GOŁOWKIN: TO INNA SYTUACJA NIŻ W WALCE CANELO-KHAN
Giennadij Gołowkin (35-0, 32 KO) broni wyboru Kella Brooka (36-0, 25 KO) na rywala. Krytycy zarzucają Kazachowi, że zrobił dokładnie to samo, co Saul Alvarez, którego sam wcześniej piętnował za walkę z mniejszym oponentem.
- Ta sytuacja jest nieco inna. "Canelo" pokonał Miguela Cotto i został mistrzem wagi średniej. Wiedział, że to ja będę kolejnym wyzwaniem, że to ze mną będzie musiał walczyć. Powiedział jednak, że nie chce tego robić, i wybrał pojedynek z Amirem Khanem. Ze mną jest inaczej. Zostałem w wadze średniej i to Kell Brook stwierdził, że chce się ze mną zmierzyć w tym limicie, odebrać mi pasy. Ja trzymam się kategorii średniej, nie dbam o to, kto będzie moim rywalem, mogę walczyć z każdym - stwierdził Kazach.
Gołowkin skrzyżuje rękawice z Brookiem już 10 września w Londynie. Na szali położy pasy WBC, IBF oraz IBO w kategorii do 160 funtów.
Po 1 GGG nie zwakował pasa i nie uciekł jak tchórz przed nikim.
Po 2 Brook został wzięty na rywala w trybie ,,awaryjnym".
Sytuacja jest zgoła inna i między innymi dlatego zgoła inny musi być jej odbiór. Owszem starcie może wywoływać negatywne emocje i być jasno podsumowanym jako coś mało "udanego" ale różnica między Alvarezem który mając przeciwnika uciekał w takie starcie a Gołowkinem którego zostawił na lodzie rywal jest ogromna.
Nic dodać nic ująć.
Sytuacja jest zgoła inna i między innymi dlatego zgoła inny musi być jej odbiór. Owszem starcie może wywoływać negatywne emocje i być jasno podsumowanym jako coś mało "udanego" ale różnica między Alvarezem który mając przeciwnika uciekał w takie starcie a Gołowkinem którego zostawił na lodzie rywal jest ogromna. "
Rzecz w tym, że hejterów Golovkina jest od groma i racjonalne argumenty do nich nie docierają. Jeśli ktoś nie widzi różnicy między gościem, który zdobywa pas w średniej walcząc w umownym limicie, mającego oficjalnego pretendenta i wybierającego jednak gościa z wagi półśredniej, żeby bronić tego pasa wagi średniej również w umownym limicie 155 funtów, a gościem który ma zaklepany termin na HBO, będącym po słowie z Eubankiem Cykorem, który z tylko sobie i jego ojcu świrowi znanych powodów rezygnuje z wypłaty życia (no potem udało się poznać te idiotyczne powody) i zostawia Golovkina na lodzie bez rywala, który potem nagle dostaje oferte od gościa, który jest półśrednim tak jak Khan, ale będzie walczył w pełnym limicie średniej bez żadnych cyrków, no to nie mam pytań. Team Kazacha nie prosił o Brooka, Brook sam się zgłosił. Jasne chwały mu ten pojedynek nie przynosi i z tym nie można się nie zgodzić, ale nazywanie te sytuacja takimi samymi, no raczej jest nie na miejscu.
Jak to kogo? Warda i Lary :)
Data: 28-08-2016 16:53:11
Ha ha Gołowkin unika Warda i Lary. W jakiej wadze miałby walczyć z Wardem? Skoro ten półcięzki sam mówi że może pójdzie jeszcze wyżej. W junior ciężkiej? Ja rozumiem i podzielam zdanie ze GGG to kozak ale bez przesady. Lara GGG zupełnie nie jest potrzebny. Niemedialny, nudny, z niższej kategorii wagowej. GGG nie chciał ustępstw na rzecz popularnego Canelo to będzie zbijał do Lary? Priorytetem GGG jest waga średnia a walka z Alvarezem go nie ominie. Canelo nie ma możliwości uciekać w nieskończoność bo jego reputacja byłaby zniszczona. Teraz jest jedynie nadszarpnięta.
*
*
Wałkowane 100 razy. GGG mówił, że zawalczy z każdym w limicie 154-168 lbs. Z Larą nie chciał walczyć w wadze średniej, limicie 160 lbs, bo nie. I narzeka, że nie ma przeciwników. Frochowi proponował limit 168 lbs w 2015, więc Ward zaproponował dokładnie ten sam limit Gołowkinowi, na co Kazach odpowiada, że 164 lbs ma być, doskonale zdając sobie sprawę, że SOG nie jest w stanie zbić tych kilku funtów. I tym samym do walki nie dojdzie.
Do tej dwójki dochodzi jeszcze Hopkins, któremu Gołowkin też nie chciał dać wakli.:
Hopkins:
http://www.bokser.org/content/2013/04/13/020849/index.jsp
http://www.bokser.org/content/2014/11/08/102431/index.jsp
http://www.bokser.org/content/2015/07/11/110016/index.jsp
Odpowiedź teamu Gołowkina:
http://www.bokser.org/content/2015/07/16/111920/index.jsp
A potem biedny Gołowkin narzeka, że nie ma żadnych przeciwników i nikt nie chce z nim walczyć.
Wybacz ale to są tylko słowa. Podgrzewanie atmosfery. Nie tak dawno mówiło się w walce Mcgregor vs Maywather. I co? I nic. Tutaj jest tak samo. 0 konkretów. A co do Warda to w kontekście jego przenosin do półcięzkiej i słowach o potencjalnych przenosinach jeszcze wyżej trudno brać jego słowa na poważnie.
Swoją drogą obecnie Andre jest w półciężkiej i jak sam powiedział nawet nie zrobiłby limitu 168 funtów, co też pokazuje jaka jest między nim, a małym średnim Gołowkinem różnica. Bohater z niego w ch@j, rzucać wyzwania zawodnikowi z niższych kategorii.
S.O.G. doskonale zdawał sobie sprawę z tego w jakim jest położeniu, potrzebował dużej walki, w jego kategorii nikogo wielkiego nie miał, w niższej był Kazach, w wyżej Krusher, najpierw próbował z mniejszy, a gdy ten go olał, to już wyjścia nie miał.
Hopkins to tak jakby półcięzki, walczący w tej kategorii od wielu lat i wnoszący do ringu jakieś 185 funtów, tak więc mamy ok 15 funtów różnicy, do tego gdyby Kazach go pokonał, to byłyby krzyki, że to tylko staruszek, a gdyby Hopek dał mu ciężką walkę (co jest wysoce prawdopodobne), to znów padłyby głosy, że staruszek go tak wymęczył. Wypłata z Hopka nie byłaby szczególnie duża, fejmu też by nie było, ryzyko wizerunkowe spore.
Froch w innej wadze jak 168 funtów by nie wyszedł, później mówili nawet o walce w umownych 172 funtach, a w tamtym czasie marketingowo był gigantyczną gwiazdą po dwóch wielkich wygranych, gwarantujący olbrzymi zarobek, więc gra warta świeczki.
Co do Lara, to ten jest u Haymona, więc na walkę na HBO by się nie zgodził, a Gienek przecież dla Lary nie pójdzie do SHO, co jest chyba oczywiste. Co za tym idzie, to raczej walka której zorganizować się nie da, tak jak Krusher vs Stevenson. Do tego Lara to nie jest takim Stevensonem, nie ten format marketingowy. No i w sumie to sobie nie przypominam, by Lara złożył jakąś formalną propozycję walki, bo ćwierkać to sobie można.
Zgadzam się co do Lary. Faktycznie konfikt stacji telewizyjnych jest tutaj chyba nie do przejścia, podobnie jak w przypadku Adonis v Kowaliow.
Co do Hopka, ten mowił, że może walczyć w 168 lbs, więc limit nie byłby problemem. A, że dałby Gołowkinowi potencjalnie trudną walkę, wygraną jedynie na punkty? I co z tego? Lepiej obijać jakichś komletnych frajerów i nonamów zamiast walczyć ze starym, czy nie, Hopkinsem? Boks polega na zestawianiu najlepszych z najlepszymi, więc byłoby to jak nabardziej dobre zestawienie.
Ward - "Ward w momencie gdy zaproponował walkę GGG, to Kazach miał już w planach walkę w PPV." - To ciekawe dlaczego Kazach w dokładnie tym samym czasie proponowal walkę Frochowi? Potem dał zaporowy limit 164 lbs, żeby SOB się odpier***ił Obóz Kazacha nie chciał tej walki i limit nie był tu żadnym problemem, skoro Cobrze prponowali ten sam, a bardzo duże ryzyko porażki, w walce, w której Kazach nie byłby faworytem.
Froch był wtedy niesamowicie kasowa opcja, mial dwa pasy w supersredniej, byl po dwoch wielkich walkach i mial pozycje, by stawiac warunki, gra byla warta swieczki. Ward nie mial pasow, nie mial kibicow, byl po dwuletniej nieaktywnosci, niewiele wnosił do stołu, a miał wielkie wymagania. Dlaczego strona A miała się godzić na jakiekolwiek ustępstwa? Dlaczego niby Kazach miał przystać na premiujący Warda limit? To była propozycja złożona tylko ze względów marketingowych, nic poza tym.
Jakie ustępstwa z Wardem? Popraw mnie jeśli się mylę, ale to miała być walka na HBO, przy podziale 50:50, więc o jakich ustępstwach tu mówimy? Owszem, ta walka więcej dawała SOG, dla którego GGG byłby szybko wyskocznią na salony, ale z drugiej strony, gdyby Kazach wygrał, stałby się z miejca stałby się numerem jeden P4P. Gra warta świeczki dla obu. Prawda jest taka, że obóz GGG uznał SOG za zbyt wielkie ryzyko porażki i dlatego do niej nie doszło.
Opcja Hopkins trochę komiczna :) a z Frochem swego czasu to akurat śledziłem i mnóstwo wywiadów oglądałem i też nie paliło się mu do tej walki za wszelką cenę.Nawet kiedyś wkleiłem tu wywiad Frocha już na emeryturze z Tomem Loefflerem na jakiejś gali w korytarzu to Kobra powiedział,że mógłby wrócić tylko dla walki z GGG ale tylko w tym limicie wagowym już nie pamiętam ile rzucił ale absurdalną wagę
Data: 29-08-2016 00:00:47
Barkley00 co tam zaraz z hipokryzją :) a to nie Hopkins krzyczał,że GGG powinien walczyć z rudym w umownym limicie? :)
*
*
Niestety, ale Hopkins jest jednym z głównych udziałowców GBP. W związku z tym jest zobligowany do pieprzenia głupot jeśli chodzi o swoich podopiecznych, czyli m.in. Rudego. Taka jego praca. Dlatego właśnie zawsze słowa trenerów/managerów/promotorów o swoich własnych zawodnikach należy traktować z przymrużeniem oka.
No to powinien jak najszybciej doprowadzić do walki Alvarez vs GGG :D
Z punktu widzenia czysto sportowego, porównywanie walki Gołowkin – Brook do minionego pojedynku Alvarez – Khan, jest dopuszczalne, choć jedynie „sportowy” punkt wyjścia do oceny, nie może być głównym motorem porównań. W przypadku walki Gołowkina składa się na to kilka istotnych „detali”. Popularny w USA „Canelo” mógł i może bowiem walczyć niemal z każdym. To on wybiera sobie rywali i nieźle im za to płaci. Jak wygląda sprawa z doborem rywali dla "GGG", wiedzą wszyscy, nawet najwięksi krytycy kazachskiego artysty nokautów. Pozostaje pytanie, dlaczego wielu z o tym zapomina, gdy przychodzi do dyskusji o wartości współczesnych pięściarzy?
Walka Kazacha z niezwykle cenionym w limicie 147 funtów i popularnym na Wyspach Brookiem, jest pokłosiem okoliczności, w których wspomniany Saul Alvarez i jego promotor, byli i są gotowi powiedzieć największą bzdurę, byle tylko uniknąć wyzwania i ograniczyć ryzyko porażki. Bardzo podobnie rzecz się miała z negocjacjami obozu Gołowkina z przedstawicielami zespołu mistrza WBO wagi średniej Billy’ego Joe Saundersa oraz innego czołowego przedstawiciela limitu 160 funtów Chrisa Eubanka Jr. Można zatem założyć, że gdyby nie Brook, w okresie jesiennym Kazach zmuszony byłby do pauzowania. Czy wobec powyższego, słowa Bernarda Hopkinsa, rzucającego w stronę Gołowkina inwektywą o brzmieniu: „oszust”, mogą mieć jakiekolwiek uzasadnienie? Tylko obecność wielkiego amerykańskiego czempiona w teamie Golden Boy Promotions, a zatem grupie reprezentującej interesy „Canelo”, może nie tyle co usprawiedliwiać, ale w jakiś sposób tłumaczyć wielkiego Hopkinsa. Wielu kibiców mogło poczuć jednak mały niesmak, słysząc albo czytając te słowa.
Giennadij Gołowkin robi dobrą minę do złej gry i komplementuje Brooka, ale idę o zakład, że nie jest mu na rękę pojedynek z rywalem z niższej dywizji. Trzeba pamiętać, że wysoka klasa Brooka, to klasa boksera wagi półśredniej, w pojedynkach z rywalami z wagi półśredniej. Z pewnością Kazach to rozumie i wolałby dostać „Canelo”, czy Eubanka Jr. Co jednak znamienne, starcie z Brookiem będzie najbardziej komercyjnym pojedynkiem mistrza organizacji WBA, WBO i IBF w całej jego karierze, a wiemy, jak trudno jest budować markę zawodnika, nie mogąc korzystać w USA z dużej bazy swoich kibiców. Promotor amatorskiego mistrza świata i wicemistrza olimpijskiego, Tom Loeffler dwoi się i troi. Między innymi dzięki takim zawodnikom jak David Lemieux (w innym przypadku Nathan Cleverly, który zaprosił do siebie Siergieja Kowaliowa), którzy niczego nie musieli, a podjęli wyzwanie, najgroźniejsi przedstawiciele "dzikich" krajów, mogą liczyć na duże walki mistrzowskie. Warto docenić motywację i charakter wspomnianych, wszak obecność takich zawodników na arenie boksu zawodowego, pozwala wierzyć w sportowy sens rywalizacji, zwłaszcza w limitach wagowych o najbardziej komercyjnym wydźwięku. Do takich zawsze należał limit wagi półśredniej, średniej, czy półciężkiej.
Do krytyków Gołowkina dołączył Carl Froch, a przecież obok Andre Warda, "Kobra" boksował w szczególnie korzystnych okolicznościach. Turniej „Super Six” okazał się daleko idącą promocją bokserów. Super Szóstka, co niespotykane w boksie zawodowym, gwarantowała walki, a właściwie kilka walk z rzędu, z topem swojej dywizji, dając szansę najlepszym na automatyczny awans. Można zatem uznać, że Frochowi, jak i Wardowi, w karierze nie brakowało szczęścia. Do tego należy dodać "własny" ring i bazę fanów. Zwłaszcza Brytyjczykowi sprzyjało szczęście, gdyż zwycięstwo „Kobry” nad Andre Direllem we wspomnianym turnieju, to jeden z większych wałków sędziowskich tamtego okresu. Obecnie Froch podejmuje się krytyki Gołowkina. Zdaniem Brytyjczyka, zamiast boksować z Brookiem, "GGG" powinien przenieść się do wyższej wagi. To bardzo sensowna uwaga, choć wygłaszana przez Frocha przybiera postać kuriozalnej. Nie kto inny jak właśnie Brytyjczyk, dwa lata temu, jako pierwszy otrzymał ofertę walki z Gołowkinem. Pojedynek mógł odbyć się na ringu w Anglii, w pełnym limicie wagi super średniej. "Kobra" nie zasłużył jednak, by cokolwiek mu wypominać, wszak na tamtym etapie kariery (m.in. dzięki Super Szóstce) był już bokserem spełnionym. Przy okazji wówczas Brytyjczyk stwierdził, że Kazacha należy omijać jak „zarazy”....
Wnioski wydają się proste. Wybór Brooka to decyzja spontaniczna, nie mająca korzeni w jakimkolwiek planowaniu walki. To odpowiedź na niełatwe okoliczności, których apogeum zaistniało podczas negocjacji z przedstawicielem Eubanka Jr. Obóz Gołowkina robi wiele dobrego, by wypromować swojego boksera. W przypadku pięściarza z Kazachstanu, grupa K2 nie może liczyć na sformalizowany turniej, ani na miliony rodaków, którzy zapełnią halę i wykupią transmisję. Należy uznać, że na dotychczasowy sukces mistrza wagi średniej, obok pracy promotorów, składa się wysoki poziom zjawiskowości samego zawodnika. Nie wiem, czy był drugi taki przypadek, by jakiś bokser, w imię budowania swojej marki, świadomie, ale i w sposób kontrolowany, pozwalał rywalom celnie lokować swoje ciosy (?) Takie zachowanie każdy z kibiców może ocenić dowolnie, ale nie sposób zakwestionować jednego, mianowicie intencji kazachskiego boksera. "
Skoro w swojej wadze jest dominatorem, to może szuka kasy i wyzwań wyżej
i zapragnął iść po GGG? Gienek ma iść wyżej za wyzwaniami, a Kell nie może?
A jak Golovkin pójdzie wyżej, to czy jego rywal nie będzie krytykowany, że wziął mniejszego?
Jakby Siergiej wziął Golovkina to nikt by nie pisnął, a wszyscy by się podniecali.
resztą, kto z nas by ie poszedł po taką wypłatę?
https://twitter.com/K_Stanowski/status/770029597605920772
Jak to jakie ustepstwa? Walka w limicie Warda bylaby największym mozliwym ustepstwem. Dlaczego to panujacy mistrz kat. sredniej, majacy przed soba wystep w PPV, mialby godzic sie na walke z nieaktywnym od dwoch lat, wracajacym z niebytu zawodnikiem w jego kategorii wagowej? Walka miala byc na HBO, ale to zadne ustepstwo, bo Warda zadna telewizja nie pokazywala wtedy. HBO pokazuje jego walki, tylko ze wzgledu na starcie z Jrusherem. Andre w tamtym czasie do stolu nic nie przynosil, 50/50 to zadne ustepstwo, a zadanie walki w 168 funtach to dobry zart.
Froch wnosil dwa pasy w supersredniej, GGG wnosil dwa pasy w sredniej, Froch wnosil rynek brytyjski i wielki hajs. Taka drobna roznica. Stad mogl stawiac zadania.
Nie odniosłeś się do moich słoó odnośnie Hopkinsa: "Źle wizerunkowo, bo co? Bo by prysł mit terminatora z Karagandy? Zamiast tego lepiej obijać frajerów w postaci jakichś Wadów, Monrołów i Adamów, a potem płakać, że żaden zawodnik z topu nie chce walczyć? Hipokryzją to zalatuje."
Oczywiście, że to była promocja. No i tak Ward to duże ryzyko, a będąc stroną A, mając wszystkie karty po swojej stronie: tytuły mistrzowskie, telewizję, popularność, będąc przed walką unifikacyjną w PPV, wyjście w pełnym limicie 168 funtów, wnosząc samemu do ringu w granicach 168-171 funtów, byłoby zbędnym oddawaniem pola i byłby to warunek skrajnie premiujący zdecydowanie większego Andre.
W takiej walce w której drobne elementy mogą zadecydować, wejście do limitu rywala, czyli walczyć na jego warunkach, przy jednoczesny braku kart przetargowych po stronie Warda, byłoby głupotą.
Zaproponowany limit 164 funtów, czyli spotkanie się pośrodku był rozsądny, a jeśli Ward nie by w stanie zrobić tego limitu, to trudno, nie widzę powodu dla którego GGG miałby oddać więcej pola.
Ward nie miał problemu ze ściągnięciem do swojego limitu i skrajnym wysuszeniem Dawsona.
Co do Hopka, to ten najpierw oferował się przed walka z Krusherem i wtedy obóz GGG deklarował (przynajmniej medialnie) gotowość do takiego starcia w przypadku wygranej B-hopa i wted byłaby to olbrzymia walka. No, ale okazało się, że Hopkins przegrał po całkowicie jednostronnym oklepie.
I tak wizerunkowo wyglądałoby to słabo dla GGG, bo z całą pewnością wypadłby znacznie słabiej niż Krusher, a pobicie z trudem 50- letniego Hopka raczej by mu fanów nie przysporzyło.
Zobacz jaka występowałaby dysproporcja w warunkach fizycznych. Hopek ma 185 cm wzrostu, 191 cm zasięgu, GGG wzrost 178cm, zasięg 179cm. Hopek z takim Pascalem wniósł 186 funtów, Gienek wnosi koło 170 funtów.
Wyskok na półciężkiego to chyba jednak zbyt wysokie wymagania, chociaż podejrzewam, że Gienek by sobie poradził.
Wade był obowiązkowym, więc nie wiem o co się czepiasz, a Monrou to dobry zawodnik, zresztą razem z Adama byli znacznie wcześniej.
Głupotę jedynie napisałeś z tym zasięgiem Hopkinsa: w żadnym wypadku nie ma 191 cm. Hopek ma mniejszy zasięg od Kowaliowa, w rzeczywistości ma bardzo krótki ręce. Błędy wynikąją ze sposobu pomiaru: od palca do palca, od pięści do pięsci. Najlepszą metodą jest mierzenie metodą HBO: "From armpit to the end of the fist". I tak, Hopek ma zasięg bardzo słabiutki, jedynie 23 cale. Dla porównania Mayweatehr ma aż 26 cali zasięgu, a jest 10 cm niższy od Kata, a kilka cm niższy De la Hoya 24 cale.
Źródła:
https://www.youtube.com/watch?v=Sn62Lv5sxNs
https://www.youtube.com/watch?v=9fZpW8Fm09o
Nie głupotę, tylko napisałem o zasięgu mierzonym tradycyjnymi metodami. To nie są błędy, tylko inna metoda pomiaru, nie wiem czy lepsza. Ona po prostu nie uwzględnia częściowo długości obojczyka, czy tam torsu, a jakby nie patrzeć to też jest droga do pokonania do twarzy. W boksie nie zadaje się ciosów prostych jak w karate, by mierzyć tylko długość ręki od pachy, bo nie stoi się centralnie naprzeciwko zawodnika i ten bark też się angażuje.
No Warda to odrzucił bezpośrednio przed walką z Lemieux(w trakcie jej organizacji), a zaproponowanie umownego limitu, to nie odrzucenie rywala, tylko propozycja walki na określonych warunkach, jak widać nieakceptowalnych, bo Ward też nie chciał oddać pola.
Mierzy się rozpiętość ramion. Od najdalej odstających punktów. W ten sposób pewnie osoba z długimi paluchami ma więcej cm, a osoba krótszymi paluchami mniej cm. Za to uwzględnia się szerokość barków.
W tej metodzie, o której piszesz odpada długość palców, ale nie uwzględnia się szerokości barków.
Wszędzie podaje się wyniki pomiarów wykonanych pierwszą metodą. Swoją drogą HBO też tak często podaje. Tu przykład:
http://realcombatmedia.com/wp-content/uploads/2014/06/Martinez-Cotto-Tale-of-Tape.jpg
Ten pomiar tylko długości ramienia od pachy do końca pięści jest bardzo ułomny, bo np. wychodziłoby z niego, ze Pacman ma taki sam zasięg jak Hopkins i np. większy niż Algieri:
http://forum.rojadirecta.es/showthread.php?232577-BOXEO-HBO-Boxing-Manny-Pacquiao-vs-Chris-Algieri-22-11-2014
Myślisz, że to jest zgodne z rzeczywistością? Zasięg mają taki sam?
Wychodzi, że najbardziej miarodajnym sposobem jest ten, gdzie mierzy się zasięg przy wyprostowanych ramionach od pięści do pięsci, jak prawdopodobnie jest w przypadku kowaliowa 184 cm. Niestety, ten sposób jest najrzadziej stosowany.
Ty znalazłeś inną miarę i to de facto nie wskazującą na zasięg ramion, tylko wskazującą na długość ramienia, co sama nazwa na grafikach wskazuje. To jest coś zupełnie innego niż zasięg ramion.
Podawanie tych dwóch miar raczej nikogo w błąd nie wprowadzi, bo różnice na poziomie zasięg ramion 191 cm do długość ramienia 58 cm.
O oficjalnym mierzeniu zasięgu ramion przy wyprostowanych ramionach od pięści do pięści nie słyszałem. W każdym razie nie widziałem takich danych w jakichkolwiek oficjalnych pomiarach, czy też pomiarach na potrzeby TV.
Nie wiem co jest głupiego w podawaniu zasięgu ramion, zmierzonego zgodnie z przyjętymi standardami? Jedyne co może tutaj zakłamywać pomiary, to długość paluchów, ile to zmieni? 4 cm?
Bardzo dużo to zmienia. Dla przykładu, mój środkowy palec mierzy 10cm, czyli zasięg przy otwartej dłoni różni się aż o 20cm w moim przypadku, gdyby mierzyć rozpostarte ramiona, gdzie końcami są palce, a nie pięści. Niestety, jak pisałem wcześniej, jednego boksera mierzy się w ten pierwszy sposób, drugiego w drugi i stąd biorą się niejasności.
Masz jakieś info wskazujące na to, że zasięg zawodników jest mierzony różnymi metodami, czy tak sobie tylko sam to wymyśliłeś?
Gdyby Rusek miał wykonywany pomiar według tego sposobu, o którym piszesz, to w standardowym pomiarze musiałby mieć ponad 200cm zasięgu, czyli więcej niż jakikolwiek inny półciężki.
Masz jakieś potwierdzenie tego, że są stosowane te pomiary do końca pięści? Czy tak sobie zakładasz i już?
Hopkins 191cm/23 cale
De la Hoya 185cm/24 cale
Mayweateher 183cm/26 cali
Skąd te wielkie różnice? Oglądając De la Hoyę z pozostałą dwojką można śmiało stwierdzić, że Hopkins nie górował nad Oscarem zasięgiem, osobiście miałem wrażenie, że Oscar ma przewagę, podobnie jak w przypadku walki z De la Hoi z Floydem, gdzie nie wyglądąlo że któryś ma w tym aspekcie przewagę. Dementuje to dane boxrecu, dając do zrozumienia, że nie mierzono każdemu z tych 3 pięściarzy zasięgu tym samym sposobem. Dla mnie konkluzja nasuwa się następująca: Hopkisowi mierzono zasięg ramion wraz z palcami, czyli zawyżono o te kilkanascie centymetrów, natomiast pozostałej dwójce od-do zaciśnietych pięści.
jak znajdziesz jakąś informację potwierdzającą Twoją teorię, to chętnie wrócę do tej rozmowy. Póki co nie przedstawiasz żadnych merytorycznie wartościowych argumentów. Ot takie sobie snucie teorii.
Narka.
To Ci się wydaje prawdopodobne?
Bez jaj.