TRENER CIEŚLAKA: LICZYMY NA MOCNEGO RYWALA
Informowaliśmy już Was o tym, że Michał Cieślak (14-0, 10 KO) wróci do akcji 10 grudnia podczas gali we Wrocławiu. Głównym wydarzeniem tego wieczoru będzie występ Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka (51-3-1, 37 KO).
- Na ten moment trenujemy raz dziennie, ale po gali w Wieliczce zwiększymy intensywność pracy do dwóch jednostek. Już na ten moment Michał prezentuje niezłą formę, a przecież do walki pozostało jeszcze sporo czasu - mówi Adam Jabłoński, szkoleniowiec pięściarza z Radomia.
- Cieszę się, że Michał wystąpi jeszcze w tym roku. W ostatnim czasie mamy bardzo dobry kontakt z promotorem Tomkiem Babilońskim i fajnie ta współpraca wygląda. Oczywiście na ten moment nie znamy rywala, mam jedynie nadzieję, że nie powtórzy się sytuacja z września, kiedy nazwisko przeciwnika poznaliśmy dosłownie w ostatniej chwili. Tego typu zawirowania nie wpływają korzystnie na atmosferę w zespole. Tak na cztery-pięć tygodni przed terminem dobrze byłoby już wiedzieć, z kim zaboksujemy. Mielibyśmy wtedy czas, aby dobrać odpowiednich sparingpartnerów pod konkretnego rywala oraz ustalić taktykę na pojedynek - mówi trener.
- Póki co łączymy jeszcze treningi bokserskie z pracą siłowo-wytrzymałościową. Kawał dobrej roboty wykonuje Rafał Wojda, który odpowiada za przygotowanie fizyczne Michała. Po gali w Wieliczce mamy zamiar wrócić do starego systemu pracy, czyli dwóch jednostek treningowych dziennie. Na sparingi na pewno wybierzemy się do Warszawy do Krzysztofa Włodarczyka, który podobnie jak Michał wystąpi we Wrocławiu. Będzie to obopólna korzyść, jeden i drugi coś wyniesie z takich treningów. O reszcie sparingpartnerów pomyślimy dopiero wtedy, gdy poznamy nazwisko rywala. Michał ten rok rozpoczął od efektownego zwycięstwa nad Palaciosem i liczę na to, że w podobnym stylu również zakończy ten sezon. To z kolei otworzy mu drzwi do jeszcze większych wyzwań sportowych w przyszłym roku - dodał Jabłoński.