jak trzeba to chronić.
Nie milion, tylko dziesiątki milionów. Chodzi o pieniądze dla całego zespołu, nie tylko samego pięściarza, i o to, że jak Kazach zgodziłby się walczyć za 10 milionów z Alaverezem, to dymania nie byłoby końca. Jacobsy, Saundery i inne bumy żądałyby po 10-20 milionów za walkę z Gołowkinem i dalej sytuacja byłaby ta sama.
Po co uciszać Rydego?! Każdy wie, że dostałby bęcki. Każdy to wie, więc po co dawać mu z własnej kieszeni 30-40 milionów?! Matołów nie brakuje. Ubije Alvareza to znajdzie się inny szczekacz bez szans, którego znowu trzeba by było "uciszać".
Rudy jest w kaczej dupie. Niedługo sam będzie prosił o ta walkę, bo ileż można lawirować i udawać gwiazdę, jak się jest bokserem klasy B?! Junior średnia jest mocną kategorią. Każda walka z kimś solidnym to ryzyko porażki. Wtedy nikt nie uwierzy, że Rudy stanowi dla Gołowkina jakieś wyzwanie. Charlo pokonał Trouta w lepszym stylu niż Alvarez, Martirosyan pokonał Larę w lepszym stylu niż Alvarez, do tego jest Andrade uważany za numer jeden i który jest obowiązkowym pretendentem dla Alvareza. Każda z tych walk to ledwie 150-250 tysięcy PPV, a może się skończyć porażką. Ponadto, nawet jeśli Rudy wygra, to w żadnej z nich nie będzie wyglądał dobrze, a i pomocy sędziów może potrzebować.
Szansą dla niego jest tylko powrót Gayweathera lub walka z Pacquiao.
Canelo jest młody, Canelo z każdą walką jest co raz lepszy i na jesień 2018r. gdyby doszło do ewentualnej walki szanse oceniałbym na 50-50.
Jeszcze jedna sprawa. Canelo walcząc z anonimowym w Stanach Liamem Smithem sprzedaje 300k PPV, podobnie z nudnym Larą, czy Angulo, który też nie ma/miał nigdy wielkiej pozycji na Amreykańskiej scenie, a Gołowkin? A Gołowkin w jedynej swojej walce, która zostałą puszczona w PPV i która to miała wszystko, aby reklamować ją jako walkę na szczycie wagi średniej z Davidem Lemieux wykręca poniżej 150 tys. Niektórzy twierdzą, że było to znacznie bliżej 100, aniżeli 150 tys. (Walki z Brookiem na Wyspach nie liczę, bo to Brytyjczycy i kibice Brooka wykupili przyłącza, a i samo PPV też zdaje się, że kosztowało zaledwie 22 funty)
Więc Ci którzy twierdzą, że Gołowkinowi należy się zdecydowanie więcej niż 10 baniek, a może i lepszy podział procentowy niż Canelo niech się zastanowią raz jeszcze co wypisują. To, że Gienek ma pasy nic nie znaczy, bo to nie pasy decydują o popularności i wartości marketingowej pięściarza w dzisiejszym świecie.
"Meksykanin niczego nie musi. Zwakował pas WBC wagi średniej i on teraz naprawdę nic nie musi! To Gołowkin potrzebuje Canelo, a nie na odwrót. Tak się sracie i hejtujecie wszyscy, a kiedy Andre Ward zapraszał do tańca Kazacha, to obóz GGG nawet nie zasiadł do stołu i nie podjął rozmów. I nie próbujcie mi pisać, że było inaczej, że SOG nie potrafił zrobić limitu i poszedł w górę, bo to bzdury wyssane z palca! Tutaj sytuacja jest identyczna, to Canelo musi iść w górę, tak jak GGG mógł iść górę do Warda, ale nie poszedł..."
Jaka identyczna sytuacja? O czym Ty ku**a piszesz?
Nie przypominam sobie, żeby GGG miał pas w super średniej tak jak Alvarez miał w średniej.
Nie przypominam sobie też, żeby zwakowal pas bo Andre Ward byl pretendentem do jego pasa.
Nikt go nie wyciąga na silę. Wszyscy sie "srają" jak to nazwales ponieważ mial pas w wadze GGG. Baaa nawet go bronił i zwyczajnie spierdolil. Oddal pas bez walki. O to ludzie maja pretensje do niego. Gdyby nigdy nie walczył w średniej to ok byloby to wyciąganie w gore. Ale koleś oddał pas z pełnymi gaciami śmierdzącego gowna. A to ze GGG mowil, ze może walczyć z Wardem? To byly spekulacje, nic konkretnego tylko słowa. Rudy tez mówi, ze może walczyć z GGG i majac ku temu okazje spierdolil oddają mu pas bez walki.
Ogarnij sie stary.
Dlaczego GGG nie przyjmuje oferty za 10 mln? No skalkulował, że mu się nie opłaca. Zbyt duże ryzyko porażki. I tyle w temacie. Nie wiem jakie są prawdziwe szanse Canelo w tej walce, też tego nie wiecie, ale Gołowkin zna się na boksie na tyle, żeby to ocenić właściwie.
To Ty się ogarnij gościu. Widzisz problem tam gdzie go nie ma! Canelo zwakował pas, Gołowkin ma to czego chciał. Dlatego Canelo teraz już nic nie musi!
Obóz Kazacha dostał ofertę od De La Hoyi. Ale kasa się im nie zgadza. Cóż, ich problem. Niech dalej wyciąga mistrzów z półśredniej, jak ostatnio Brooka jeżeli nie ma z kim walczyć. Od czasu do czasu zainkasuje czek na 5mln $, a czasu już mu wiele nie zostało. Obóz Canelo daje mu gwarantowane 10 baniek, takiej kasy GGG nie widział na oczy i jeżeli nie przyjmie warunków GBP, to już nie zobaczy nigdy więcej...
Canelo w walkach z Mayweatherem i Cotto był stroną B i brał to co obóz przeciwnika oferował. A Gołowkin życzy sobie dużego kawałka tortu. Pytam za co? Co on sam poza pasami przynosi do stołu? Gołowkin miał zaledwie jedno PPV na Amerykańskim rynku sprzedając żenujące 100-150 tys. przyłączy. Kazach powinien zrozumieć, że to on jest stroną B i to nie on będzie stawiał tutaj warunki, a jeżeli tego nie rozumie to jego strata. Zawsze może wrócić do obijania Wade'ów itp.
A Alvarez poradzi sobie bez Gołowkina. Po odejściu Mayweathera i przygaśniętej już niestety gwieździe Pacmana to właśnie on gwarantuje największą kasę i kolejka chętnych do spotkania z Canelo zawsze będzie długa.
500 000 PPV na Wyspach to oczywiście duża zasługa Brooka i przystępnej ceny, ale bez Gołowkina Brook mógłby co najwyżej pomarzyć o takim wyniku.
Walki Gołowkina są transmitowane do 100 krajów, Alvareza do 20.
Gołowkin wyprzedaje każdą halę, w każdym miejscu świata. Alvarez wypełnia hale rozdając tysiące darmowych biletów - i musi się trzymać blisko Meksyku.
Zachowania Alvareza sprawiają, że kibice od niego odchodzą. Wałki na rywalach, oddawanie pasów, robienie kibiców w człona.
Alvarez ma problem. Nie może spokojnie czekać, aż Gołowkin się zestarzeje, bo Gołowkin bije go na luzie przez kolejne 5 lat. A jak on ma przetrwać ten okres, gdy może go spotkać porażka z każdym solidnym zawodnikiem?!
Solidnych rywali jest sporo, a może być ich jeszcze więcej, bo każdy kto może będzie się kisił w 154, by nie walczyć w 160.
Alvarez też się kisi w 154, co wyniszcza jego organizm. Po jednej walce ze Smithem powiedział, że wraca do 160. Klocek walczy na śmierć i życie ze swoim organizmem - mały bunt organizmu i nokautuje go średniak lub nie robi wagi.
W 160 również czekają go kłopoty i wyzwania. Lemieux pali się do takiej walki.
Klocek ma 3 opcje: skusić Gayweathera do rewanżu, skusić Pacquiao do walki, wyjść i zawalczyć z Gołowkinem. Reszta walk, to walki za małe pieniądze, a i tak ryzykowne.
Widać, że jesteś zbyt ograniczony, aby zrozumieć jak funkcjonuje ten biznes. Gołowkin, jako obowiązkowy pretendent miałby w przetargu zagwarantowane co najmniej 30% z całej puli. A to byłoby zdaniem obozu Canelo zbyt dużo i ja rozumiem ich postępowanie. To przecież latynosi wykupują PPV w Stanach na walki Canelo, czy też 51 tys, biletów na walkę z anonimowym tam Liamem Smithem, przy jednocześnie bardzo nędznym undercardzie co warto zauważyć.
Nie jestem hejterem Gołowkina, ale realia są takie, że pomimo wielkiej popularności jaką zdobył w ostatnich latach, to nie ma on wielkiej bazy kibiców, którzy potrafiliby wykupić na jego walkę ponad 50 tys. biletów czy zbliżoną do sprzedaży Canelo liczbę PPV.
Podsumowując zdecydowanie większa część tortu należy się Meksykaninowi.
Teraz już ekspercie rozumiesz decyzję o zwakowaniu pasa?
Ja sam jeszcze niedawno miałem zupełnie odmienne zdanie na ten temat, ale dziś rozumiem postępowanie GBP i nie widzę w nim nic dziwnego. Jeżeli walka ma się odbyć, to na warunkach Canelo, a nie obozu Gołowkina.
Nie wiem skąd Ty znalazłeś informacje o 175-180 tys. Podaj jakieś rzetelne źródło, a nie rzucasz jakimiś śmiesznymi liczbami wyjętymi z kapelusza. Od dawna się mówiło o blisko 300 tys. pakietów sprzedanych na walkę Canelo-Smith! I podobne wyniki notowane były przy okazji innych gal PPV z Larą (+/- 300k) czy Angulo (+/-350k). Z kolei z Mayweatherem i Cotto wykręcił odpowiednio 2,2 mln i 900k. Te liczby mówią same za siebie!
"Gołowkin wyprzedaje każdą halę, w każdym miejscu świata. Alvarez wypełnia hale rozdając tysiące darmowych biletów - i musi się trzymać blisko Meksyku."
- Halę, a nie wielki stadion!
Nie tak dawno temu przy okazji walki z Danielem Gealem sprzedał zaledwie 6,5 tys. biletów w MSG w Nowym Jorku! Więc nie zawsze było tak kolorowo, jak to piszesz.
- Z tymi darmowymi biletami to kolejna bzdura! Dlaczego nie rozdano w takim wypadku więcej tych darmowych biletów? Przecież stadion Dallas Cowboys jest znacznie większy niż te 51 tys. ???
Wracając raz jeszcze do PPV z Brookiem to trzy sprawy:
1) Walka była na brytyjskim rynku, nie amerykańskim!
2) Cena PPV to śmieszne 22 funty, a nie 50-60$ jak w przypadku gal PPV Canelo.
3) Owszem GGG sporo pomógł w dobrej sprzedaży, ale sam Brook, to również nikt anonimowy na Wyspach.
Dlatego też nie ma co się sugerować tym PPV i w jakikolwiek sposób zestawiać to z liczbami Alvareza.
Liczby nie kłamią i jeżeli Gołowkin chce walki to niech przyjmuje warunki stawiane przed GBP.
Może rozdali więcej darmowych biletów, ale nie każdy skorzystał, skąd mam wiedzieć?! O ile mnie pamięć nie myli 7000 weszło na darmowych biletach.
Nie wyciągam tych danych z kapelusza, tylko bazuje na źródłach, które wydają się wiarygodne. Na przykład na tym, co mówi na swoim kanale ThunderDomeBoxingTalk. Gościu ma dojścia i niezłą wiedzę bokserską. Ty zaś polegasz na tym, co mówi ćpun Oskar i spółka.
Sytuacja zmienia się dynamicznie. Alvarez może już tylko tracić kibiców. Meksykańce w ogólności stoją za nim, ale Meksykańce się nie podwoją. Innych kibiców nie zdobędzie, bo zachowuje się jak zero i jest bokserem klasy B. A Gołowkin może tylko zyskiwać, bo jest bokserem klasy A i wzorowo reprezentuje boks.
Dlatego 10 melonów oferty to nonsens. Taki sam jak swego czasu 40 milionów oferowane przez mistrza Las Vegas Pacmanowi. Pacquiao odrzucił tą ofertę i zarobił potem 150 milionów. I tak samo tu. Na jesieni Gołowkin jest stroną A i tyle w temacie.
"Gołowkin nigdy nie będzie stroną A w negocjacjach z obozem Meksykanina."
Nostradamus?
Hipotetyczna sytuacja. Gołowkin w 2017 pokonuje Jacobsa i Saundersa przez KO, a Alvarez pauzuje przez jakiś czas przez kontuzję, a potem przegrywa z Andrade po nudnej walce. I co? Rudy nadal stroną A?!
Odpowiem Ci jak Trump Clintonowej: It doesn't work that way".