HOPKINS PEWNY ZWYCIĘSTWA GGG. SUGERUJE WALKĘ Z KOWALIOWEM
Profesor boksu Bernard Hopkins (55-7-2, 32 KO) jest w zdecydowanej większości obserwatorów, którzy nie dają Kellowi Brookowi (36-0, 25 KO) szans w dzisiejszym pojedynku z Giennadijem Gołowkinem (35-0, 32 KO).
- Nie sądzę, aby Brook był wystarczająco silny, aby nie tylko utrzymać Gołowkina na dystans, ale przede wszystkim wzbudzić jego szacunek. A to klucz, kiedy walczysz z nokautującym puncherem, zawodnikiem agresywnym, pewnym siebie, będącym na fali - z kimś takim jak "GGG". W takiej walce trzeba sprawić, by rywal obdarzył cię szacunkiem, i to lepiej prędzej niż później. Nie osiągnie się tego poprzez poruszanie się w ringu, przez unikanie przeciwnika - to się nazywa przetrwanie. Za dużo jest przeciwności, aby Brook mógł odnieść zwycięstwo - ocenia najstarszy mistrz świata w dziejach pięściarstwa.
Zdaniem 51-letniego Amerykanina Brook będzie musiał być w ringu "absolutnie perfekcyjny, jeśli nie chce zostać ułożony do snu". O jego ewentualnym triumfie mówi, że byłaby to jedna z największych niespodzianek w historii szermierki na pięści. - Ale naprawdę tego nie widzę - stwierdził.
Przy okazji Hopkins zaznaczył, że Gołowkin, mimo wielkich osiągnięć i olbrzymiej renomy, wciąż nie boksował z nikim wybitnym.
- Ale trzeba mu oddać, że w 90% przypadków walczy z tymi, którzy są gotowi walczyć z nim. Jeśli chodzi o pozostałe 10% - musisz być kreatywny, jeśli chcesz być wielki. Kreatywny! Chodzi mi o to, że trzeba się rozglądać za takimi rywalami, przy których ludzie będą kwestionować twoje zdrowie psychiczne. Może spojrzeć o kategorię lub dwie wyżej, poszukać kogoś, kto dominuje w ten sam sposób. Dołączyć do ludzi takich, jak Bernard Hopkins, Sugar Ray Robinson, Sugar Ray Leonard. Jak nie możesz patrzeć w dół, spójrz w górę. Kto tam jest? Na przykład Siergiej Kowaliow. I kilku innych. Jest ich niewielu, ale są. A nie wygląda na to, żeby było coś szczególnego w zawodniku wagi półśredniej, który przechodzi do średniej. Już w półśredniej nie był wielkim puncherem, więc i tutaj nie będzie. Siły nie zdobędziesz przez nabranie masy. Albo się z nią urodziłeś, albo nie - powiedział.
Gołowkin będzie bronić na ringu w londyńskiej hali O2 Arena pasów WBC, IBF oraz IBO w dywizji do 160 funtów. Transmisja od 20:00 w Polsacie Sport.
Mylisz się. GGG nie zostanie zapomniany. Gdyby wygrywał na punkty i nie dawał emocji to tak by było. Jest jednak zupełnie inaczej. GGG to obecnie jeden z najpopularniejszych pięściarzy na świecie wbrew temu co sugeruje np ODLH.
On by nawet do Kliczki wyszedł, no przesadzam, ale do małego ciężkiego czemu nie... Jak Roy !
GGG ma jasno wyznaczone cele, nie będzie się pchał do Kowaliowa bo niestety trochę przyjmuje i mimo betonowej szczęki i mogłoby się to różnie skończyć.
Różnica wag jest dość duża.
Poza tym Ward może zrobić niespodziankę i pokonać Kowaliowa.
Pewnie, że nie zostanie zapomniany. Tylko mentalność Januszy w Polsce jest taka, żeby się wszystkiego czepiać. GGG powiedział co jest jego celem, a tu nadal jałowa debata się toczy.
Jakie różne podejście ... Tak samo nie można się czepiać Canelo, on też powiedział co jest jego celem. A Gołowkin, jak widać, do ringu wnosi tyle, że mógłby walczyć z Wardem w pełnym limicie, ale tego już nie chciał. A Ward też mógłby zejść do takiego limitu jaki podał Gołowkin ale też nie chciał.
Po prostu każdy robi jak mu wygodniej a gadkę do tego sobie dobiera, jedni brzmią mniej wiarygodnie, inni bardziej.
A co do walki to stawiam na Brooka i nawet mogę się założyć o 300 zł. i to się nie zmienia.
I nie ma co na siłę skakać po różnych wagach, niech Canelo boksuje w swojej, GGG w swojej a Brook i Ward też mogli zostać w swoich kategoriach i dalej dawać tam super walki, bo mają z kim walczyć.
Jesteś kibicem boksu czy promotorem Canelo bo twoje wywody są co najmniej nielogiczne żeby nie powiedziec idiotyczne. Z perspektywy kibica zachowanie Canelo jest tchórzliwe i żadne zaklinanie rzeczywistości tego nie zmieni. Canelo miał pas w średniej-miał. Mówił że chce walki z GGG-mówił. Twierdził że ma jaja-jak najbardziej. I co z tego wyszło. Kupa. To bardzo łagodne określenie w stosunku do tego co zrobił czyli zwakowanie pasa. Pieprzysz o walce GGG vs Ward i mówisz że GGG dałby rade walczyć w wyższej wadze bo nie musiałby zrzucać. Pod innym newsem mówisz znowu że zrzucanie przed walką jest naturalne(i masz rację). O twoich wywodach o potencjalnej walce z Wardem nie ma co mówić bo są żenujące. Wiesz co to marketing? Popularność GGG jest dużo większa niż Warda. Taka mała podpowiedź.
Ostatnio kat tak pieprzy ze trace do niego sympatie.
"A Gołowkin, jak widać, do ringu wnosi tyle, że mógłby walczyć z Wardem w pełnym limicie, ale tego już nie chciał."
Spokojnie mógłby walczyć z Joshuą w pełnym limicie. Joshua przecież też musiał ważyć 168 funtów w pewnym etapie swojej kariery.
Ciekawe czy na Smitha zrobi limit 154 i jak to sie odbije na jego wydolnosci i postawie. Jeden funtu to nie jest duzo, ale z kazdym miesiacem Canelo bedzie mial coraz trudniej zrobic wage no i te pol kg dla goscia wysuszonego na wior to jest byc albo nie byc nieraz. Kiedy on wogole walczyl w 154 ostatni raz?
Ostatni raz miał 154 w 2013. Canelo w dniu ważenia już od dłuższego czasu wygląda słabo. Teraz jeśli będzie chciał zrobić wagę to chłopina może się przeliczyć. Liczę na Smitha.
Wiem że zaraz odezweą się goście że walczy zawodnikiem 2 kategorie wyżej ale między srednią a Połcieżką jest bodjaże 6 jak nie 8 kg