VARGAS: POSTARAM SIĘ O NOKAUT - PACQUIAO: JEGO STYL MI PASUJE
- Za miesiąc walka mojego życia, a ja czuję się naprawdę dobrze i mocny - mówi Jessie Vargas (27-1, 10 KO), który 5 listopada na ringu w Thomas & Mack Center w Las Vegas skrzyżuje rękawice z Mannym Pacquiao (58-6-2, 38 KO). Dla "Ruthlessa" to wyjątkowa okazja, gdyż będzie miał okazję pomścić swoich dwóch idoli pokonanych przez "Pac-Mana" - Marco Antonio Barrerę oraz Erika Moralesa.
- To moja szansa by na poważnie zaistnieć w wielkim świecie boksu. Zwycięstwo nad Pacquiao sprawi, że w końcu zostanę zauważony i doceniony. Mało kto może się poszczycić taką wygraną, tym bardziej, że Pacquiao wyglądał ostatnio z Bradleyem naprawdę dobrze. I fajnie, bo dzięki temu nie będzie potem żadnych wymówek. Kocham wyzwania i chcę pokonać jego najlepszą wersję. Jeśli tylko nadarzy się okazja, postaram się ją wykorzystać i wygrać przez nokaut. Jestem już dużo bardziej doświadczonym pięściarzem i tym razem nie wyjdę z nastawieniem, że tylko mocny cios może dać mi sukces. Chcę dominować w każdej rundzie, każdej minucie i sekundzie. Kiedy jednak go znokautuję, nie bądźcie zdziwieni - mówi Vargas, mistrz świata wagi półśredniej federacji WBO.
- Moim celem jest kolejny tytuł mistrza świata. Rywal będzie mi pasował swoim stylem, lecz w żadnym wypadku nie zamierzam go lekceważyć. Trenuję na sto procent - zapewnia natomiast Pacquiao, który sparuje już drugi tydzień z Jose Ramirezem oraz Leonardo Doronio.