DZIŚ PREMIERA BIOGRAFII MAYWEATHERA - NAJDROŻSZE PIĘŚCI ŚWIATA
Właśnie dziś do księgarni w całej Polsce trafia książka Trisa Dixona "Floyd Mayweather. Najdroższe pięści świata". Autor opisuje w niej całe życie najlepiej zarabiającego sportowca świata: jego bokserskie początki, drogę na zawodowy ring, najważniejsze walki, ale też dzieciństwo naznaczone przemocą, narkotykami i ekscesami. Przeczytajcie kolejny fragment biografii pod naszym patronatem!
PIERWSZY FRAGMENT BIOGRAFII MAYWEATHERA NA BOKSER.ORG >>>
We współpracy z Wydawnictwem SQN przygotowaliśmy specjalny kod rabatowy dla naszych czytelników do wykorzystania na stronie. Oto korzyści:
- z kodem BOKSERFLOYD otrzymasz rabat 25% (nie obowiązuje na pakiety)
- cena po obniżce wyniesie 29,90 zł
- oszczędzasz aż 10 zł od ceny okładkowej!
Od dziś książki możecie też szukać w salonach Empik w całej Polsce.
Poniżej prezentujemy drugi fragment książki. Opowiada o awanturze, podczas której Floyd Mayweather senior użył syna - późniejszego niepokonanego mistrza - jako żywej tarczy:
„Jeśli zabijesz mnie, to zabijesz też dziecko”.
Floyd Mayweather senior podniósł niemowlę i zarazem swoją żywą tarczę, Floyda Mayweathera juniora, odgradzając się nim od człowieka trzymającego strzelbę.
Floyd junior miał niecałe dwa lata, kiedy do mieszkania wparował jego wuj od strony matki.
Broń była naładowana, a wuj pragnął zemsty. Kilka tygodni wcześniej starszy Mayweather, zręczny zawodowy bokser, chwycił go za gardło i przycisnął do toru do jazdy na wrotkach.
Mężczyznę nazywano „Pawianem”. Niektórzy znali go pod prawdziwym imieniem i nazwiskiem, Tony Sinclair, i wiedzieli, że jest bratem matki dziecka, Debory Sinclair.
Patrząc w wylot lufy, Floyd Mayweather senior w próżnym wysiłku uniósł chłopca tak, żeby ten znalazł się na linii strzału.
„Oddaj mi dziecko!”, jęknęła Deborah.
„Wyrywała mi dziecko z rąk, żeby jej brat mógł mnie zastrzelić – wspominał Floyd senior. – Nie miałem zamiaru opuszczać małego. Nie chciałem zginąć. Nie chodziło o trzymanie mojego syna na linii strzału. Wiedziałem, że on nie strzeli do dziecka. Obniżył więc broń, wycelował ją w moją nogę i »bam«”.
W wyniku postrzału Floyd senior stracił część nogi.
Rana nie zagrażała jego życiu, ale wpłynęła na sposób, w jaki się poruszał, i zmieniła go jako boksera. Z obiecującego pretendenta przeistoczył się w przeciętniaka – szybciej niż by się spodziewał.
Kiedy więc Floyd Mayweather junior mówi: „Poznałem boks, zanim znałem cokolwiek innego”, prawdopodobnie ma rację, ponieważ przemoc pojawia się już w jego najwcześniejszych wspomnieniach.
Były tam narkotyki. Była broń. Były też prawdopodobnie łzy, prostytutki i wszelkiego rodzaju ekscesy, których można spodziewać się po miejscach takich, jak getto w Grand Rapids w stanie Michigan.
O książce:
Podziwiany przez miliony. Przez miliony hejtowany. Nie jest typem sportowca, którego łatwo pokochać. Nigdy nie krył się ze swoim bogactwem: kabiną prysznicową wyłożoną skórą aligatora, kolekcją zegarków wartą więcej niż jego luksusowa posiadłość położona na polu golfowym czy prywatnym odrzutowcem za 30 milionów dolarów. Ale czy od człowieka, który w ciągu jednego wieczoru zarobił ponad 200 milionów można wymagać skromności?
"Poznałem boks, zanim znałem cokolwiek innego" - Floyd Mayweather Jr (49-0)
Na swoje bogactwo Floyd Mayweather Jr ciężko zapracował. Na zawodowych ringach nie przegrał żadnego pojedynku, tytuły zdobywał częściej, niż kupował ekskluzywne samochody, a mistrzostwa świata wszystkich federacji zdobywane w aż sześciu kategoriach wagowych zapewniły mu stałe miejsce wśród największych legend boksu.
Ta książka nie tylko odsłania kulisy wielkiej kariery "Pretty Boya". Jest także próbą znalezienia odpowiedzi na pytanie, który Mayweather jest prawdziwy: ten uznający 12 milionów dolarów za "niewolnicze wynagrodzenie" czy ten z własnej woli finansujący pogrzeb zmarłego na raka pięściarza, którego pokonał w swojej pierwszej walce o mistrzostwo…
Autor: Tris Dixon
Tytuł oryginału: Money: The Life and Fast Times of Floyd Mayweather Jr
Tłumaczenie: Jakub Małecki, Bartosz Sałbut
Data wydania: 28 września 2016
Cena okładkowa: 39,90 zł
Format: 135 x 210 mm
Liczba stron: 384 tekst i 8 zdjęcia
ISBN: 978-83-7924-554
Będzie stała na honorowym miejscu.Obok Biblii i "Pana Tadeusza"
Dla mnie zawsze był anty-bokserem...
Nie cierpię stylu boksu prezentowanego przez niego POMIMO ŻE BYŁ SKUTECZNY.
Odszedł w dobrej dla siebie chwili bo teraz już by powrotu nie miał.
Obecnie przynajmniej 3 bokserów powycierało by nim ring...
Bez urazy Panowie...ale takie jest moje zdanie...pozdrawiam
Obecnie przynajmniej 3 bokserów powycierało by nim ring...
*
*
*
No kurwa rzeczywiście xDD Hejt niektórym już chyba całkiem siadł na mózg, że takie pierdolenie można tu przeczytać. Po pierwsze to naprawdę wielki wyczyn pokonać 40 letniego boksera, który nie walczył od roku, a przez całą swoją karierę zawędrował od super piórkowej do półśredniej notując nawet epizody w junior średniej xD
Wytłumaczę Ci coś chłopcze, bo widzę, że nie łapiesz, kimś takim jak Hopkins czy Mayweather nie "wyciera się ringu". Oni mogą przegrać, ale krzywdy zrobić sobie nie dadzą.
"Będzie stała na honorowym miejscu.Obok Biblii i "Pana Tadeusza"
Ten szmatławiec o patologicznej rodzinie afro-americans obok Biblii? To profanacja.
Dla mnie Mayweather nie jest Bogiem.
,, wytłumaczę Ci coś chłopcze"...powaliłeś mnie tym tekstem na kolana...
Dla mnie wielką legendą z tych dwóch bokserów których wymieniasz jest Bernard Hopkins prawdziwy bokser z krwi i kości a nie jakiś śliski, faulujący klinczer/antybokser.
Oceniam tę osobę tylko w ringu bo poza nim...masakra
To tyle przyjacielu...I nie irytuj się tak bo Ci pompa siądzie...pa
,, wytłumaczę Ci coś chłopcze"...powaliłeś mnie tym tekstem na kolana...
*
*
*
Skoro taka jest Twoja reakcja to nic na to nie poradzę. Swoją drogą, prezentujesz poziom intelektualny chłopca więc tak samo się do Ciebie zwracam.
Autor komentarza: Norbert Data: 29-09-2016 10:31:38
Dla mnie wielką legendą z tych dwóch bokserów których wymieniasz jest Bernard Hopkins prawdziwy bokser z krwi i kości a nie jakiś śliski, faulujący klinczer/antybokser.
*
*
*
Bardzo ładnie scharakteryzowałeś w kilku słowach styl Bernarda Hopkinsa, którego uważasz za prawdziwego boksera z krwi i kości. Podobnie walczy Floyd, nie marnuje niczego, świetnie kontroluje dystans czy wie kiedy przyklinczować wybijając rywala z rytmu. Nie fauluje jednak tak dużo głową jak to robi Bernard wpadając w klincz.
Autor komentarza: Norbert Data: 29-09-2016 10:31:38
To tyle przyjacielu...I nie irytuj się tak bo Ci pompa siądzie...pa
*
*
*
Z moją pompą wszystko ok, wytykanie oczywistych bzdur wypisywanych tu na orgu nie ma nic wspólnego z irytacją, ba, to nawet momentami dobra zabawa xDD
Ze zdawałoby się niebezpiecznego Cynamonka zrobił totalnego głupca. Można Pięknisia nie lubić, ale fakty są oczywiste.
Fakty są takie ze on walczył z rozbitym Pacquiao. Walka powinna się odbyć 5 lat wcześniej. Wtedy nie mial
Ale boks to biznes to nie ma co marudzić.
Każdy jego kibic o tym wie...
I nigdy nie miał prawdziwej haryzmy wojownika jak Bernard Hopkins.
Miał też cholerne szczęście że podaczas jego kariery nie było tylko wspanałych bokserów zza wschodniej granicy co teraz...
To tylko pokazuje jakim genialnym pięściarzem był Floyd. Pokonał ponad 20 mistrzów świata. 80% rywali ogrywał dosłownie do jednej bramki, jak chociażby Rudego. Gdy ktoś się postawił i dał mu jakiś opór, hejterzy od razu krzyczeli, że walke powinien wygrać rywal - bo było to coś niespotykanego. Na nic statystyki skutecznych ciosów itp.... oni i tak widzieli jego przegraną, bo po prostu tak bardzo tego chcieli.
A argument, że zawalczył z Pacem o 5 lat za późno bo chciał przeczekać jego "forme życia" jest równie śmieszny. Jak to jest? Pac sie starzeje a Floyd nie ? Dzieli ich ROK różnicy w wieku. Tutaj chodziło o zrobienie walki wtedy, kiedy są największe pieniądze.
Tak wygląda biznes w boksie.
"Autor komentarza: NorbertData: 29-09-2016 19:37:29
Był niepokonany tylko dzięki genialnemu sztabowi i jego ekipie który wspaniale robił to WSZYSYKO co do niego należało żeby warunki walki były jak najbardziej sprzyjające wygranej."
Ty naprawdę wierzysz w te bzdury, które nam tutaj serwujesz? Rozumiem, że można mieć do tego człowieka awersje... ale konkluzje w stylu "Ten jest lepszy bo miał czerwony kolor rękawic" są żenująco słabe nawet jak na kogoś, kto usilnie szuka dziury wszędzie.
Mówisz że jest taki genialny ale nigdy nie dorówna : rozgłosem, haryzmą, sławą i uwielbieniem Mike Tysonowi. Co z tego że facet parę razy przegrał, upadł i jest bankrutem ale i tak jego legenda nyła i jest większa a u każdego kibica zostanie na zawsze w sercu...
Wiesz teraz przyjacielu o co mi chodzi w boksie ?
Nie o ilość pasów , albo o super bilans tylko o OSOBOWOŚĆ BOKSERA i jego STYL...
Albo taki Muhamad Ali...Nie da się porównać Twojego idola do tych 2 przykładowych bokserów...
Jest taki : wspaniały, super, genialny a TYM DWÓM i tak do pięt nie dorasta...
Tu jest sens tego co pisałem.....narka
Co to casting na żone ?
Ważne, że walczy i wygrywa. To, że ty doszukujesz się jakiś innych "niesportowych" wartości to tylko i wyłącznie twoja sprawa. Masz do tego prawo. Tylko nie wrzucaj takich rzeczy jako kontrargument do umniejszania komuś umiejętności, bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
Też nie lubię Floyda jako człowieka. Jednak jakie to ma znaczenie dla tego co osiągnął ? ŻADNE.
W czasie swojej kariery był świetnym sportowcem i jak się okazuje biznesmenem. To są fakty.