DE LA HOYA: CANELO-GGG NIE PÓŹNIEJ NIŻ W 2017
Nie udało się w ubiegłym ani bieżącym, ale Oscar De La Hoya przekonuje, że w przyszłym roku już na pewno dojdzie do wyczekiwanej przez kibiców na całym świecie walki Saula Alvareza (47-1-1, 33 KO) z Giennadijem Gołowkinem (35-0, 32 KO).
- Nie możemy sobie pozwolić, aby ten pojedynek odbył się później niż w 2017 roku. To dzisiaj największa walka w bokserskim świecie. Osiągnęłaby świetne wyniki PPV, bo kibice wiedzą, że będzie to prawdziwa batalia, wiedzą, że zobaczą nokaut. To będzie coś jak Hagler-Hearn - stwierdził promotor "Canelo".
Były starania, aby doszło do tej potyczki we wrześniu br., ale Meksykanin wolał oddać pas WBC w wadze średniej. Zamiast z Gołowkinem zmierzy się 17 września z mistrzem kategorii junior średniej Liamem Smithem (23-0-1, 13 KO). Tydzień wcześniej Kazach zaboksuje z Kellem Brookiem (36-0, 25 KO).
Może liczą, że Rudy wyłuska pas od Saundersa chcą zrobić
z tego mega ppv. Tyle, że może to pokrzyżować Smith, na co liczę i wtedy Saunders chcąc wypąłty będie musiał iść na Gienka
Największa walka we współczesnym świecie to oczywiście pojedynek Kowaliowa z Wardem. Być może Oscar o tym doskonale wie i jest to czysta promotorska zagrywka, ale może być i tak, że facet stracił już kontakt z rzeczywistością.
*
*
*
Sportowo tak, Kowaliow-Ward to zajebiste sportowo zestawienie. Jednak medialnie, w kontekście sprzedaży PPV jak i zainteresowania to Canelo-Gołowkin pobije walkę Kowaliow-Ward na głowę.
Meksyk ma dużo większy fan base i wyjdzie z zawodnikiem, który będzie dużo większym faworytem, a to skłoni do wykupienia PPV nawet hejterów, którzy będą chcieli zobaczyć go na deskach. Takie walki zawsze dużo lepiej się sprzedają, bo oprócz wiernej grupy fanów, PPV wykupują też antyfani. Tak samo było z Mayweatherem, najlepsze wyniki robiły jego walki z rywalami, którzy nie byli skreślani i sporo osób dawało im szanse - ODLH, Cotto, Alvarez, Pacman.
To co teraz i on i Oscar będą pieprzyć nie ma najmniejszego znaczenia bo prawdy w tym nie ma ani krzty i nikt posiadający zdrowy rozsądek nie będzie się łudził że tak jak mówią tak i będą działać.
Zresztą z Cotto negocjowali 3 lata nad wielką walką, aż ten się zestarzeje i zostanie bardziej rozbity przy swoim stylu wojownika, tyle że past prime Angel dał równą walkę i nieznacznie przegrał, a gdyby walka była gdzie indziej i z kim innym to został by z pasem (jeśli wniósłby opłatę wbc).
Natomiast ciekawi mnie jedna rzecz, zapłacił ggg bańkę, aby ten jednak odpuścił jeszcze o jedną walkę, ale nie chciał zapłacić wbc 300 koła za usankcjonowanie tej walki i w obu wariantach tracił pas w tej walce. Czy nie mógł zrzec się tego pasa od razu oddając go GGG i zostając z bańką w kieszeni?
Nie sądzę aby canelo zależało tak bardzo na pasie (chociaż ppv pewnie lepiej się sprzedawało z myślą, że w stawce będzie zielony pas średniej, chociaż canelo-cotto i bez pasa brzmiało ładnie) bo wiedział, że kolejnym rywalem musi być GGG z którym nie chce walczyć.
Racja. A biorąc pod uwagę fakt, że dla Oscara wartość biznesowa pojedynku ma pierwszorzędne znaczenie to nie można się nie zgodzić z opinią, że ten pojedynek będzie większym wydarzeniem niż walka Kowaliow-Ward.
https://www.facebook.com/PolishGipsy/posts/680423198777415
Lepiej sobie przeczytać rozdział książki niż kilka stron bredni tego patusa.
z inne beczki dawid kostecki
https://www.facebook.com/PolishGipsy/posts/680423198777415
wrzucane juz byly linki do tego nawet ojciec dawal ze 2 tygodnie temu
"To dzisiaj największa walka w bokserskim świecie. Osiągnęłaby świetne wyniki PPV" - dokladnie Oscar, a dla ciebie zapas koksu na nastepne 10 lat.....