ATLAS: GOŁOWKIN WYGLĄDAŁ FATALNIE W WALCE Z BROOKIEM
Ceniony trener i analityk amerykańskiej telewizji Teddy Atlas bardzo negatywnie ocenił ostatni występ Giennadija Gołowkina (36-0, 33 KO), który przed dwoma tygodniami pokonał na ringu w Londynie Kella Brooka (36-1, 25 KO).
Gołowkin wygrał z Anglikiem w piątej rundzie, ale do tego momentu przegrywał na jednej karcie punktowej, a na dwóch pozostałych remisował.
- Szczerze mówiąc, wyglądał fatalnie. To było bardzo dziwne, nie wiem, co było z nim nie tak. Było tak, jakby nie był sobą. Nie był taki jak zwykle - pewny siebie, spokojny. Przed walką wyglądał na bardzo skupionego, ale też zaniepokojonego. Może był chory. Pomyślałem o tym, bo dobrze wiem, że dla trenera największe zmartwienie jest wtedy, gdy trzeba jechać walczyć do innego kraju. Potrzeba kilku tygodni na aklimatyzację. Gołowkin był w ringu agresywny, ale przy tym nieostrożny. Nie zaprezentował taktycznej i efektywnej agresji, którą zwykle prezentuje. Nie myślał, nastawiał się tylko na atak - ocenił Atlas.
W piątej odsłonie walka została przerwana przez narożnik Brooka, który boksował z kontuzją i coraz częściej przyjmował ciosy przeciwnika. Przeprowadzone po pojedynku badanie wykazało, że Anglik miał pękniętą kość oczodołu.
To nie był Lemieux który budził się z lewym prostym GGG na twarzy.
GGG wyszedł wychudzony aby być równie szybki jak Brook.
Zdawał sobie sprawę że Brook może unikać jego ciosów i zafundować mu knockdown ciosem na wątrobę, bo szczęki mu nie ukruszy...
GGG zbierał bo z jednej strony Brook był szybszy, z drugiej Brook słabo bił a po trzecie musiał wywierać na nim presję.
Brook wyprzedzał akcje GGG i to był problem, ale jak GGG stał przed nim a Brook był na linach to wchodziło jak w masło i ubijało nieźle że kości pękały...
Ciekawe jaki odważny teraz do GGG wyjdzie?
Gadać i negocjować to wszyscy mogą...
Golovkin wyglądał średnio, sam miałem do piątej rundy 2-2, ale liczy się efekt końcowy, a ten był dla Brooka fatalny. Jeszcze jedna runda i Brook mógłby mieć koniec sportowej kariery..
GGG mial w walce z Brook wyzsza skutecznosc w jabach niz w walce z Lemieux. W walce z Kanadyjczykiem tych jabow bylo wyrzuconych 2x wiecej stad takie wrazenia.
Gdy GGG operowal jabem, to Kell nie mial nic do powiedzenia. Walka mogla wygladac jak ta z Lemieux, ale w odroznieniu od Kanadyjczyka, Brook nie mial mocy, ktora mogl wzbudzic respekt u Kazacha, dlatego tez GGG mogl sobie pozwolic na poprowadzenie walki na wyniszczenie. Brook byl szybszy, ale timming GGG pozwalal mu ladowac jaby z bardzoo duza, niespotykana wrecz precyzja. To juz naaet Floyd w walce ze statycznym Canelo nie mial takiej skutecznosci w jabach.
Oj niedobry ten Golovkin, nie powinien używać swojego największego atutu, tylko boksować sobie na jaby z szybkim rywalem na jego terenie. A tak na poważnie bardzo się cieszę, że ta walka właśnie tak wyglądała a nie inaczej. Tak się powinno boksować z teoretycznie mniejszym (choć ważyli tyle samo, a nawet Brook odrobinę więcej), ale oczywiście słabszym fizycznie rywalem, który próbuje skakać sobie 2 kategorie wyżej i chojrakuje. Zajechać go fizycznością i pokazać, że takie wycieczki nie mają sensu, bo mogą się źle skończyć. Skończyło się "tylko" na pękniętym oczodole, ale następnym razem może być dużo gorzej.
Ja przynajmniej nie odnioslem wrazenia ze sztucznie przedluzal pojedynek
Nie wiem dlaczego walczyl tak,a nie inaczej.Widowisko na tym zyskało,ale taki rodzaj nonszalancji mógł być zgubny
nie powiedziałem że jest nie "dobry",wręcz pochwalilem jego inteligencje,zorientował się szybko że nie ma co z Brookiem boksować bo może ta walka długo potrwać a GGG fizycznie nie wyglądał tego wieczoru dobrze (ciężko dychał w narożniku) więc przeszedł do prostych środków i wygrał.
A ja nigdzie nie napisałem, że tak uważasz. Tak po prostu trochę szyderczo podszedłem do tematu. Nie wiem jak Ty, ale ja odnoszę takie dziwne wrażenie, że wielu ludzi ma jakieś dziwne pretensje o to, że Golovkin nie boksował z Brookiem tak jak choćby z Lemieux, tylko wyszedł po prostu z nastawieniem spuszczenia mu lania życia, zdając sobie sprawę ze swojej przewagi siły. Wielu ludzi chyba życzy mu po prostu porażki i próbują jakoś usprawiedliwiać Brooka, że gdyby nie to i tamto to by wygrał. Oczywiście nie mówie tu o ludziach z forum tylko ze świata boksu. Moim zdaniem jeśli już rzeczywiście chciałby walczyć inaczej i nie szukać od początku nokautu tylko punktować prostym i czasem wystrzelić jakąś petardą, to i tak skończyły walkę przed czasem tylko po prostu trochę później. Pozostaje tylko pytanie po co miałby tak walczyć i niepotrzebnie przedłużać pojedynek? Żeby pan ekspert wyrocznia Teddy Atlas był zadowolony?
"GGG" Zabił malucha i tyle...
może masz racje nie należe do tych ludzi,tylko ztwiedziłem fakt że GGG postanowił go ubić i przy tym troche po nosie dostał,Bardziej od strategi martwić może jak fizycznie GGG był przygotowany .
Pozdrawiam
Zgadzam sie z tym w 100% Nalezaloby jednak dodac ze zrobil tak bo mogl. Bo przeciwnik mu w zadne sposob nie zagrazal i robil dobre wrazenie paroma kombinacjami tak przez 30 sekund na runde a reszte czasu wycieral liny