TRENER WILDERA O DECYZJI WBC: NASZ CEL SIĘ NIE ZMIENIA
Trener i menedżer Deontaya Wildera (37-0, 36 KO) zapewnił, że ostatnie decyzje władz WBC nie będą miały wpływu na przyszłość jego podopiecznego.
Federacja postanowiła nie karać Aleksandra Powietkina (30-1, 22 KO), niedoszłego rywala Amerykanina, w związku z odkryciem w jego organizmie śladowych ilości meldonium. Co więcej, wobec kontuzji Wildera wyznaczyła Rosjanina i Bermane'a Stiverne'a (25-2-1, 21 KO) do walki o tymczasowy pas WBC.
- Decyzja WBC nie ma wpływu na cel Deontaya, jakim jest unifikacja pasów w wadze ciężkiej. Cel jest ten sam, a Deontay go osiągnie. Jest rodzajem mistrzem, którego powinna sobie życzyć każda federacja. Walczy czysto i często. Mam nadzieję, że WBC zdaje sobie sprawę, jakim jest diamentem. Stanowi przykład wszystkiego tego, co powinien mieć mistrz - oświadczył Jay Deas.
Wilder doznał kontuzji w połowie lipca w wygranej po ośmiu rundach walce z Chrisem Arreolą. Na ring powróci najwcześniej na początku przyszłego roku.
oprócz prawdziwych rywali na rozkładzie
Deas powinien być jednym z pierwszych otoczonych taką "ochroną".
Tak Wilder to istny diament xD
Dawno temu napisałem podobnie i ktoś podkreślił moje słowa a to znaczy że mam rację. Wilder jest najlepszym pięściarzem bez względu na kategorie wagowe.
Pokona Kliczkę, Furego, Dżoszłę i innych czyli wszystkich.
Ale nie bądź taki skromny. Trzeba jasno przyznać że jesteś lepszy niż Jay Deas bo ów fakt zauważyłeś i napisałeś o nim znacznie wcześniej.
Brawo! Na twoim miejscu napisałbym im wiadomość prywatną na twiterze czy innym facebooku i poprosił o "docenienie".