KELL BROOK JUŻ PO OPERACJI
Kell Brook (36-1, 25 KO) jest już po operacji korektującej złamaną kość oczodołu. Wszystko to oczywiście w konsekwencji potężnych ciosów Giennadija Gołowkina (36-0, 33 KO).
Tuż po walce promujący Anglika Eddie Hearn twierdził, że raczej nie będzie potrzeby robienia zabiegu, lecz sprawy się bardziej skomplikowały. Na szczęście operacja ta wyklucza Brooka tylko do początku przyszłego roku.
- Kell wyglądał gorzej po samej walce niż tym zabiegu. To twardy dzieciak, który nie chce odwołać jakiejś walki. Teraz czeka już tylko na duże nazwiska, jak na przykład Amir Khan, Saul Alvarez czy Miguel Cotto - mówi Dominic Ingle, szkoleniowiec Brooka.
Anglik nadal zasiada na tronie federacji IBF wagi półśredniej i jest zobligowany do starcia z Errolem Spence'em Jr, lecz prawdopodobnie na stałe przeniesie się do limitu dywizji junior średniej.
Co Jak co Al ciosy Gołowkina robią spustoszenie w organizmie przeciwnika
Smieszy mnie to gloryfikowanie porazki w przypadku Brooka, tak jak by nie wiadomo czego dokonal. Nie dal sie polozyc pierwszym ciosem, byl mniejszy to byl i szybszy (niemozliwe!), weszlo mu pare ciosow (nieprawdopodobne!) ale suma sumarow w piatej rundzie wygladal jak po zderzeniu z autobusem, plywal na linach i nie wiedzial gdzie jest. Potem pojechal z polamanym oczodolem do szpitala (gdyby nie polecial recznik to pojechalby na noszach)......Wow! Co za wyczyn, dac mu medal i zaliczyc do bokserskiego Hall of Fame.....
Przeciez ta walka nie zostala przerwana przez zadną kontuzje. Walka zostala przerwana bo Brook plywal na linach wyczerpany, bez gardy i na granicy nokautu - jakby walka potrwala jeszcze pare sekund dluzej to zostalby ciezko znokautwany. Kontuzja zostala uzyta juz po walce jako WYMOWKA i wytlumaczenie na rzucony przez oboz Brooka recznik. Wszyscy widzieli jak bylo. Brook zostal poddany dlatego bo byl na granicy nokautu a nie dlatego bo byl kontuzjowany.
Odwracajac rownanie oboz Brooka nigdy nie zdecydowalby sie na przerwanie walki gdyby Brook nie byl na granicy nokautu (a powinni skoro kontuzja byla na tyle "powazna" ze uniemozliwiala walke).
powiedziałem GGG zrobił to co wszyscy mówili czyli zrobił robote,ale ludzie robią z tej kontuzji nie wiadomo co i mówią jaką to moc ma GGG a na prawde Brook miał pech ,oczywiście że walke by przegrał nawet bez kontuzji nigdzie tego nie neguje.
Pech nie pech, kosci w oczodole od lekkich ciosow raczej nie pekają, porownanie do rozcietego luku troche nie na miejscu. Luk brwiowy to rzeczywiscie mozna rozciac byle czym (nawet wiazaniem od rekawicy), zlamac oczodol juz raczej nie....
Jakby mu zlamal nos tym uppercut'em to raczej bysmy o tym widzieli (patrz na post fight press conference i zdjecia GGG na twitterze) :) Jak dla mnie to nie byl zaden pech, wylapal bombe i pekl mu oczodol. Zresztą zadna nowosc, Macklin'owi zlamal dwa zebra....
Bez przesady z tym podwazaniem zdolnosci GGG. To nie zadne mity, facet znokautowal swoich ostatnich 23 (!) rywali......Golovkin bije inaczej, rozbija przeciwnika seriami i wlasnie "lamie" kosci (doslownie i w przenosni).
Co do "Hawk'a" Jacksona to oczywiscie jeden z najlepszych puncherow w historii z typowym pojedynczym, gaszacym swiatlo "snap'em" i nikt tego nie neguje. Co w zaden sposob nie umniejsza wartosci GGG.
Zauwaz ze praktycznie wszystkie nokauty "Hawk'a" Jacksona (jak spojrzysz na highlights) to byly bite w tempo ciosy na odslonietą glowe bez gardy - facet mial nie tyle zajebisty cios (to oczywiscie tez) ale przede wszystkim wyczucie tempa i umiejetnosc "zachaczenia" pojedynczym ciosem "na czysto". Praktycznie wszystko bite na gore.
GGG to zupelnie inna bajka, buldozer ktory zajezdza cie pressingiem, obija korpus i rece tak ze nie mozesz nimi ruszac i dopiero wtedy nokautuje.....
W korespondencyjnym pojedynku Jacksona z GGG stawialbym na kazacha z jedego prostego powodu - GGG mialby wieksze szanse zajechania Jacksona niz Jackson znokautowania Golovkina pojedynczym "snap'em"...
zgadzam się zresztą Hawk nie był z tytanu ale jego pogromca Gerald Mcclelan był bestią i stawiałbym go do pokonania GGG,Wielu ludzi może tak nie myśli ale ggg i Canelo są podobni to czołgi który mucą rywali aż ci nie upadną ,jak odniesierz się do tego co powiedziałem o podobieństwie GGG to Darka M ,myśle że GGG to taki z upgreidowany Darek w MW.
No zobaczymy. Moze kiedys dojdzie do tej walki, na razie pozostaje nam cierpliwie czekac i spekulowac :)
Znikam, pozno juz, do nastepnego.
Pzdr.
Widzę, że redakcja po raz kolejny wspięła się na wyżyny polszczyzny twarzopalma