TONY YOKA: WSZYSTKIE POŚWIĘCENIA SIĘ OPŁACIŁY
Dla jednych był to kontrowersyjny werdykt, dla innych potwierdzenie dominacji Francuza. Pomimo niektórych nieprzychylnych głosów po walce finałowej Tony Yoka - mistrz świata i olimpijski w wadze super ciężkiej, tryska dobrym humorem.
- Po prostu nie można opisać słowami tego, jak wspaniale się teraz czuję. Bardzo ciężko pracowałem, lecz wiedziałem, że kiedyś za to odbiorę nagrodę, a to wszystko w końcu się opłaci. Udowodniłem innym, że ciężką pracą i determinacją można osiągnąć praktycznie wszystko. Droga po sukces czasem bywa długa, jednak jeśli człowiek jest zdeterminowany, w końcu dopnie swego - mówi nowy mistrz olimpijski, a zarazem następca takich gigantów jak Lennox Lewis, Aleksander Powietkin czy Anthony Joshua.
- Moje złoto będzie bardzo dobrym i niezwykle potrzebnym impulsem dla całego francuskiego boksu. Dziękuję więc wszystkim, którzy dodali swoją cegiełkę do tego sukcesu. Pracowałem na to od szóstego roku życia, kosztowało mnie to wiele wyrzeczeń, lecz medal ten dedykuję każdemu, kto mi pomagał przez ten cały okres. Teraz będę się delektował tym czasem w i w końcu trochę odpocznę - dodał wciąż bardzo młody, zaledwie 24-letni Yoka.
Następca wyżej wymienionych raczej ew. zawodowej kariery nie zrobi.
Ale układy ma niezłe, być gorszym w półfinale i ponoć w finale i wygrać, nieźle ;)