KAMIL ŁASZCZYK PEWNIE WYPUNKTOWAŁ GUDELA
Zgodnie z przewidywaniami Kamil Łaszczyk (23-0, 8 KO) ograł Piotra Gudela (5-2-1) na krótkim dystansie sześciu rund, zwyciężył na punkty i czekać teraz będzie na rozwój sytuacji w wadze piórkowej.
Pięściarz z Białegostoku ostro ruszył do ataku, ale wrocławianin szybko ostudził jego zapały prawym sierpowym na szczękę. Poprawił też lewym hakiem w okolice wątroby, który wyraźnie zrobił wrażenie na jego kumplu. W kolejnych minutach Gudel nadal starał się wywierać pressing, jednak szybki na nogach Łaszczyk (WBO #3) rzadko popełniał błędy, sprytnie kontrował, a przy tym konsekwentnie szukał miejsca pod łokciami rywala.
KAMIL ŁASZCZYK: SERWIS SPECJALNY >>>
O dominacji nie było mowy, ale rozluźniony Kamil pewnie wygrywał rundę po rundzie, boksując na refleksie, z opuszczonymi rękami. Piotrek odstawał szybkościowo, jednak do samego końca starał się ambitnie odwrócić losy pojedynku. I za to brawa. Sędziowie nie mogli mieć wątpliwości, choć jeden z nich zdołał doszukać się jednej rundy dla Piotrka (60:54, 60:54 i 59:55).
- Mogę boksować dużo lepiej, ale brakuje mi ciągle regularnych startów i walk. Mam za długie przerwy, przecież jestem nadal młodym zawodnikiem. Muszę mieć adrenalinę i oficjalne starty. Boksując z mocnymi rywalami nakręcam się jeszcze bardziej, skupiam tylko na tym i właśnie takich pojedynków potrzebuję. W boksie olimpijskim potrafiłem wygrywać z medalistami mistrzostw świata i Europy, więc czuję się gotowy na każdego - powiedział po zejściu z ringu Łaszczyk.
Karcić go, kontrować.
Jak było każdy widział.
No a może Grudel jest taki dobry !