SANCHEZ: GIENNADIJ TROCHĘ ZASZALAŁ
- To była dobra walka, Giennadij trochę zaszalał. Dążył do ulicznej, knajpianej bitki - powiedział Abel Sanchez, trener Giennadija Gołowkina (36-0, 33 KO), po zwycięstwie Kazacha nad Kellem Brookiem (36-1, 25 KO).
"GGG" wygrał w piątej rundzie, kiedy narożnik poddał rozbijanego i zmagającego się z bolesną kontuzją Anglika. Wcześniej Brook miał jednak kilka dobrych momentów, szczególnie w drugiej rundzie.
- Tak jak mówiłem przed walką, Brook to najbardziej utytułowani zawodnik, z jakim walczyliśmy. Wiedzieliśmy, że na początku będzie szybki, ale walka trwa dwanaście rund. Powtarzałem to Giennadijowi w szatni i w ringu. Był bardzo niecierpliwy, chciał tego nokautu. Każdy cios odbierał coś Kellowi. Pod koniec nie był już tak mobilny, nie miał nóg. Kiedy Dominic [Ingle - trener Brooka] machał ręcznikiem i sędzia tego nie widział, Kell przyjął z 8-10 czystych ciosów. Takie uderzenia odbierają ci życie, odbierają kilka lat kariery - stwierdził Sanchez.
Gołowkin sam przyznał po ostatnim gongu, że dążył do ulicznej walki. Przyjął przez to kilka dobrych ciosów, ale jego szkoleniowiec zapewnił, że mimo to nie był sfrustrowany nadmierną agresją Kazacha.
- Walka trwa dwanaście rund. Nie było istotne, gdzie trafiał - nawet jeśli uderzał w ramię, bark, biodro, wiedzieliśmy, że z czasem Brook zwolni. I zwolnił. Kiedy walka została przerwana, przyjmował już dużo ciosów - oznajmił.
Dla Gołowkina zwycięstwo w Londynie było już 23 kolejnym odniesionym przed czasem. Po raz ostatni "GGG" przeboksował pełny dystans w czerwcu 2008 roku, kiedy wypunktował w Danii na dystansie ośmiu rund Amara Amariego.
(takie info na niedziele ;)
Różnica we wzroście 4 cm, różnica w zasięgu 5 cm (według wiki).
Kwestia tylko wagi, ale było by ostro ;)