WŁADZE WBC OCZYŚCIŁY POWIETKINA Z ZARZUTÓW O DOPING
Władze World Boxing Council odrzuciły wszelkie oskarżenia dopingowe wobec Aleksandra Powietkina (30-1, 22 KO). Stąd też oczywiście decyzja o dopuszczeniu Rosjanina do walki o pas mistrza świata w wersji tymczasowej z Bermane'em Stiverne'em (25-2-1, 21 KO).
Rosjanin pokonując najpierw Mike'a Pereza, a potem Mariusza Wacha, zapewnił sobie w listopadzie ubiegłego roku status obowiązkowego pretendenta. Promujący go Andriej Riabiński wykładając w przetargu aż 7,15 miliona dolarów nabył prawa do organizacji pojedynku Powietkina z Deontayem Wilderem (37-0, 36 KO). Walka została zakontraktowana na maj, jednak na ostatniej prostej przygotowań jedna z pięciu wyrywkowych kontroli wykazała w organizmie "Saszy" śladowe ilości meldonium, środka zakazanego od początku tego roku. Obóz Rosjanina tłumaczył się w ten sposób, że środek utrzymał się jeszcze od poprzedniego roku, lecz cztery inne kontrole nic nie wykazały, stąd pojawiły się pewne zastrzeżenia.
Walka została przełożona, a WBC powołała specjalną komisję, która miała zbadać ten przypadek i wydać orzeczenie do końca czerwca. Sprawa okazała się jednak dużo bardziej skomplikowana i dopiero dziś ogłoszono werdykt.
ALEKSANDER POWIETKIN: SERWIS SPECJALNY >>>
Powiekin został oczyszczony z zarzutów, ponieważ nikt nie był w stanie mu udowodnić, że brał meldonium po 1 stycznia. Środek ten rzeczywiście bardzo długo utrzymuje się w organizmie, stąd też śladowe ilości mogły się utrzymać. Powietkin poinformował, że przyjmował ten specyfik pomiędzy 31 sierpnia a 13 września 2015 roku, podczas przygotowań do walki z Wachem. Wtedy jeszcze meldonium nie było jednak zabronione.
Brawo WBC. Od poczatku wierzylem w niewinnosc Saszy (serio), to wszystko nie trzymalo sie kupy. Teraz tylko wytoczyc sprawe na pare milionow za pomowienie i szkode dla wizerunku temu kolkowi z Alabamy a potem znokautowac jak psa w obowiazkowej obronie i raz na zawsze zakonczyc jego sztucznie dmuchaną, smieszną pseudo - karierke.
Nie zgodzę się z wami Wilder nadal wypowiadał się o Powietkinie jak o sportowym oszuście pomimo tego że VADA uznała że Sasza jest czysty.Więc znając Rosjan to oni ekipie Wildera nie odpuszczą
Nie, nie mozna. Nie mozna wyglszac publicznie opinii ktore mogą byc krzywdzące dla wizerunku wartego miliony w momencie kiedy dopiero toczy sie sledztwo majace wykazac czy rzeczywiscie doping byl stosowany czy nie a wyniki wskazujace wine Saszy nie zostaly jeszcze oficjalnie opublikowane przez organ prowadzacy sledztwo.
Ta sprawa z Povietkinem capila na kilometr. Swoja droga Fury mial podobna "wpadke" i takiej burzy nie bylo.
Wolność słowa wiąże się z odpowiedzialnością za słowa. Kiedyś słyszałem o bankructwie gazety w USA w związku z przegranym procesem o zniesławienie. Niestety nie mogę tego teraz znaleźć w necie, ale pamiętam, że coś takiego było.
gdyby to było takie proste. Z perspektywy Wildera sprawa wygląda tak (przynajmniej oficjalnie), że długo przygotowywał się do walki, poświęcił czas, pieniądze a walka nie doszła do skutku, bo u Povietkina wykryto doping. Niezależnie od tego, jak ta sprawa się ostatecznie potoczyła Sasza był przez pewien czas uznany za dopingowicza.
Sprawa sądowa sprawie sądowej nierówna, teraz o jej wyniku to można tylko gdybać, zwłaszcza nie znając common law, szczegółów sprawy, szczegółów pozwu, linii obrony etc. itd. Czysta gdybologia.
to też nie jest takie proste - wiesz ewentualnie, co można napisać w Polsce a nie w USA, w zupełnie innym, niepodobnym do polskiego, porządku prawnym. Nawet jakbyś był ekspertem od prawa cywilnego w USA to i tak nie mógłbyś ferować żadnych wyroków (co do tego, że Wilder na pewno nie zapłaci), nie znając szczegółów sprawy.
Ciesze sie ,ze Rosjanin wrocil do gry i najwazniejsze ze juz po calej aferze ,choc glowny cel zostal osiagniety w duzym stopniu
Tak myślałem że to się skończy w ten sposób, teraz Wilder i reszta powinni przeprosić Powietkina za te kalumnie i mimo iż nie było wyroku oficjalnego nazwali Powietkina oszustem i koksiarzem.
Tym bardziej taki Dan Rafael nie wystawiłby się na strzał. On zapewne jeszcze lepiej niż ja wie co może napisać i jak. Bo będzie sądzony nie w Rosji, a w Ameryce. Wróćmy jednak do głównego wątku -czekam na walkę Powietkina ze Stiverne'em, a potem Wilderem. Jestem bardzo ciekaw tych walk...
Powtorze jeszcze raz - nie, nie mozna. Nie mozna wyglszac publicznie opinii ktore mogą byc krzywdzące dla wizerunku wartego miliony w momencie kiedy dopiero toczy sie sledztwo majace wykazac czy rzeczywiscie doping byl stosowany czy nie a wyniki wskazujace wine Saszy nie zostaly jeszcze oficjalnie opublikowane przez organ prowadzacy sledztwo.
Skonczy sie na odszkodowaniu albo co najmniej na publicznym sprostowaniu i przeprosinach.
Mozna napisac informacje ze "w organizmie Povetkina wykryto sladowe ilosci czegos tam i prowadzone jest sledztwo wyjasniajace majace wykazac czy srodek byl przyjmowany swiadomie czy nie", ale juz wyglaszac publiczne oszczerstwa typu "Povetkin to koksiarz, oszust i zakala calej dyscypliny" jak to robil Wilder i jego ekipa zanim jeszcze oficjalne wyniki nie zostaly opublikowane juz nie mozna. Jest to niepoparte zadnymi dowodami wyglaszanie krzywdzacej opinii i dzialanie na szkode wizerunku. Odkszodowania ida w miliony jezeli jest to wizerunek osoby publicznej (jak np. Povetkina) ktorej zarobki w duzej mierze uwarunkowane sa min. stopniem popularnosci i dobrym mieniem.
Przynajmniej w polskim prawie tak jest, ze dziennikarz, teoretycznie może pisać nawet jeżeli trwa postępowanie przygotowawcze w prokuraturze w jakiejś sprawie. Nawet wtedy może pisać z imienia i nazwiska o oosobie, której dotyczą dopiero de facto czynności sprawdzające, bo formalnie nie ma zarzutów ani tym bardziej oskarżenia. Tłumaczenie jest takie, że działał w dobrej wierze. Owszem można zaskarżyć dziennikarza, ale szanse na wygrana iluzoryczne - co więcej dziennikarz zawsze powie, że działał w interesie publicznym. W Polsce proces trwa w takich sprawach latami. Połowę teoretycznego wynagrodzenia zabiera kancelaria. Odszkodowanie niewielkie. Przypuszczam, ze USA jest bardzo podobnie.
zdecydowanie stawiam na Povietkina wyraznie na punkty lub tko pod koniec walki
Ja wiem, że czytanie ze zrozumieniem to zanikająca sztuka, ale...
Ja piszę o dziennikarzach, a ty mi o Wilderze i jego sztabie.
Wilder i jego team nie sa dziennikarzami a krzywdzace opinie publicznie wyrazali.
Ja pisze o wyrazajacych o osobach wyrazajacych publicznie krzywdzace opinie i za to Wilder moze miec sprawe w sadzie. Jezeli dziennikarz wyraza nie zgodne z prawem opinie dzialajac umyslnie na szkode czyjegos wizerunku to tez moze miec sprawe w sadzie. Nie uwazasz chyba ze "wolnosc slowa" i "bycie dziennikarzem" daje zielone swiatlo do pomawiania i wyrazania niczym nie uwarunkowanych i krzywdzacych wizerunek opinii na forum publicznym?
.
Ja pisze o osobach wyrazajacych publicznie krzywdzace opinie i za to Wilder moze miec sprawe w sadzie. Jezeli dziennikarz wyraza nie zgodne z prawem opinie dzialajac umyslnie na szkode czyjegos wizerunku to tez moze miec sprawe w sadzie. Nie uwazasz chyba ze "wolnosc slowa" i "bycie dziennikarzem" daje zielone swiatlo do pomawiania i wyrazania niczym nie uwarunkowanych i krzywdzacych wizerunek opinii na forum publicznym?
(poprawione*)
czy Ty wiesz cokolwiek o prawie amerykańskim (a nawet polskim), wiesz na jakich zasadach się toczą procesy, śledziłeś kiedyś uważnie podobne sprawy? Czy naprawdę myślisz, że sprawę o pomówienie jest tak łatwo wygrać, bo "ktoś wygłosił krzywdzącą opinię?
Wiesz, ile w USA się takich opinii wygłasza?
Jeżeli nie wiesz, to powstrzymaj się od wygłaszania kategorycznych twierdzeń ("Wilder zapłaci"), bo nie są zbyt wiele warte.
Za dużo pierdolenia się a korzyści nie dość, ze niewielkie to jeszcze mocno wątpliwe.
Np Jedynym dziennikarzem w Polsce, który coś ugrał jest Durczok. Ale ile ugrał? Pół banki z 10?. Z wygranej - zaskarżonej zresztą opłaci kancelarię i agencję PR, którą wynajął. I tak ma szczęście, ze go Wprost obsmarował a nie GW, z którą współpracują wszystkie znączące kancelarie w Wawie i żadna nie brałaby sprawy przeciwko.
A wracając do meritum Ruskie nie zaryzykują kopaniny z mediami, bo to zawsze jest kopanina z koniem. Dogadają się polubownie i normalnie.
"Podrażniony niektórymi wpisami amerykańskich dziennikarzy Andriej Riabiński zamierza wejść teraz na drogę sądową przeciwko nim za ich wpisy dotyczące rzekomego stosowania dopingu przez Aleksandra Powietkina (30-1, 22 KO).
...
- Nikt nie ma prawa oskarżać sportowca tak długo, dopóki toczy się śledztwo i nie ma oficjalnego potwierdzenia, a wina nie została udowodniona. Tymczasem wielu naszych wrogów oraz amerykańskich dziennikarzy wydało już oszczercze opinie na temat Aleksandra i wyrażali je publicznie. Składamy więc pozwy do sądu, domagając się rekompensaty oraz publicznych przeprosin. Przecież jak to jest możliwe, że tylko jeden z pięciu testów dał wynik pozytywny? My wciąż domagamy się walki z Wilderem i chcemy ją zorganizować do końca tego roku - stwierdził potężny rosyjski promotor."
http://www.bokser.org/content/2016/06/07/172749/index.jsp
USA jest znane z tego, że tam można się sądzić z każdym i o wszystko. Oczywiście z wygrywaniem już bywa różnie, ale jak się ma tyle kasy co Riabiński, to...
Bazuje na tym, co mu powiedzą prawnicy. A oni nie tyle się mogą mylić, co koloryzować, żeby trochę zarobić.
Z resztą ja nie twierdzę, że Riabiński tej sprawy nie wygra, twierdzę za to, że nikt tu na orgu nie może wiedzieć jak ta sprawa się skończy.
Zaraz pol rosji bedzie sie domagac zniesienia kar z sharapova na czele.
A kto kogo znieslawial i czym? Wszyscy powtarzali tylko to co przekazala vada, ze w 2 kontrolach nie bylo meldonium a w 3 wykazalo
Czytaj ze zrozumieniem prosze. W ktorym miejscu napisalem "Wilder zaplaci"? Prosze o cytat.
Wyraznie napisalem ze bedzie mial sprawe w sadzie. Oczywiscie ze sie interesuje, oprocz tego mialem okazje zapoznac sie z tematem w ciagu pierwszych 5 lat pracy zawodowej za granica.
Powtorze jeszcze raz:
"Nie mozna wyglszac publicznie opinii ktore mogą byc krzywdzące dla wizerunku wartego miliony w momencie kiedy dopiero toczy sie sledztwo majace wykazac czy rzeczywiscie doping byl stosowany czy nie a wyniki wskazujace wine Saszy nie zostaly jeszcze oficjalnie opublikowane przez organ prowadzacy sledztwo."
Jezeli pozywajacy udowodni ze niepoparte dowodami wygloszenie krzywdzacej opinii miao negatywny wplyw na np.jego zdolnosc zarabiania i nieodwracalny uszczerbek na reputacji + obraza, straty moralne itd (np. w przypadku Povetkina moze to oznaczac mniejsza popularnosc co przeklada sie na gorsze wyniki sprzedazy badz tez brak ofert/zerwanie istniejacych kontraktow ze sponsorami jak rowniez przylepienie latki "koksiarza") a zarobki boksera ida w miliony to mozesz sobie wyobrazic wysokosc potencjalnego pozwu.
Zazwyczaj takie sprawy koncza sie jakas ugodą finansową + publicznymi przeprosinami i sprostowaniem.
Co do Wildera to sprawa jest o tyle prosta ze wszystko jest czarno na bialym i oprocz szkody wlasnej to prawnicy Riabinskiego nie beda musieli za duzo udowadniac.
A życie nie jest takie proste.
Skąd wytrzasnąłeś tą "zdolność do zarabiania" i "nieodwracalny uszczerbek na reputacji"? Wyczytałeś gdzieś, czy tak Ci się tylko wydaje?
Pracujesz np. w kancelarii w USA? Bo nie wiem, czy wiesz ale prawo w USA jest nieco inne niż w UK, nie mówiąc już o reszcie Europy. Wysokość pozwu nie ma nic do rzeczy. Sąd może uznać całe roszczenie, jego część albo je oddalić w całości.
Wiesz jak wygląda postępowanie dowodowe w USA? Myślisz, że to takie proste, że należy udowodnić, że Wilder coś tam powiedział?
Bądźmy poważni, naprawdę. Np. w Polsce czynny zawodowo radca prawny czy adwokat, nie znając szczegółów sprawy może tylko gdybać jak się dana sprawa skończy w polskim sądzie, pewności mieć nie będzie.
A co dopiero mówić o koledze @KnockinOnHeavensDoor, który prawnikiem nie jest, nie zna common law, nie zna szczegółów sprawy. No bez jaj.
.
Zgadza sie, wszystko w rekach prawnikow ktorzy bedą udowadniac wine oskarzonego jak i sedziego ktory bedzie to wszystko rozpatrywal.
Tak czy inaczej Riabinski w momencie ogloszenia ze Povetkin jest niewinny material na pozew sądowy z pewnoscią ma a do tego ma miliony na wynajecie najlepszych kancelarii w USA.
Do tego Riabinski moze wcale nie chciec robic tego dla pieniedzy bo tych akurat to ma w nadmiarze a np. po prostu "dla zasady" zeby udowodnic im wine jak i rowniez oczyscic siebie z nieslusznych zarzutow.
A z takimi ciezko wygrac.
Też nie znasz szczegółów sprawy, podstaw pozwu etc. itd. więc nie możesz twierdzić, czy nie da się czegoś ugrać. Może i się da, cholera wie.
Na pewno dobry prawnik, specjalizujący się w takich sprawach, mógłby ocenić, czy warto w tym przedmiocie walczyć. Poza tym dobry prawnik, w przeciwieństwie do słabego, wykazuje się nie tylko wiedzą, bystrością, ale i dużą inicjatywą, pracowitością, który pomoże powodowi zgromadzić materiał dowodowy i wskaże w procesie właściwe wnioski dowodowe i okoliczności. Jestem przekonany, że Riabińskiego stać na takich prawników, ale to jeszcze nie oznacza wygranej.
Rzeczywiście Riabińskiemu może nie zależeć na pieniądzach, a raczej będzie walczyć dla zasady.
Sasza oczyszczony , niedlugo ze wzgledu na style swietna walka Povetkin vs Stiverne a nastepnie wilder
Bardzo latwo udowodnic co Wilder powiedzial - wystarczy spojrzec co wypisywal na Twitterze i przeczytac wywiady ktorych udzielal zaraz po odwolaniu pojedynku......zastanow sie co piszesz.
I oczywiscie ze: "nie mozna wyglszac publicznie opinii ktore mogą byc krzywdzące dla wizerunku wartego miliony w momencie kiedy dopiero toczy sie sledztwo majace wykazac czy rzeczywiscie doping byl stosowany czy nie a wyniki wskazujace wine Saszy nie zostaly jeszcze oficjalnie opublikowane przez organ prowadzacy sledztwo",
jak i rowniez ze: "wszystko w rekach prawnikow ktorzy bedą udowadniac wine oskarzonego jak rowiez i sedziego ktory bedzie to wszystko rozpatrywal", ale slusznosc i sprawiedliwosc orzeczonego wyroku to juz zupelnie odzielna kwestia.........
Nie jednak ulega watpliwosci ze po uznaniu Povetkina za niewinnego material na solidny pozew sadowy Riabinski z pewnoscia ma.
Co do reszty to nie chce mi sie z toba nawet dyskutowac dalej bo widze ze twoje zrozumienie w tej dziedzinie jest dosyc ograniczone. Jak juz o Common Law to na poczatek polecam podstawowa definicje "domniemania niewinnosci" (presumption of innocence). Co do samego systemu sadownictwa w USA to "nie cale USA to Guantanamo".....
Pozdrawiam
Ty nawet nie wiesz w jakim stanie ten pozew ma być/będzie/był złożony:-) Poczytaj sobie teraz, dlaczego to jest takie ważne w przypadku Ju Es end Ej.
I dalej nie rozumiesz, że udowodnienie tego co Wilder powiedział nie kończy sprawy. Nic a nic nie rozumiesz a ferujesz wyrok. I ja mam w tej dziedzinie "dosyć ograniczone zrozumienie"? Bez jaj.
Również pozdrawiam.
No masz skoro usilujesz wmowic mi rzeczy ktorych nigdy nie powiedzialem. Co z tym cytatem, znalazles go czy dalej bedzies sie upieral ze cos powiedzialem chociaz nie powiedzialem?
Domniemanie niewinnosci - "Każda osoba jest niewinna wobec przedstawianych jej zarzutów, dopóki wina nie zostanie jej udowodniona" - tak w skrocie. A wiec zarzucanie Povetkinowi czegos co nie zostalo jeszcze udowodnione jest automatycznie w sprzecznosci z podstawowym filarem wspomnianego przez ciebie Common Law. To ja czegos nie rozumiem czy ty rzucaasz terminami ktorych znaczenia nie rozumiesz?
Jak juz napisalem (po raz 100 powtorze specjalnie dla ciebie bo ciezko u ciebie ze zrozumieniem) pozostaje teraz kwestia ustalenia wysokosci poniesionej krzywdy ktora moze byc subiekktywna i zalezy w duzej mierze od jakosci prawnikow uzytej kancelarii prawniczej przygotowujacej pozew (o to w przypadku Riabinskiego multimilionera mozemy byc chyba spokojni).Jezeli pozywajacy udowodni ze niepoparte dowodami wygloszenie krzywdzacej opinii miao negatywny wplyw na np.jego zdolnosc zarabiania i nieodwracalny uszczerbek na reputacji + obraza, straty moralne itd (np. w przypadku Povetkina moze to oznaczac mniejsza popularnosc co przeklada sie na gorsze wyniki sprzedazy badz tez brak ofert/zerwanie istniejacych kontraktow ze sponsorami jak rowniez przylepienie latki "koksiarza") a zarobki boksera ida w miliony to mozesz sobie wyobrazic wysokosc potencjalnego pozwu.
Zazwyczaj takie sprawy koncza sie jakas ugodą finansową + publicznymi przeprosinami i sprostowaniem.
Co do Wildera to sprawa jest o tyle prosta ze wszystko jest czarno na bialym i oprocz szkody wlasnej to prawnicy Riabinskiego nie beda musieli za duzo udowadniac"
Orzeczenie sadu moze byc rozne co nie zmienia faktu ze Riabinski w tym momencie matarial na solidny pozew niewatpliwie ma i jezeli sprawa trafi do sadu to Wilder bedzie mial duzo szczescia jezeli bedzie musial tylko przepraszac.
W ponizszym cytacie jest nacisk na "JEZELI" - (to tak na wszelki wypadek jakkbys znowu nie doczytal)
"JEZELI pozywajacy udowodni ze niepoparte dowodami wygloszenie krzywdzacej opinii miao negatywny wplyw na np.jego zdolnosc zarabiania i nieodwracalny uszczerbek na reputacji + obraza i straty moralne itd (np. w przypadku Povetkina moze to oznaczac mniejsza popularnosc co przeklada sie na gorsze wyniki sprzedazy badz tez brak ofert/zerwanie istniejacych kontraktow ze sponsorami jak rowniez przylepienie latki "koksiarza") a zarobki boksera ida w miliony to mozesz sobie wyobrazic wysokosc potencjalnego pozwu.
Zazwyczaj takie sprawy koncza sie jakas ugodą finansową + publicznymi przeprosinami i sprostowaniem"
A skąd wiesz, że takie sprawy kończą się ugodą? Przecież nawet nie wiesz, czego Povietkin dochodzi, nie znasz sprawy, nie znasz pozwu. Skąd wiesz jak takie sprawy w danym Stanie USA się kończą? Czytałeś statystyki, czy kolejny raz Ci się coś wydaje?
No i świetnie, że poczytałeś sobie o domniemaniu niewinności, doskonale, brawo.
Poza tym - mylisz nawet szkodę z krzywdą (używasz tych określeń zamiennie, to nie to samo) a mądrzysz się na tematy prawne. Jak krzywda może zależeć od "jakości prawników"?
Ty wiesz i ja wiem, że piszesz o czymś o czym nie masz zielonego pojęcia, ale jak chcesz brnąć dalej - twoja sprawa.
1) No wlasnie - wywodzisz zamiast czytac tego co jest napisane a potem na podstawie swoich "wywodow" i interpretacji wyglaszasz opinie na temat czyjejs wypowiedzi.
2) Sprawy takie jak ta zazwyczaj koncza sie ugoda z powodow zarowno finansowych jak i niechecia obydwu stron w uczestniczeniu w ciagnacych sie nieskonczonosc procesach szargajacych reputacje. Nie jest to w interesie zadnej ze stron, zdecydowanie latwiej i "wygodniej" jest zaplacic i szybko zapomniec o wszystkim. Nie wydaje mi sie, tak po prostu jest.
3) Sama "krzywda" nie zalezy od jakosci prawnikow, udowodnienie w sadzie ze krzywda "miala miejsce" juz tak.
4) Zdecydowanie latwiej jest napisac "Ty wiesz i ja wiem" niz podjac merytorycznie spojną dyskusje na dany temat.
Brnac dalej nie bedziemy bo nie ma "w co".
Pozywajacy = strona pozywajaca. Wiesz dobrze o czym pisze. Wali ci sie grunt pod nogami w dyskusji z merytorycznego punktu widzenia wiec zaczynasz czepiac sie detali. Rzeczywiscie komiczne.
.
A jak inaczej interpretować stwierdzenie "nie wolno"? Może raczysz wyjaśnić?
Ad. 2.
Tak to można powiedzieć o wielu sprawach tj. "że kończą się ugodą". Bo nie tylko sprawy o zniesławienie/zniewagę mogą się w ten sposób skończyć. A więc znowu nie opierasz się na żadnych statystykach, nie wiesz nawet do jakiego rodzaju spraw zostanie zakwalifikowana sprawa oparta na pozwie Riabińskiego a się mądrzysz. "Tak po prostu jest". Doskonałe podsumowanie.
Ad.3
Ale ty pisałeś o "subiektywnej krzywdzie" i o "wysokości krzywdy". Nie ma czegoś takiego jak "wysokość krzywdy", nie dziwi mnie, że to kolejna rzecz, której nie wiesz.
Ad. 4
Jaką merytorzyczną? Wykazujesz się rażącą wręcz niewiedzą, mylisz pojęcia (co wykazałem wielokrotnie wyżej) i udajesz mądrale. Po co?
Zapytam raz jeszcze:
Skąd wytrzasnąłeś te mądrości? O tym, co musi udowodnić powód, o tej zdolności do zarabiania, i o uszczerbku na reputacji? No i na dodatek stratach moralnych?
Ps. czegoś takiego jak "strona pozywająca" też żaden prawnik ci w pozwie nie napisze.
Haha dalej sie czepiasz tej strony pozywajacej? Czy my tu piszemy oficjalny pozew czy dyskutujemy na forum bokserskim lol Przeciez strona pozywajaca jest powszechnie uzywanym i akceptowanym okresleniem w jezyku potocznym i idealnie spelnia role w takiej dyskusji jak tak ta. Dobrze wiesz o czym mowie ale niech bedzie - umowmy sie na "podmiot dochadzacy roszczen w sadzie".
To co do mojej wczesniejszej wypowiedzi to nie są zadne "mądrosci" (choc za takie rzeczywiscie mogą byc uwazane przez takie ograniczone jednostki jak ty) - takich spraw toczą sie na zachodzie setki tysiecy kazdego roku i nie jest to nic nadzwyczajnego (choc potrafie zrozumiec ze w Polsce moze to byc powodem zdziwienia a nawet niedowierzania). I owszem - wyobraz sobie ze mozna komus placic gigantyczne odszkodowanie tylko dlatego ze spowodowal nieodwracalny uszczerbek dla reputacji (i placą nie tylko sportowcy ale i celebryci, aktorzy, lekarze, prawnicy, ksiegowi itd). Mozna tez pozwac zarowno osobe fizyczną jak rowniez i calą firme za spowodowanie strat skutkujacych obnizeniem zdolnosci generowania zarowno terazniejszych jak i utratą potencjalnych przyszlych dochodow. "Straty moralne" prowadzace do depresji z powodu zaistnialej sytuacji, uszczerbek na psychice itd (oczywiscie poparte orzeczeniem specjalisty) sluzą zazwyczaj jako material pomocniczy "przechylajacy szale" w ewentualnym procesie.
Poswiecilem ci juz wystarczajaco duzo mojego cennego czasu, mam nadzieje ze odpowiedzialem na wszystkie nurtujace cie kwestie. Wystarczy na dzisiaj, Dobranoc.
Za generalne bledy jezykowe / stylistyczne z gory przepraszam - mieszkam na zachodzie od ponad dekady i nie czesto mam okazje pisac po polsku.
Nawet nie maja odwagi, żeby odszczekać. Śmiecie.
""Straty moralne" prowadzace do depresji z powodu zaistnialej sytuacji, uszczerbek na psychice itd (oczywiście poparte orzeczeniem specjalisty) sluzą zazwyczaj jako material pomocniczy "przechylajacy szale" w ewentualnym procesie." Co za bzdura, jaki materiał pomocniczy, co to w ogóle za pojęcie?
Jak widzę, jesteś jedną z tych jednostek, które idą w zaparte, nawet wiedząc, że walnęły głupotę, że nie mają pojęcia o czym piszą i że ich wypowiedzi są bezwartościowe. Ale skoro tak lubisz - twoja sprawa.
To co piszesz wyżej, to banały, to że pozwów o zniewagę/zniesławienie wpływa całkiem sporo, to wie chyba każdy. Nie odpowiedziałeś na podstawowe pytanie, które zadałem ci wyżej, unikasz tego jak ognia. Nie wiesz nic o procesie w USA, nie wiesz nic o prawie obowiązującym w stanie, w którym zostanie złożony ewentualny pozew i nie możesz mieć zatem pojęcia, czy ten pozew jest uzasadniony, nie mówiąc już o tym jak ta sprawa się zakończy.
Haha ty blaznie, masz wszystkie odpowiedzi w moich powyzszych postach i dobrze wiesz ze to ty unikasz jak ognia przyjecia ich do wiadomosci. Zamiast tego idziesz w zaparte zadajac w kolko te same nie majace sensu pytania i mimo wczesniejszego otrzymania na nie wszystkich odpowiedzi dalej je zadajesz.
To ty nie masz zielonego pojecia o procesach w USA, ba nawet nie mowisz po angielsku. I to ty cala wiedze jaka masz opierasz na wyczytanych po polsku "banalach" i stwierdzeniach typu "pozwów o zniewagę/zniesławienie wpływa całkiem sporo".Sporo wplywa? Gdzie? W twojej gminie? Czy gdzie? Liczyles? Ile wplywa? Skad wiesz? Chuj wiesz i szczekasz jak zawsze - taka jest cala prawda.
I nigdy nie napisalem ze wiem "jak sprawa sie zakonczy" - napisalem wyraznie ze jest solidny material na wytoczenie procesu bo taki jest (szczegolnie jak sie ma konkretnych prawnikow a Riabinski ma miliony wiec takich ma).
Po raz kolejny gwałce cie merytorycznie na forum publicznym. Juz raz dostales ciegi w dyskusji na temat Rigondeaux i Lomaczenko w ktorej cie besztalem przez caly wieczor az skonczyla ci sie amunicja....A na koncu Rigondeaux powiedzial ze i tak pojdzie w gore zeby walczyc z Wasylem lol kolejny kołek do twoj dupy lol
Sorry za jezyk, ale jaki partner do dialogu taki poziom konwersacji :)
A teraz myj zabki i spierdalaj lol
I jeszcze żadnych niedomówień. Postawili sprawę jasno i niejako "odkupili" trochę te swoje szopki zarządzając walkę o pas tymczasowy między Powietkinem i Stivernem.
Nie dość więc że dostaniemy bardzo fajne i ciekawe starcie które zawsze takim się wydawało to Deontay powinien nie mieć już wyjścia i będzie zmuszony walczyć w obowiązkowej walce po powrocie co daje drugą następną ciekawą walkę (mam nadzieję i stawiam że tym razem z Aleksandrem). Ba dzięki temu Aleksander który był w gazie będzie mógł karierę kontynuować na takim poziomie na jakim powinien był to robić. To byłaby duża strata dla boksu w wadze ciężkiej gdyby zabraknąć miało kogoś tak dobrego.
Widać że Riabiński miał porządne dowody i jest personą z którą trzeba się liczyć. Z drugiej strony jak żałośnie wygląda teraz ta cała sprawa z zakazaniem meldonium. Zachód ostro się ośmieszył. Oni nawet nie wiedzieli jak ten środek do końca działa co dobitnie przykład Saszy pokazał.
Nic. Dawno nic mnie tak nie ucieszyło w boksie.
Co do zaś pozwów i tego wszystkiego o co się tam spieracie to uważam że dogadali się z Rosjanami żeby odpuścili. Coś tam chyba mogli by wywalczyć moim laickim jeśli chodzi o prawo tokiem rozumowania bo parę osób przeginało. W sumie to jednak myślę że od Wildera, Deasa i choćby Rafaela słowo przepraszam się Aleksandrowi należy jak psu buda.
Ale mniejsza z tym. Ważne że wszystko pozytywnie się zakończyło, pozew Wildera jest gucio warty ;D a zbanowany Hamerykanin ma teraz ciężki dzień nie mogąc tu (przynajmniej póki co) szerzyć swojej propagandy xD
Chłopcze, ja wiem, że rodzice widząc jaki imbecyl im się przytrafił, odpuścili sobie wychowywanie ciebie, ale zlituję się i wytłumaczę ci jedną rzecz: to, że rzucasz inwektywami na lewo i prawo nie sprawia, że twoje debilizmy wydają się być mądrzejsze. Przeciwnie, potwierdzasz tylko, że jesteś idiotą i brak ci argumentów.
Nie muszę ci udowadniać, że angielski znam całkiem nieźle - to w dzisiejszych czasach nie jest nadzwyczajna umiejętność, widać że dla ciebie to niewiarygodny sukces. Ty za to nie umiesz nawet pisać po polsku, to już spory wstyd. Wstawiasz wszędzie te swoje akapity, bo za wszelką cenę chcesz zwrócić na siebie uwagę, bez tego wyróżniałbyś się jedynie głupotą.
Pieprzysz o rzeczach o których nie masz pojęcia, inwektywami zasłaniasz zerową wartość tych swoich wypocin.
Ja nie twierdzę, że znam się na common law, nie wiem dokładnie ile takich pozwów wpływa, ale to nie ja piszę, ofiaro nieudanej skrobanki, że tych pozwów są "setki tysięcy", ani że materiał dowodowy jest „solidny”.
Wbrew temu co piszesz, dalej nie powiedziałeś skąd żeś wytrzasnął, że:
"JEZELI pozywajacy udowodni ze niepoparte dowodami wygloszenie krzywdzacej opinii miao negatywny wplyw na np.jego zdolnosc zarabiania i nieodwracalny uszczerbek na reputacji + obraza i straty moralne itd (np. w przypadku Povetkina moze to oznaczac mniejsza popularnosc co przeklada sie na gorsze wyniki sprzedazy badz tez brak ofert/zerwanie istniejacych kontraktow ze sponsorami jak rowniez przylepienie latki "koksiarza") a zarobki boksera ida w miliony to mozesz sobie wyobrazic wysokosc potencjalnego pozwu.
Zazwyczaj takie sprawy koncza sie jakas ugodą finansową + publicznymi przeprosinami i sprostowaniem”.
Uprzedzając odpowiedź – wymyśliłeś to sobie, coś gdzieś przeczytałeś, wszystko ci się po drodze popierdoliło a teraz spamujesz debilizmami.
Nie masz pojęcia, czy to jest solidny materiał dowodowy, bo na prawie znasz się tak jak na boksie, czyli wcale.
Gwałcić to sobie możesz co najwyżej małego przed PC - "dyskusję" sprzed paru miesięcy musisz poczytywać sobie za wielki sukces, skoro to tak dobrze zapamiętałeś. Nie wiem czy zauważyłeś, tamponie Grodzkiej, że ta "dyskusja" dotyczy pozwu Riabińskiego.
Przygłup-analfabeta ucieka, ratując się Rigondoux i jeszcze pierdoli o jakiś urojonych cięgach sprzed roku. No tego jeszcze nie grali.
Bo padło kilka słów za dużo? Przynajmniej ze strony Wildera który już się bawił w specjalistę od zdeformowanych czaszek itd.
Mi to tam wszystko jedno ale skoro Powietkin został uniewinniony należałoby sprostować swoje słowa bo chyba nie wyobrażasz sobie że Deontay będzie go wyzywał od dopingowiczów na konferencjach przed ich walką.
A co do sprawy to nie jest niejasna. Po prostu zakaz meldonium to od początku była decyzja polityczna mająca na celu uderzyć w Rosję i Rosyjskich sportowców. Problem w tym że nawet jak widać nie mięli tego środka dobrze przebadanego/poznanego bo nie wiedzieli nawet że może się dłużej niż założyli utrzymywać. Nie powinno dochodzić do takich cyrków. Jestem pewny że Rosyjska strona miała bardzo mocne dowody w postaci badań i wniosków bo nie wierzę że gdyby była taka możliwość Sasza nie zostałby zbanowany. Zbyt wielu osobom byłoby to na rękę.
Ale Riabiński to też nie jest facet którego można obejść jak jakiegoś pionka.
Boli dupa po Rigo co? Oj boli lol
Co to calej dyskusji to moze tak, bo juz nie wiem jak do ciebie mowic - negujesz wszystko co napisalem mimo ze takie procesy sa na zachodzie na porzadku dziennym. W takim razie nie powinienes miec problemu z ponizszym:
Twierdzisz ze nie mozna wytoczyc i wygrac procesu o:
1) Spowodowanie nieodwracalnego uszczerbku dla reputacji
2) Spowodowanie strat skutkujacych obnizeniem zdolnosci generowania zarowno terazniejszych jak i utratą potencjalnych przyszlych dochodow
3) Uzycia poniesienia "strat moralnych" i popadniecia w depresje, uszczerbku na psychice i innych negatywnych skutow natury medycznej (potwierdzonych orzeczeniem specjalisty) spowodowanych zaistnialą sytuacją jako materialu pomocniczego w ewentualnym procesie
Tak czy Nie?
Prosta odpowiedz. I sprawdzamy czy mozemy znalezc na potwierdzenie zapisy spraw ktore odbyly sie w USA w przeszlosci. Jak znajdziemy to przepraszasz mnie przy wszystkich za swoja glupote. Stoi?
Kiedy ja napisałem, że nie można wygrać procesu o zniewagę/zniesławienie? Btw. procesu się nie "wytacza" - kolejny błąd i przykład niewiedzy z twojej strony.
Napisałem za to, że ty na 100% nie wiesz, czy taki proces można wygrać w sytuacji Riabińskiego, nie masz pojęcia czy materiał dowodowy jest solidny, nie znasz się na prawie ani trochę, ani nie wiesz co należy w takich sprawach udowodnić.
Tak czy nie?
Caly wieczor negowania i co? Prosta konfrontacja i kulisz ogon. Czyli co? Jednak mozna wygrac no nie? No widzisz. Juz nie negujesz. Styksz, zegnam.
Piszesz ze znam sie na prawie i piszesz ze nie wiem co w takich sprawach nalezy udowodnic - w momencie kiedy proponuje znalezienie przykladowych spraw wytoczonych i WYGRANYCH w USA w przeszlosci, podobnych i porownywalnych do potencjalnej jaka Riabinski moglby wytoczyc teamowi Wildera w oparciu o argumenty TAKIE SAME jak te wyraznie przedstawione w moich wczesniejszych post'ach - zaczynasz sie wycofywac. Zreszta wcale mnie to nie dziwi, dobrze wiesz ze to wszystko co napisalem mogloby zostac uzyte w ewentualnym procesie i panicznie boisz sie konfrontacji i kompromitacji. Czy material dowodowy jest solidny - oczywiscie ze jest w momencie kiedy Sasza zostal oficjalnie ogloszony niewinnym.
Jestes teraz OFICJALNIE blaznem.
Ale dobra, jak tak bardzo chcesz się skompromitować, krowi placku, to przytocz jakieś źródła, na podstawie których wykażesz że w tej sprawie zebrano "solidny materiał dowodowy". Dowiedz się też o co wnosi Riabiński, i w którym stanie (prawo stanowe różni się w zależności od stanu) - bez tego nie ustalisz solidności (cokolwiek to znaczy) materiału dowodowego.
A potem przytocz sprawę taką samą jak Riabińskiego (mimo, że pozwu nie ma, ciekawe co wymyślisz, odpadzie z obory), w której wskazano, że " popadnięcie w depresję (jaka depresja u kacapów?) służą jako "materiał pomocniczy" (sam użyłeś tego sformułowania, które jest niedorzeczne) i "przechylają szalę". Tylko ma być dokładnia tak jak napisałeś, przecież jesteś pewien że to poprawne określenia. Wykaż też, że takich spraw (jakich?) corocznie są setki tysięcy i że najczęściej się kończą ugodą.
Nigdy nie sądziłem, że jesteś chodzież przeciętnie bystrym @userem, ale teraz to już sięgnąłeś dna.
A więc dawaj - pokaż rzetelne źródło i rzetelne tłumaczenie pojęć w prawie USA, którymi zaśmieciłeś cały temat, świński cycu. Udowodnij, że znajdą zastosowanie w sprawie Riabińskiego.
A potem ciesz się piastowaniem stanowiska JednegoZNajwiększychIdiotówBokserOrg. Zasłużyłeś.
Jak to nie można mu udowodnić, skoro próbka wykazała, że w jego organizmie jest ten środek? Skoro jest, to wziął.
I ch*j mnie obchodzi czy wziął go w czasie cyklu przygotowań do walki z Wilderem, czy pół roku wcześniej, bo i tak nie można walczyć jeśli ma się go w organizmie. I co tu dociekać?! Środek jest zakazany i nie możesz go mieć w organizmie przed i w czasie walki, koniec, kropka. Povietkin miał i należy go zdyskwalifikować.
A jeśli te ilości były zbyt małe, by zarzucić mu doping, to po ch*j było robić tą całą aferę, powoływać komisję i 3 miesiące werdykt wydawać, skoro można było wydać oświadczenie, że ilości środka są zbyt małe i nie kwalifikują się jako doping. A potem przełożyć walkę o np. 2 tyg. czy miesiąc.
IMO była to wpadka, której miało nie być, a Rabińsky i WBC straciliby na tym grube siano, stąd też od 3 miesięcy mamy festiwal mataczenie i bieda argumenty, że jednak nie wziął, którym ktoś niby dał wiarę. Przykre.
Wszystko rozbija się o to, czy wziął już po 31.12.2015r., czy przed tą datą. Jeśli przed tą datą, to wykryta ilość jest w dopuszczalnej przepisami normie, jeśli po tej dacie, to każda ilość jest zakazana.
Obóz Saszy przyznał się, że brał w trakcie przygotowań do Wacha (czyli przed 31.12.2015r.). Wyniki badań były niejednoznaczne, ponieważ 3 czy 4 kontrolne badania nie wykazały tego środka, a jedno wykazało znikome ilości.
Całe to zamieszanie było de facto spowodowane amatorszczyzną ze strony WADA, bo ta najpierw zakazała tej substancji, a później rozpoczęła nad nią badania i okazało się, że meldonium utrzymuje się w organizmie bardzo długo lub może się ujawnić pod wpływem jakiś dodatkowych czynników lub gówno wiedzą na dzień dzisiejszy, wszystko jest możliwe, więc ciężko na podstawie takiej znikomej wiedzy uznawać, że Sasza faktycznie wziął po 31.12.2015.
W każdym razie całemu zamieszaniu winna jest w praktyce WADA.
Lubię Cię gościu, zawsze merytorycznie piszesz. Z tego wynika, że faktycznie winna WADA, bo raczej nie da się obiektywnie stwierdzić, kiedy Sasha to wziął. A jak wina nie została udowodniona, to trzeba zawodnika dopuścić do startu.
Był taki piłkarz, który ostatnio nie zagrał w finale LM w piłkę nożną, a potem na Euro, bo wykryto u niego domniemany doping, jak się okazało po zawodach, jednak nie brał :D Nie chce mi się w necie grzebać, a nazwiska nie pamiętam :D Także też groteskowa sytuacja z dopingiem.
IMO, ciągle pośrednią winę ponoszą federację, które nie stawiają jasnych regulacji w kwestii dopingu, i którym nie śpieszno do zwalczania tego procederu ;/
Nikt na świecie bez koksu i innych duperszwanców nie będzie miał łap jak goryl i wytrzymałości jak orka.
Z Wildera nic nie będzie (i nie było) moim zdaniem.
Jednak sprawiedliwości stałoby się zadość, gdyby tchórzliwemu ściemniaczowi zabrali pas (zastępując go pasem mistrza w zawieszeniu), a Aleksander walczył o pas pełnoprawny.
Tak że WBC trochę nastroje poprawiła, ale tak naprawdę w ch. zrobiła wszystkich. Wg mnie nie wybrnęli, a pogrążyli się, pokazując jawne skorumpowanie do szpiku kości.
"Z Wildera nic nie będzie (i nie było) moim zdaniem."
Z budynia tym bardziej..., męczył się z Muamerem Hukićiem a teraz po tym werdykcie ma "ściąć" Wildera?
Nie jestem jakimś zagorzałym kibicem "blondyna o krwistej barwie" z wiadomych powodów ale chcę być obiektywny, ma jakiś warsztat ale żeby to był jakiś geniusz który robi różnicę?
I druga sprawa, bardziej istotna - dziwi mnie to że tak tu wielu broni i chwali tego solidnego-przeciętnego ryżego kacapa...
Przykre...
Nie dziwię się, że tak nisko cenisz umiejętności Powietkina, bo już chociażby z tego jednego twojego komentarza wynika, iż nie darzysz Rosjanina sympatią. Powoływanie się na walkę Powietkina z Marko Huckiem jest trochę szukaniem dziury w całym. Każdy pięściarz ma lepsze i gorsze walki. Nawet ktoś taki jak Tyson Fury czy Władimir Kliczko. Jak pewnie zauważyłeś Powietkin nie ma w swoim arsenale lewego prostego, którym mógłby utrzymywać na dystans mniejszego od siebie i bardziej mobilnego przeciwnika. Huck mógł wobec tego bezkarnie skracać dystans i atakować Powietkina. Mimo wszystko Sasza wygrał tę walkę, m.in. dzięki aktywnej obronie. Poza tym Rosjanin nie musi używać lewego prostego, bo jest małym ciężkim i ta broń na niewiele by mu się zdała. Jako mały ciężki musi szukać półdystansu - jest to trochę styl swarmera, trochę kontrboksera, który czeka, aż rywal otworzy się, popełni błąd lub zaatakuje. Według mnie Wilder byłby dla niego wymarzonym rywalem, bo chociaż Amerykanin na dystans walczy przyzwoicie to w półdystansie popełnia błędy, odsłania się czasami niemal jak amator. Powietkin ma takie atuty jak szybkość rąk, bardzo dobra praca nóg, atletyzm, koordynację ciała dzięki której może wyprowadzać trudne kombinacje ciosów. Nie wydaje mi się, by był w wadze ciężkiej inny zawodnik, który mógłby pozwolić sobie na wyprowadzanie tak niewygodnych kombinacji bitych z obu rąk w różnych płaszczyznach. To jest ogromny atut Rosjanina i żeby nauczyć się tego potrzeba wielu lat w sali treningowej.
Ktoś tu napisał.
"...
1) Spowodowanie nieodwracalnego uszczerbku dla reputacji
2) Spowodowanie strat skutkujacych obnizeniem zdolnosci generowania zarowno terazniejszych jak i utratą potencjalnych przyszlych dochodow
3) Uzycia poniesienia "strat moralnych" i popadniecia w depresje, uszczerbku na psychice i innych negatywnych skutow natury medycznej (potwierdzonych orzeczeniem specjalisty) spowodowanych zaistnialą sytuacją jako materialu pomocniczego w ewentualnym procesie
..."
Ale
1) Nie ma uszczerbku na reputacji. Mało kogo obchodzi co gada sobie Wilder, bo Wilder nie jest opiniotwórczy, to raz, a dwa, do mało kogo dociera to co gada Wilder.
2) Ale nie obniżenia zdolności itd, bo gadanie Wildera nie przekłada się na nic. Ludzie nie przestaną interesować się Saszą a telewizje nie przestaną pokazywać jego walk dlatego, że Wilder coś tam sobie gadał. A jeżeli jest obniżenie to jest to procent, promil. Choć kto wie, może to nie jest obniżenie a zwiększenie, dodatkowa reklama, przy okazji plotkarskich newsów ludzie zainteresują się Powietkinem.
3) Bądźmy poważni ... ;)