PBN: STĘPIEŃ WYPUNKTOWAŁ DĄBROWSKIEGO
W pojedynku rozpoczynającym galę Polsat Boxing Night w wadze półciężkiej Paweł Stępień (5-0, 4 KO) pokonał na punkty po trudnym boju Norberta Dąbrowskiego (18-5-1, 7 KO).
Obaj zaczęli w spokojnym tempie, szukając przede wszystkim ciosów na korpus, jakie miały odłożyć się w późniejszych minutach. Dużo ciekawiej było w drugiej rundzie. Początkowo nieznacznie przeważał "Noras", ale pół minuty przed końcem prawym krzyżowym trafił Stępień.
Norbert dobrze rozpoczął trzecie starcie, dwukrotnie wciągając rywala na kontrę lewą ręką. Ale to znów Paweł zaakcentował końcówkę. W czwartym ładnie trafił prawym podbródkowym, poprawiając za moment prawym sierpem. A po zejściu do narożnika pytał Andrzeja Gmitruka - Chyba wygrywam co?
Dąbrowski zaskoczył oponenta na początku piątej odsłony przy linach krótkim lewym na szczękę. Wyczuł swoją szansę i ruszył do ataku. Nie zrobił większej krzywdy, ale swoją aktywnością na pewno przekonał do siebie sędziów. Z kolei w szóstej rundzie większy pressing wywierał Dąbrowski, to on zadał więcej uderzeń, ale krótki zryw Stępnia dał jemu ten odcinek. Trafił opierając się o liny i natychmiast ponowił akcję dłuższą kombinacją. Podobnie było w następnym starciu. Niby pressing wywierał Norbert, ale to uderzenia Pawła robiły większe wrażenie.
Ostatnie trzy minuty jak cała potyczka. Równe, ale mocne kontry po odchyleniu Pawła zdawały się przesądzić o punktacji 10:9. Po obu stronach była jednak niepewność. A sędziowie byli jednogłośni - 79:73, 79:73 i 77:75, wszyscy na korzyść Stępnia.
- Zaufałem trenerowi Gmitrukowi i wykonywałem założenia taktyczne. Mogłem przegrać ze dwie rundy, ale resztę raczej wygrałem. Przepuszczałem jego ataki, nie wdawałem się w bójkę i starałem się konsekwentnie wykonywać swój plan - powiedział po wszystkim tryumfator.