ŚWIERZBIŃSKI: CHCĘ W KOŃCU ZDOBYĆ PAS W BIAŁYMSTOKU
- Wierzę, że powiedzenie do trzech razy sztuka się sprawdzi i przed swoją publicznością zdobędę wreszcie pas mistrzowski - mówi Robert Świerzbiński (16-6-1, 3 KO), który 24 września będzie walczył o tytuł World Boxing Federation International wagi średniej.
Zakontraktowany na dziesięć rund pojedynek z Finem Timo Laine (15-7, 4 KO) odbędzie się na gali Tiger Speed Boxing Night w Białymstoku (hala sportowa ul. Pułaskiego 96).
- Patrząc na statystyki ostatnio miałem porażkę, wygraną i porażkę, więc teraz wychodzi na moje zwycięstwo. Marzę o nim, bo z jednej strony nic nie smakuje w ringu lepiej niż sukces, a z drugiej chcę wreszcie sięgnąć po pas. Byłoby zwłaszcza miło, gdybym tego dokonał u siebie, w Białymstoku – powiedział promowany przez Dariusza Snarskiego doświadczony Świerzbiński.
Niecałe dwa lata temu podlaski pięściarz walczył z Patrickiem Mendy o wakujący tytuł WBF, ale przegrał na punkty z zawodnikiem z Gambii.
- Z kolei w grudniu ubiegłego roku zostałem pokonany przed czasem w Manchesterze przez Tommy'ego Langforda. Stawką był pas WBO Inter-Continental. Niestety nie byłem wtedy najlepiej przygotowany. Do czwartej rundy jeszcze było w miarę, ale wyraźnie zabrakło sił. Mój fiński rywal Timo Laine wytrzymał w lipcu dłużej z Langfordem, ale zupełnie bym się nie sugerował. Wiem w jakiej dyspozycji byłem w Anglii i wiem, że teraz jestem w dużo lepszej formie – mówi podopieczny trenera Snarskiego.
36-letni Robert ma za sobą udane sparingi, między innymi z Białorusinem Evgeniiyem Romaskhevichem, który boksuje w lidze World Series of Boxing w barwach Azerbaijan Baku Fires.
- Pierwsze rundy to była jego przewaga, ale od piątej to ja lepiej wyglądałem kondycyjnie. Wcześniej miałem trzech innych białoruskich zawodników, którzy zmieniali się co dwie rundy i to wszystko trwało dziesięć starć – dodał Świerzbiński.
Już w sobotę starcie z Finem Timo Laine, który będzie miał przewagę warunków fizycznych nad Polakiem.
- Tacy rywale mi nie pasują, ale wierzę, że poradzę sobie z bokserem ze Skandynawii. Gdybym miał go porównać z Mendym, to na pewno rywal z Afryki był lepszy technicznie. Moim celem jest zwycięstwo, zdobycie pasa i sprawienie radości białostockiej publiczności. Każdy zawodnik chce boksować w walkach wieczoru, ja mam taką kolejną możliwość. Oczywiście presja jest większa, ale też dla mnie ogromne wyzwanie i chęć pokazania się. To mnie tylko motywuje.