CZAS NA ZMIANY - VIRGIL HUNTER NOWYM TRENEREM FONFARY
Redakcja, PolsatSport.pl
2016-09-02
Po latach współpracy z Samem Colonną przyszedł czas na zmiany. Andrzej Fonfara (28-4, 16 KO) rozstał się z dotychczasowym trenerem i zatrudnił nowego, dużo bardziej znanego w środowisku szkoleniowca.
Od teraz w narożniku "Polskiego Księcia" stanie sławny Virgil Hunter, który doprowadził między innymi Andre Warda do największych sukcesów. Ale to nie jedyna zmiana. Nasz najlepszy "półciężki" przenosi się również z Chicago do Kalifornii, konkretnie do San Francisco. Obóz z nowym trenerem rozpocznie się już wkrótce.
ANDRZEJ FONFARA: SERWIS SPECJALNY >>>
Przypomnijmy, że wcześniej Fonfara poinformował o powrocie jeszcze w tym roku, na przełomie listopada i grudnia. - Trzeba zamknąć ten rok zwycięstwem - mówił niedawno.
Teoretycznie Hunter to swietny trener a w praktyce? Berto po wspolpracy z Hunter'em wyglada gorzej niz wczesniej, trenowany przez niego Khan tez niczym nie blysnal, o Angulo nawet nie wspomne.
Andre Ward jest tutaj wyjatkiem, to dzieki niemu tak naprawde swiat uslyszal o Virgilu Hunterze. Z drugiej strony biorac pod uwage skale talentu Warda to pewnie zrobilby to samo z Gmitrukiem w narozniku.....
Hunter i Roach to w tym momencie ddwoch najbardziej przecenianych trenerow w boksie zawodowym.
Nie przeceniałbym jednak roli Huntera jako kogoś kto diametralnie odmieni Fonfarę. Jasne, to świetny trener, zorientowany na defensywę, a to dobre połączenie w przypadku zawodnika ofensywnego takiego jak Fonfara, u którego defensywa traktowana była po macoszemu. Nie mniej jednak starego psa bardzo ciężko nauczyć nowych sztuczek, Fonfara to w pełni rozwinięty i ukształtowany bokser walczący w określonym stylu i pewne nawyki zakorzeniły się do tego stopnia, że w realnej walce, w chwili zagrożenia, będąc zraniony czy walcząc już na instynkcie do tych nawyków tak czy siak wróci.
Tak samo miało być z Amirem Khanem gdzie większość podniecała się, że odszedł od Roacha, który defensywy go nie nauczy i Virgil miał być lekarstwem na całe zło robiąc z mało odpornego Khana dużo lepszego defensywnie pięściarza przez co bardziej kompletnego. Jakie były tego efekty? Zbieranie aż miło z Moliną w ich pierwszym wspólnym starciu, turlanie się po ringu z Diazem, wyłapywanie frajerskich strzałów od wacianego Algieriego i jako zwieńczenie ich wspólnej pracy znowu w ringu objawił nam się stary dobry Khan beztroski w defensywie, który zagapił się w walce z Alvarezem i dostał usypiającą bombę. Nie liczyłbym i w przypadku Fonfary na jakieś diametralne zmiany, ale dobrze że poszedł dalej bo u Colonny już by się nie rozwinął gdyż widać było, że dalszego pomysłu na Andrzeja to on nie miał i wszystko szło na jedno kopyto czyli przyjmij-oddaj-przełam.
Andrzej wchodzi w najlepszy dla siebie wiek dla pięściarza
*
*
*
Co to w ogóle za frazes kolego? Nie ma czegoś takiego jak ogólnie "najlepszy wiek dla pięściarza" stwierdzony na podstawie metryki. Każdy zawodnik jest inny. W najlepszy dla siebie wiek to może wchodzi Anthony Joshua, nabiera doświadczenia, nie jest rozbity, powoli podnoszona mu jest poprzeczka, jest w pełni rozwiniętym mężczyzną i może być tylko lepszy.
Fonfara mimo swoich 28 lat to już zawodnik w pełni ukształtowany, mający 2 przegrane przed czasem, masę wojen, przyjętych ciosów, krwawe 12 rundowe napierdalanki. To już jest facet po przejściach. On się może równie dobrze bardzo szybko skończyć i żadnego "najlepszego dla siebie wieku dla pięściarza" nie będzie. Wystarczy mu po tej odbudowie dać Kowaliowa oraz poprawić Beterbijevem i może się okazać, że w wieku 30 lat Fonfara będzie rozbitym bokserskim emerytem.
Po prostu przyjęło sie że najlepszy okres dla pieściarza w ktorym to powinien mieć najwięcej sukcesów to własnie gdzieś 28-30 lat
Oczywiście zdarza się że jest odwrotnie i sukcesy przychodza grubo ponad 30 - 35 lat, ale najczęsciej tuż przed trzydziestką..
Po prostu przyjęło sie że najlepszy okres dla pieściarza w ktorym to powinien mieć najwięcej sukcesów to własnie gdzieś 28-30 lat
Oczywiście zdarza się że jest odwrotnie i sukcesy przychodza grubo ponad 30 - 35 lat, ale najczęsciej tuż przed trzydziestką..
*
*
*
Nie ma na to reguły i jest zbyt dużo zmiennych, które mają wpływ na to kiedy dany pięściarz ma swój najlepszy wiek/okres żeby określić konkretny przedział.
Indywidualne dojrzewanie organizmu, ilość stoczonych walk, ilość przyjętego punishmentu, styl walki predysponujący do ringowej długowieczności bądź odwrotnie, ilość czasu spędzona na amatorce, dywizja w jakiej walczy dany bokser (w niższych wagach dużo młodsi bokserzy walczą już o poważne tytuły niż na przykład w ciężkiej gdzie kariera młodego zawodnika prowadzona jest przeważnie powoli), itd. Nie ma uniwersalnego przedziału wiekowego, w którym można założyć że zawodnik będzie miał swoje najlepsze lata, a już na pewno nie ma co sugerować się metryką.
Dopiero biorąc wszystkie powyższe zmienne pod uwagę i rozpatrując KONKRETNY przypadek możemy się o to pokusić, ale nawet wówczas nie ma 100% pewności co do takiego założenia.
-robić uniki,
-rotacje,
-zbicia,
-przepuszczenia,
-uderzenia z kontry,
-ciosy w tempo,
-odskok i cios,
Przecież jego walka z Cleverlym to dwa worki bijące się na przemian.
Jedyną akcję jaką widziałem w jego wykonaniu to w walce z Chavesem.
Przecież Fonfara wszystkie ciosy przyjmuje na twardo.
On nie potrafi np. przyjmując sierp na bloki wybić ruszyć rękawicą do góry tak aby "wybić cios przeciwnika z trajektorii".
Każdy kto kiedyś trenował wie, że takich ciosów się nie odczuwa.
Przyjmując przez sztywną gardę dużo idzie na głowę.
Teraz jest fizycznie wchodzi w najlepszy wiek dla mężczyzny.Gdyby połączył fizyczny prime z doswiadczeniem i poprawił obronę,mógł by dac jeszcze kilka dobrych walk
Fajnie jakby skopal dupe Wardowi po tym jak juz Krusher z nim skończy:)