CZTERDZIESTE URODZINY ERIKA MORALESA
Jeden z najlepszych pięściarzy w historii Meksyku, słynny wojownik Erik Morales (52-9, 36 KO) świętuje dzisiaj swoje czterdzieste urodziny.
Morales przyszedł na świat 1 września 1976 roku. Szybko zapałał miłością do boksu i już jako 12 latek zyskał przydomek, który towarzyszył mu przez całą karierę - El Terrible. Na ringu amatorskim wygrał 110 ze 118 walk, po czym w wieku 16 lat przeszedł na zawodowstwo. Tam jako pierwszy Meksykanin w dziejach sięgał po tytuły mistrza świata w czterech kategoriach wagowych - super koguciej, piórkowej, super piórkowej i super lekkiej. W ringu był nieustępliwy, a do historii przeszła jego trylogia z Marco Antonio Barrerą. Trzy walki stoczył też z Mannym Pacquiao, któremu zadał pierwszą porażkę na amerykańskiej ziemi.
Przed kilkoma laty redakcja portalu ESPN sklasyfikowała Moralesa na 49. miejscu w rankingu najlepszych pięściarzy w historii. Znalazł się wtedy przed Mike'em Tysonem i tuż za Floydem Mayweatherem Jr.
Feliz cumpleaños!
To niedocenianie pięściarzy HW przybiera czasem naprawdę karykaturalne formy. Cały ten ranking był żałosny - TOP 10 wagi ciężkiej ever Tyson był 50, FMJ znalazł się na 48 miejscu (fakt, było to przed Paciem, ale najlepszy pięściarz ostatnich lat powinien się znaleźć wyżej), RJJ był wyżej ale i tak na 46 miejscu, przed nimi byli Whitaker z Barrerą, ODLH, 28 LaMotta (to legenda, ale boksersko gdzie mu tam do niektórych wcześniej wymienionych), Chavez był 24, Marciano 14 (!), etc.
Ja naprawdę nie wiem jakimi kryteriami kierują się osoby układające takie debilne rankingi, z jednej strony wysoko umieszczają bokserów doskonałych (SRR), z drugiej ich nie doceniają (FMJ), wysoko umieszczają przereklamowane legendy (Marciano), na siłę starają się pomniejszać wartość ciężkich, umieszczają tam zawodników walczących w czasach prehistorycznych, gdy boks był "nieco" inną dyscypliną etc. itd.
O kant dupy potłuc taki ranking:-)
Sława Tysona wyprzedziła jego dokonania.
wybacz, @kolego, ale to było wyjątkowo niemądre pytanie ("kogo ten Tyson pokonał").
Utarło się (nie wiadomo skąd) głupie przekonanie, że okres HW z czasów Tysona był okresem słabym, albo (co gorsza) porównywalnym do okresu Kliczko.
Tyson pokonał wielu świetnych zawodników:
Spinksa i Tuckera (którzy gdyby nie trafili na Mike'a mogliby spokojnie osiągnąć dużo, dużo więcej), Holmesa - nie w pełni formy, ale nadal doskonałego zawodnika (wystarczy wspomnieć pojedynki z Mercerem,Holyfieldem, McCallem już po Tysonie) a także np. dysponującego świetnym jabem Thomasa, twardego Smitha, Tubbsa, Ruddocka, Bruno czy nawet Berbicka, Biggsa, Bothę. Resume Tysona jest naprawdę imponujące. Fakt, Mike nie ma na koncie legend-prime, których mają Ali, Foreman, czy Louis, ale granica między byciem taką legendą a "tylko" świetnym pięściarzem jest bardzo cienka. A przy tym wszystkim Tyson miał kosmiczne umiejętności i niepowtarzalny styl.
No a skoro bez problemu znajdziesz tych 30-40 pięściarzy, którzy pokonali lepszych rywali, to czekam. Powodzenia:-)
IronPike87
Nie wiesz jak się nazywa to nie pisz, nie warto robić z siebie debila ;)
Ale ty chyba nie musisz co nie?
IronPike87
Nie wiesz jak się nazywa to nie pisz, nie warto robić z siebie debila ;)
Ale ty chyba nie musisz co nie?
Kolejność przypadkowa :
1 ) Floyd
2 ) Pacman
3 ) Rigonodeaux
4 ) SRR
5 ) SRL
6 ) LaMotta
7 ) Duran
8 ) Hagler
9 ) Morales
10 ) Barrera
11 ) JMM
12 ) Ali
13 ) Frazier
14 ) Norton
15 ) Max Schmeling
16 ) Thomas Hearns
Tyson był w rankingu 50 mając nazwiska bardzo dobre. FMJ 48 mając nazwiska świetne.
Za to Marciano był 14 mając resume średnie a jak na TOP20 to nawet wyjątkowo słabe.
A teraz (skoro jesteś taki pewien, że Tyson na top20 nie zasłużył) to wyjaśnij może, dlaczego wyżej od Tysona mieliby być znajdujący się w top20 rankingu espn np. Walker, Wilde, Greb, Gans, Johnson, Leonard (Benny, nie Sugar, nie ma tak łatwo)?
17 ) RJJ
18 ) Joe Calzaghe
19 ) Oscar De La Hoya
20 ) Gene Fullmer
21 ) Rahman ( ;) )
22 ) Bowe
23 ) Foreman
24 ) Ward
25 ) Byrd
26 ) Salido
27 ) Mosley
28 ) Sanchez
29 ) Michael Jennings
30 ) Margarito
Ciężko mi wyjaśnić, czmeu zawodnicy, którzy walczyli albo nie żyją w kilku wypadkach od 100 lat są wyżej, pewnie sentymenty. Ale znajdziesz 20, którzy zasługują bardziej w okresie nie dalszym niż 50 lat.a
Rigondoux, Calzaghe, Rahman, Bowe, Byrd, Salido, Margarito, nawet Norton mają większe osiągnięcia od Tysona? Chyba kpisz. Jakim cudem? Fakt, np. Norton ma Alego, Rigo Donaire, LaMotta SRR (był dużo, dużo cięższy). Ale skoro o byciu wyżej ma decydować 1 nazwisko, to może wstawimy do TOP20 T. Fury - w końcu mało kto ma na koncie taki skalp jakim jest Władek.
Co do Barrery, czy JMM też bym dyskutował.
Czy Ty sobie jaja robisz, czy sobie popiłeś? Serio pytam, bo nie wierzę, żeby ktoś myślał, że Rigo, Byrd czy Margarito powinni być wyżej w rankingu P4P All Time niż Mike? A może jeszcze Kowaliowa tam wstawisz?
Wiec jak najbardziej cenny skalp.
Jak nie widzisz różnicy z L.H lat 70 a tym pod koniec 80 to nie moja wina.
Donaire to była bestia, nokaut za nokautem, odprawiał jednego za drugim. I nagle trafił na Kubańczyka. W pełni wartościowy skalp Rigo
Czy Calzaghe przegrał czy nie to już zależy od pkt widzenia. Głosy bardzo podzielone, ale o wałku nie ma mowy.
To że Lewis miał w dupie to jego problem, wyszedł i przegrał,szukając tym sposobem ZAWSZE będzie wymówka ;)
Kliczko nie był w formie ? A czyj to problem ?
SALIDO, MARGARITO itd wymieniłem jako zawodników, którzy pokonali lepszych rywali niż Tyson. Chcaiłem jedynie zwrócić uwagę, ze nazwiska nie rzucają na kolana. Są dobre, ale tylko dobre. Największy teoretycznie skalp to Holmes lata po świetności.
Floyd,Pacman, SRR, SRL, Hearns, Hagler, Duran, Oscar, Ali, Frazier, Holmes, Foreman, Cotto, Hopkins, RJJ, JMM, Barrera, Morales, Sanchez, Monzon, Arguello , Joe Louis , Moore, Ward, Pryor ,
Ten "lata po świetlności" Holmes już po Tysonie najpierw wygrał ze złotym medalistą z Seulu Mercerem (który wcześniej rozszarpał Morrisona a potem dał cholernie ciężką przeprawę Lewisowi) i później stoczył równe walki z Holyfieldem i jako starzec z McCallem. Na pewno był w lepszej formie niż RJJ z Calzaghe.
Naprawdę, przenieś się może na forum ogrodnicze, skoro wśród zawodników "którzy osiągnęli więcej" niż Tyson wymieniasz Rigo, Byrda, Rahmana, Salido, Jenningsa czy Margarito, bo czegoś takiego to by nawet @magister Rafal wstydził się napisać...
Nie mówię, ze był zły. Był dobry. Ale nie genialny i to jest różnica. A wspomniany Rigo zatrzymał bestie.
I jeszcze jedno, nie napisałem, ze Rigo ma większe osiagi. Ci co mają są 2 posty wyżej.
I nic ci do tego jakie forum czytam, douczyć się możesz ty.
Tak z ciekawości, na którym miejscy bez podziału ty masz Tysona ?
Że tak zapytam, co ma jeden do drugiego ? ;)
Z resztą - zdajesz się nie rozumieć sedna tej dyskusji.
Ja nie twierdzę, że Tyson przynależy do TOP 20. Uważam za to, że pozycjonowanie ponad nim Marciano, zawodników z czasów prehistorycznych, czy (Boże uchowaj!) Rahmana to jakaś parodia.
Z resztą dla mnie zawodnik HW o zbliżonych dokonaniach do zawodnika z niższej kategorii zawsze będzie wyżej. Dlaczego? Niższe kategorie są czysto umowne, sztuczne, jest ich za dużo a różnice w wadze gdzieś tak do welter są minimalne.
Po kolei.
Czego ma się niby douczać? Przecież w tej dyskusji Cię ośmieszyłem (albo raczej - ośmieszyłeś się sam, rzucając nazwiskami takimi jak Margarito).
"Wymieniłem ich tylko w kontekscie tych, którzy pokonali lepszych rywali niż Tyson."
Sam nie wiesz co piszesz. Najpierw:
"A kogo ten Tyson pokonał ? Myśle, że bez problemu znajde 30-40 bokserów, którzy pokonali lepszych rywali i osiągnęli wiecej ;)"
I OSIĄGNĘLI WIĘCEJ. Kurwa, Rahman, Byrd z Salido osiągnęli więcej niż Tyson? Czy ty jesteś normalny?
A co ma RJJ do Holmesa? Zaraz mi ręce opadną. Najpierw wymieniasz Calzaghe, jako zawodnika z lepszymi nazwiskami niż Tyson (RJJ jest z nich najlepszy w teorii) a potem pytasz się co on ma do Holmesa (w teorii najlepszego nazwiska na koncie Tysona)?
Chcesz otrzymać Nagrodę Imienia @copa za bycie najmniej rozgarniętym userem orga, czy co?
Ten zawodnik to przede wszystkim mit ( nic mu nie odbierając )
Pierwszy taki mistrz HW od lat, wielka nadzieja białej Ameryki.
Pokonał wielkie nazwiska, ale dawno po prime. Tylko starsi zawodnicy są przeceniani w wielu wypadkach.
Oczywiście, ze Margarito więcej nie osiągnął, wspomniałem go jedynie w kontekście rywala, mój błąd, ze pominąłem osiągnięcia, ale najzwyczajniej w świecie wyleciało mi to z głowy. Dlatego POPRAWIŁEM się, dodałem 2 liste i tyle.
PRZED pojawieniem się twojego komentarza, wiec się nie dowalaj bo poprawiłem się i tyle...
Z resztą, twierdzenie, że Tyson ma gorsze nazwiska, bo ktoś tam (Rahman) pokonał jedną legendę jest
absurdalne. Inaczej w top20 ląduje Fury. A jak (tak jak to robisz) nie będziemy zwracać uwagi na okoliczności danej walki, wtedy w TOP wyląduje być może nawet Głażewski, bo pokonał (w praktyce) RJJ.
No, ale przyjmijmy, że rzeczywiście się zagapiłeś, popełniłeś błąd a potem sam z siebie go poprawiłeś (chociaż wiadomo, że to nieprawda).
To teraz: dlaczego Ward, Cotto, Pyror I Holmes będą "zawsze wyżej" od Tysona? Już nie pytam o Arguello, coby się nie znęcać:-)
Tak jak wyżej wspomniałem, podbijanie kategorii robi wrażenie. Cotto kilka wartościowych zawodników w rekordzie ma. Do tego można dołożyć pasy w kilku kategoriach, to zawsze działa na korzyść mniejszego boksera, że niby " udowadnia " że wyżej też może, nawet jeśli te różnice są naprawdę niewielkie. A Tyson boksował w ciężkiej, jaka to była kariera każdy widział, pokonał kilku dobrych zawodników, jednego bardzo no i tyle. No ale teraz ty możesz mi napisać, dlaczego Tyson wyżej. Chętnie przeczytam. Ja nie mówię, ze Portorykańczyk koniecznie musi być wyżej, na potrzeby mojej listy jest i jakieś tam argumenty mam, które mogą to obronić.
Czyli nie ważne, że Byrd wygrał przez kontuzję z Kliczko, ale już ważne że Holmes w walce z Tysonem nie był w najwyższej formie?
Naprawdę, posługujesz się logiką, której zasad w cywilizowanym świecie ludzie jeszcze nie odkryli.
A na pytanie mi nie odpowiesz, bo nie umiesz. Jak stawiasz jakąś tezę, to warto by umieć ją uzasadnić, inaczej jest gówno warta.
Oprócz Cotto pytałem o Warda, Holmesa i paru innych. Ale oczywiście - mądrzysz się a nie masz pojęcia.
I jak to nie mówisz, że Cotto musi nie musi być wyżej? Przecież sam umieściłeś go na liście zawodników „którzy zawsze będą wyżej”??????
Czy Ty naprawdę nie potrzebujesz jakiejś pomocy? Odwyku, nauki czytania, leków?
" Uważasz, że jak się ma jakieś znane nazwisko w rekordzie to niezależnie od okoliczności danej walki jest się wyżej w hierarchii niż bokser (Tyson) "
Oczywiscie że nie, od początku chodziło mi o bokserów z lepszymi nazwiskami i osiągnięciami, dlatego pojawiła się 2 lista. Pierwsza była pospieszna, bez uwzględnienia dokonań. TYLE.
Napisałem ci dlaczego wyżej, dopisałem jedynie, że zrozumiem, jeśli u kogoś będzie nizej.
Dlaczego Ward wyżej ? Moze sam sobie odpowiesz ? Szczerze nie chce mi się opisywać każdego jednego przypadku dlaczego. Ja też zadałem ci pytanie, dlaczego Cotto nizej. Podałem argumenty dlaczego może być wyżej, jak chcesz możesz się pobawić w ich obalanie ;)
To że ty potrzebujesz jakiejś pomocy nie znaczy, że kazdy.
Interpretujesz fakty jak ci WYGOODNIEJ i ciągle się czepiasz 1 błędu, o którym wspomnaiłeś już z 5 x i do którego również ja się przyznałem. Tak się rozmawiać nie da, o ile to jest rozmowa...
No więc od początku: ja twierdziłem, że ranking ESPN jest z dupy i że ułożony jest według niejasnych kryteriów.
I Ty zacząłeś wyjeżdżać z jakimiś listami, wymieniać bokserów, walk których nie widziałeś na oczy i stawiać tezy, że na pewno mają lepsze dokonania niż Tyson.
To nie ja pierdolę, że Cotto jest niżej lub wyżej, to nie ja jak idiota wymieniam nazwiska Rahamana z Margarito.
To ty stawiasz jakieś twierdzenia. A jak coś twierdzisz, to musisz potrafić to uzasadnić. A jak nie umiesz, to pakuj piórnik i zakładaj konto na forum ogrodniczym.
No i dlaczego Ward wyżej? Jak dla mnie to jakaś bzdura, kogo pokroju Holmesa, czy Spinksa pokonał Ward?
Ale ty nie, dalej Margarito, Margarito, wiecej Margarito...
Powiedziałem ci że wymienię 30 z większymi dokonaniami, wymieniłem, do większej części nie masz jak się dowalić, A konto możesz sobie założyć ty, ja swój błąd z salido itd wyjaśniłem i nie zaprzeczam, pomyliłem się.
Co do Warda znakomity zawodnik, kilak cennych nazwisk w rekordzie, wygrane przekonywujące, wygrany prestiżowy turniej.
Argumenty?
"Cotto kilku wartościowych w rekordzie ma". To ma być argument? Tyson też ma w rekordzie kilku wartościowych zawodników. I już po tym Twoim wspaniałym "argumencie".
Co do Tysona -znakomity zawodnik, kilka cennych nazwisk w rekordzie, wygrane o wiele bardziej przekonywujące (bo przed czasem) niż u Warda, w żadnym turnieju nie uczestniczył, bo nie było po co. I zobacz - Twój kolejny wspaniały argument poszedł się jebać.
Wyjasniłem dlaczego ale ty baranie nie możesz tego zrozumieć. Nie powinno ich być za całokształt, to fakt i o tym wspomnaięłm kilka psotów wyżej, zanim napisałeś ten teraz...
" SALIDO, MARGARITO itd wymieniłem jako zawodników, którzy pokonali lepszych rywali niż Tyson. Chcaiłem jedynie zwrócić uwagę, ze nazwiska nie rzucają na kolana. Są dobre, ale tylko dobre. Największy teoretycznie skalp to Holmes lata po świetności. "
1 ) Nie napisałem, ze byli LEPSI
2 ) Napisałem jedynie, ze pokonali lepszych rywali ( akurat Salido przesada, Rigo spokojnie się broni z Filipińczykiem)
3 ) Wspomnaiłem ci również, że błędem wynikajacycm z pośpiechu było sie ich pojawienie...
4 ) Ty dalej ten sam argument
5 ) Po żadnym moim argumencie w przypadku Cotto, było wspomniane i o zawodnikach, ale i o kategriach a Tyson tego z oczywistego powodu mieć nie mógł. Teraz jedynie CHŁOPCZE gdybyś chciał mozesz poddać na czynniki analize tywali M.C i M.T
To nie ja twierdzę, że powinni być niżej, tylko Ty (niemając pojęcia o czym piszesz, bo pewnie nie widziałeś prawie żadnej walki większości z w.w. zawodników) mieliby być wyżej. Nie umiesz tego uzasadnić a dalej prowokujesz gównoburzę.
Rigo się spokojnie broni? A od kiedy Donaire jest w IBHoF? Od kiedy jest lepszy niż Spinks i Holmes? Znowu, po raz już n-ty się kompromitujesz. Poza tym - co z tego, że Rigo pokonał kogoś pokroju Filipińczyka? A co z resztą jego resume. Naprawdę, nauczyciele w tej Twojej szkole specjalnej muszą mieć ciężko z takim opornym gamoniem:-(
Marquez stoczył kapitalne walki z Pacmanem, nazwisko z cała pewnoscią warte wiecej niż Spinks czy starszy już Holmes. Do tego tytyłu w kilku kategoriach
Sanchez zapowiadał się znakomicie, pokonał świetnego Beniteza
Barrera podobny przypadek jak Morales
Arguello to wieloltni pan niższych kategorii...
jeszcze złośliwiec walczy, ale myśle że każdy oganiety fan wie, ze kiedyś będzie tam na 100 % ;)
Podsumowując - wiedzę masz żałosną, argumenty infantylne, nawet gównoburza w tych okolicznościach nie ma sensu.
Na takie rankingi zawsze dobrze działają pasy w kilku kategoriach, te "podboje" czy czasami
Tyson takiej możliwości nie miał, nie jest to jego wina.
Na początku napisałem coś, czego może do końca nie przemyślałem i powstał pewien problem ze znalezieniem odpowiedniej liczby zawodników. 40 to dużo, 30 też całkiem sporo i mogą pojawić sie tam goscie, do których można się dowalić.
Z Cotto nic więcej nie wyczaruje, pokonał kogo pokonał, dobry rozkład + te pasy. Wypisałem swoje argumenty, oczywiscie można je podważyć, bo Portorykańczyk SRR nie jest. Ba, nawet Moralesem ;)
Haye był od Wałujewa lżejszy o połowę (skrajny przykład) - to tak jakby karakan Rigo wyszedł do Kowaliowa. Co jak co - to powinno mieć większą wartość niż 10 pasów w kategoriach z różnicami rzędu 1-3 kg.
Ależ znakomity sarkazm, hohoho ;)
Zakłada, że jeżeli wszyscy by byli tej samej wielkości, to by wygrał ten a ten.
Czysty debilizm, bo warunki fizyczne warunkują to jak boksujesz, ktoś ma większy zasięg, ktoś ma mniejszy itp