CANELO: NIE MA MOWY O LEKCEWAŻENIU SMITHA
- W ogóle nie zwracam uwagi na niektóre głosy krytyki i bardzo ciężko przygotowuję się do tej walki - mówi Saul Alvarez (47-1-1, 33 KO), który 17 września w AT&T Stadium w Arlington zaatakuje Liama Smitha (23-0-1, 13 KO) i należący do niego pas mistrza świata kategorii junior średniej federacji WBO.
- Smith nie przez przypadek sięgnął po tytuł mistrzowski i należy mu się szacunek. Dla niego to będzie pierwszy tak duży pojedynek, na pewno ciężko trenuje, a przecież wciąż pozostaje niepokonany, zaś ostatnie osiem walk rozstrzygnął na swoją korzyść przed czasem. To groźny rywal, który przyjedzie do Ameryki narobić trochę hałasu. Nie ma mowy bym potraktował go ulgowo. Na tym poziomie każda walka stanowi zagrożenie i muszę być przygotowany na wszystko - powiedział Canelo.
Dla Anglika będzie to trzecia obrona tytułu zdobytego w październiku ubiegłego roku.
Chłopie o czym ty mówisz. Widziałeś przedostatnią walkę Khana z Algierim? Widziałeś ile Anglik zebrał na twarz ciosów? Gdyby nie wata Algieriego to byłby nokaut. Khan to nie jest ten sam zawodnik co kilka lat temu. Teraz to pajac. Wspominał coś nawet o MMA bo chodzi mu wyłącznie o kasę.
Obawiam się (albo cieszę), że Canelo będzie słabszy i znów werdykt będzie wałkiem.