FONFARA WRÓCI NA PRZEŁOMIE LISTOPADA I GRUDNIA?
Andrzej Fonfara (28-4, 16 KO) zdradził na jednym z portali społecznościowych, że zamierza wrócić na ring na przełomie listopada i grudnia. Dla "Polskiego Księcia" byłaby to pierwsza walka od czasu sensacyjnej i bolesnej porażki z Joe Smithem Jr ponad dwa miesiące temu.
Polak był już o krok od rewanżu z Adonisem Stevensonem o pas WBC wagi półciężkiej, lecz wpadka z mało dotąd znanym rywalem wstrzymała jego ambitne plany.
ADAM KOWNACKI: FONFARA TO TWARDY CHŁOPAK, JESZCZE BĘDZIE NA SZCZYCIE >>>
Fonfara tuż po porażce zapowiedział, że jeszcze w tym roku spróbuje odbudować swoją pozycję. - Nie postrzegam Smitha jako lepszego pięściarza od Chaveza czy Cleverly'ego. Nie chcę się tłumaczyć, ale to był taki trochę "lucky punch". Rok trzeba zamknąć zwycięstwem - mówił niedawno nasz najlepszy "półciężki". I chyba dotrzyma słowa...
A gadanie o lucky punchu jest niepoważne. W takim razie większość nokautów to lucky punche.
On się już nie nauczy innego boksu, będzie się okaleczał, zbierając wszystko na twarz. LHW jest bardzo mocna i Fonfara pogrzebał już swoje szanse na pas. Zresztą Stevenson pokazał ostatnio że pomimo wieku to nadal killer i byłby faworytem z Andrzejem. Nie wiem dlaczego nigdy nie chciał się zmierzyć z Brahmerem?