SMITH: CANELO UNIKA GOŁOWKINA, STRACIŁ SPORO W OCZACH KIBICÓW
Na trzy tygodnie przed walką Liam Smith (23-0-1, 13 KO) podszczypuje Saula Alvareza (47-1-1, 33 KO). - Ten facet po prostu unika Gołowkina. Poszedł złą stroną i spadła na niego fala krytyki. Gdyby powiedział wprost, "Nie jestem gotowy na wagę średnią", ludzie zrozumieliby to. On wybrał inną drogę - mówi Anglik.
Dla Smitha będzie to trzecia obrona tytułu mistrza świata federacji WBO kategorii junior średniej. I wydaje się bardzo pewny swego.
- Po tym jak już go pobiję, kolejną walką będzie rewanż. Ludzie Canelo dadzą mi ogromne pieniądze, żeby spróbować się zrewanżować. Mówi się już coś o jego starciu z Pacquiao, ale po spotkaniu ze mną wszyscy będą zawstydzeni i zdruzgotani - odgraża się Anglik.
- Alvarez ma swoje słabości, lecz nie chcę o nich za dużo mówić. Opowiem o tym, gdy będzie już po wszystkim. Na pewno jednak Canelo nie lubi boksować przez pełne trzy minuty w rundzie, robi to bardziej zrywami i zamierzam to wykorzystać - dodał Smith.
Nie bez powodu de la Hoya uprzedza że Kazach w 2017 roku, bo co innego może powiedzieć żeby nie było wstydu?
Że rudy w 2017 jest w stanie zbić do Gołowkina ale w umownym limicie blisko super-średniej? I będzie krzyczał że na walkę z utuczonym ryżym meksykaninem trzeba sobie zasłużyć?
Kto to łyknie?
Natomiast osoba niewieżąca może grzecznie się zwracać do innych, a bóstwa traktować przedmiotowo.
Wybrnąłem?:)
Jak już tak wyuzdanie z akcentem złośliwości i wręcz bardzo "efektownie" chcesz zaznaczyć swoją wypowiedz to proponowałbym zamienić jednak "OSIĄGNOŁ" na "OSIĄGNąŁ" bardziej by pasowało jak już jedziemy po bandzie ;)
A kwestia wiary czy niewiary jest drugorzędna. Chodzi o istotne rozróżnienie. Grzelak, na przykład, może nazwać siebie bóstwem, a nawet bogiem ( seksu, na przykład ). Ale nie może nazwać siebie Bogiem, bo to by było bałwochwalstwo godne stosu...
W boksie pozostało już tylko dwóch gości z jajami: Golovkin i Adamek (jeśli wróci).