ARUM WYJAŚNIA, DLACZEGO NIE PODPISAŁ KONTRAKTU Z GOŁOWKINEM

Bob Arum zdradził, że miał przed laty okazję do podpisania kontraktu z Giennadijem Gołowkinem (36-0, 33 KO). Nie skorzystał z niej z powodu konfliktu pomiędzy pięściarzem a niemiecką grupą Universum.

Kazach postanowił opuścić tę stajnię w 2010 roku. Grupa zmagała się wówczas z poważnymi problemami finansowymi, a poza tym ignorowała apele "GGG" o walkę z którymś z jej innych pięściarze, Felixem Sturmem lub Sebastianem Zbikiem.

84-letni Arum nie ukrywa, że żałuje, iż nie został promotorem Gołowkina, jednej z największych dzisiaj gwiazd boksu, ale przyznał, że za drugim razem postąpiłby tak samo.

- To świetny młody człowiek i niezwykle utalentowany bokser. Po igrzyskach olimpijskich podpisał kontrakt z niemieckim promotorem, z którym potem wdał się w batalię prawną. Ludzie do mnie przychodzili i mówili, żebym się tym zajął, że jeśli wygram tę sprawę, zyskam prawa do jego promowania - mówi Arum.

- Nie miałem jednak czasu ani ochoty, żeby lecieć do Niemiec i tam się procesować, przy tych ich wszystkich dziwacznych zasadach. Skorzystała wtedy firma ukraińska [K2], wygrała sprawę, a Gołowkin podpisał z nią kontrakt. Czy żałuję? Tak. Ale zrobiłbym to samo. Kto chciałby się procesować w Niemczech? - dodaje.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.