PIĄTKOWSKA MISTRZYNIĄ FEDERACJI WBC
Ewa Piątkowska (10-1, 4 KO) dopięła swego i pokonując przed momentem Aleksandrę Magdziak Lopes (16-4-2, 1 KO) zdobyła wakujący tytuł mistrzyni świata federacji WBC w wadze junior średniej.
Ewa już w pierwszej rundzie trafiła mocnym lewym sierpowym, ale Ola odpowiedziała za moment długim prawym prostym. Po pierwszej rundzie dla "Tygrysicy", w drugiej "amerykańska Polka" wyboksowała ją kontrami z defensywy. Piątkowska po przerwie zmieniła więc trochę taktykę i swoje akcje zaczynała od akcji na korpus. Biła ewidentnie mocniej niż rywalka, choć wpadała czasem nieprzygotowana na kontry.
W szóstym starciu Piątkowska mocnym prawym na splot przewróciła przeciwniczkę. Ta tłumaczyła się, że po prostu źle stała na nogach, jednak sędzia zaliczył to jako nokdaun i liczył do ośmiu. To dodało animuszu Ewie, która w siódmym oraz ósmym starciu zaczęła też trafiać prawym sierpowym. Na pół minuty przed końcem dziewiątego starcia Piątkowska huknęła na punkt lewym sierpem, ale Magdziak przyjęła tę bombę bez zmrużenia oka. W ostatnich dwóch minutach Ewa podkręciła jeszcze bardziej tempo i przypieczętowała swój sukces. Po gongu kończącym walkę sędziowie jednomyślnie wskazali na Polkę - 96:93, 97:93 i 96:93.
- Ewa okazała się szybsza niż wyglądała na taśmach i tym mnie zaskoczyła. Świetnie sobie poradziła i gratulacje dla niej - powiedziała po ogłoszeniu werdyktu Ola.
- Dziękuję rodzicom, rodzinie i całemu sztabowi trenerskiemu - mówiła uradowana Piątkowska.
Brawo za świetne wywiady obu pań po walce..