LEMIEUX: CELEM CAŁY CZAS WALKA Z CANELO
W sobotnią noc David Lemieux (36-3, 32 KO) pewnie wypunktował Cristiana Riosa. Być może wróci już 17 grudnia na pożegnalnej gali Bernarda Hopkinsa, a cele pozostają nadal te same - walka z Saulem Alvarezem (48-1-1, 32 KO).
Canelo dopiero co zdobył tytuł mistrza świata wagi junior średniej, ale w przyszłym roku ma już na stałe zagościć w limicie 160 funtów. A przed konfrontacją z Giennadijem Gołowkinem (36-0, 33 KO) spróbuje się sprawdzić z kimś, kto potrafi mocno uderzyć.
- Cały czas powtarzam, że głównym celem pozostaje pojedynek z Canelo. Moim zdaniem dojdzie w końcu do tego spotkania w przyszłym roku. Obaj współpracujemy z grupą Golden Boy, więc nie będzie to trudne do zorganizowania. Warunkiem jest jednak waga średnia, nie ma mowy o żadnych umownych limitach - zaznacza Lemieux, były mistrz organizacji IBF.
W konflikcie ggg-canelo stoje po stronie tego pierwszego (przepraszam, źle powiedziane - po prostu rudy i golden boy jakoś bardziej działają mi na nerwy), ale uważam, że Canelo jest lepszym zawodnikiem niż Lemieux i nie ma to nic do rzeczy.
Fanboye gienka wcale nie muszą płakać, bo nie byłoby powodu (pokonanie tego samego zawodnika? xD). Natomiast hejterzy Canelo mogą liczyć na tę walkę ponieważ Kanadyjczyk jest puncherem a wiadomo co to oznacza w potencjalnej walce.