WILDER: BÓG POZWALA IM ZAROBIĆ, DOPÓKI NIE ZUNIFIKUJĘ TYTUŁÓW
Kontuzjowany Deontay Wilder (37-0, 36 KO) znajduje się na uboczu wielkich zmian w wadze ciężkiej, ale zapowiada, że 2017 rok będzie należał do niego.
W czasie gdy Amerykanin wracał do zdrowia, w królewskiej kategorii dokonał się prawdziwy przewrót. Zmagający się z depresją i problemami z używkami Tyson Fury zrzekł się pasów WBO i WBA Super. O pierwszy z nich powalczą w grudniu Joseph Parker i Andy Ruiz Jr, o drugi być może zaboksuje w tym samym miesiącu Władimir Kliczko.
- Wygląda na to, że wielkie walki mnie omijają. Bóg pozwala wszystkim zjeść i zarobić trochę pieniądzy, bo niebawem zunifikuję wszystkie pasy. Jak już to zrobię, nigdzie się nie ruszę. Niech więc teraz wszyscy się najedzą, niech sobie zarobią. Kiedy już zunifikuję tytuły, będzie tylko jeden człowiek, jedno nazwisko, jedna twarz na szczycie - Deontay Wilder - mówi "Brązowy Bombardier".
Amerykanin, mistrz świata WBC, pauzuje od lipcowej walki z Chrisem Arreolą. W trakcie pojedynku, zakończonego jego triumfem po ośmiu rundach, 31-latek złamał rękę.
PS @ByWayOfKnockout, poprawiłeś mi humor :DD
Skorumpowani włodarze federacji, jako Bóg. Ciekawa interpretacja.
Sulaiman Wszechmogący kolejna część komedii.Główna rola-słynny komik Denotay Wilder
Wilder raczej powinien podziekowac Bogu na kolanach ze wielkie walki go dotychczas omijaly.......Pierwsza walka z kims konkretnym i wraca tam gdzie jego miejsce - do obijania ochroniarzy, kucharzy i piekarzy walczacych na pol etatu, gdzie dalej bedzie mogl budowac w spokoju swoja legende.......
Powietkin nie rusza nawet głową- Wilder zamyka oczy i wie że trafi.
A jak trafi w tempo to ciężkie k.o.
Wielu nie docenia Wildera- pokażcie mi jaki bokser z wagi ciężkiej zadaje ciosy wyprzedzające?
To co posadziło Szpilkę to mistrzostwo świata.
Gdyby miał wyjść do Ortiza czy A.J. to byłaby weryfikacja.
Nie kpij chłopie. Którą walkę Wildera odkąd zdobył pas nazwałbyś łatwą? A Ty jeszcze piszesz o bardzo łatwym przeciwniku...
Takim miał być Szpulka a jak wyszło wszyscy widzieli. Wyrównane starcie z solidnym jedynie chyba tylko zakończeniem. Na jakiej więc podstawie równie twardy jak Stiverene, równie mocno bijący jak on ale z dużo lepszymi nogami i szybkością poruszania się w ringu facet który od tych wszystkich wyciąganych z kapelusza przeciwników jest o klasę albo i więcej lepszy ma być dla Wildera bardzo łatwym przeciwnikiem?
Żaden przeciwnik Wildera nie okazał się dla niego łatwym rywalem. Nawet na Arreoli który miał być spacerkiem Wilder zmasakrował swój organizm wyłączając się z boksowania na długie miesiące i choć walka sama w sobie nie stanowiła zagrożenia łatwą nie była bo Wilder musiał pracować jedną ręką za 2.
Jakim więc cudem Powietkin ma być bardzo łatwym przeciwnikiem? Nie był takim nawet dla dużo lepszego od Wildera Władimira. Ba samo zachowanie teamu Wildera i mijanie się terminami, odwlekanie walki świadczyło o tym że nikt Powietkina nie traktuje jako bardzo łatwego rywala. Ale cóż...
Widać Wilder dorobił się podobnych fanów co David Haye. Nie musi nic udowadniać a oni z góry zakładają że wszystkich by masakrował xD
Majaczysz. Skoro Povetkin jest "latwym celem" dla Wildera to kompletnie odsloniety w obronie Wilder ze swoim arsenalem bitych ryzykownie ciosow (cepow i innych zamachowych "wynalazkow") i bez absolutnie minimalnych podstaw technicznych koniecznych zeby przewidziec/zapobiec kontraatakowi ktory nastapi po zadaniu takiego ciosu, jest jescze latwiejszym celem dla tak swietnie wyszkolonego technicznie i doswiadczonego zawodnika jak Povetkin.
Juz tradycyjnie korzystajac z okazji chcialbym nam wszystkim przypomniec dotychczasowy profesjonalny record naszego drogiego "mistrza" WBC:
-30 czwartoligowcow, kucharzy, piekarzy, tynkarzy i ochroniarzy z supermarketu dorabijacych boksem na pol etatu.
-4 trzecioligowcow
-1 otluszczony, wolny jak mucha w smole pseudo-mistrz ktory pas mistrzowski zdobyl na Chrisie "Burrito" Arreoli (rozbitym i na przymusowej diecie). Do samej walki doszlo tylko i wylacznie dlatego bo prawdziwy mistrz VK tytul zwakowal.
-1 Chris "Burrito" Arreola we wlasnej osobie - jeszcze bardziej rozbity, 2 lata starszy niz w walce powyzej i po prowizorycznym obozie treningowym przeprowadzonym "na gwalt".
-Artur "Git" Szpilka - jego umiejetnosci i poziomu nikomu nie trzeba tlumaczyc (co ciekawe - do momentu nokautu Artur wygrywal walke na punkty)
Na tle schroniska dla bezdomnych, nawet 3 gwiazdkowy hotel to Ritz......
tak, prawdziwa weryfikacja np. z AJem a o koksiarzu Povietkinem nie warto klikać w klawiaturę. Z drugiej strony jego wypowiedzi jakieś takie infantylne.
Masz rację, ilość nokautów na ilość walk mówi sama za siebie.
Nie wierzę już w geniusz Powietkina, to tylko już masa mięśniowa i odgrywanie schematów.
Wilder jaki jest to jest ale walki nie są nudne.
Co do opinii reszty kolegów czas pokaże, życzę wszystkim udanej dyskusji.
pzdr