MAŁE PIĘŚCI: GLIWICE
Marokański haszysz na cmentarzu żołnierzy radzieckich. Na placu Grunwaldzkim. Tam, gdzie przemawiał Goebbels.
Przy bramie głównej tańczy jakiś Arab. Z boomboxa słychać ''Bawa'' L'Algérino, hymn Berberów.
Jutro walczy Mohammed Rabii. Ultranowoczesny pięściarz klasyczny. Krótkie ciosy, timing i ofensywna praca nóg.
''Fanatycy z Tangeru''. Islamskie bractwo, które opiewał Delacroix.
W górach Rif produkuje się połowę haszyszu na świecie. Pochodzi stamtąd również większość bojowników, którzy w XXI wieku szachują Europę.
Widziałem cuda. Na przykład, że krew męczennika, którego sam dotykałem i trzymałem jego na rękach, gdzie miał rozwalony cały brzuch przez ułamki od bomb artyleryjskich.
Nie mogę określić tego zapachu, nie pachniało to jak krew. Jak zamknąłem oczy i czułem się, jakbym był w jakimś pięknym lesie na polanie, gdzie słońce pada na tę polanę, biegają jelenie.
Po prostu taki zapach, że można by to nazwać zapachem raju.
Nawet się tym zainteresowałem obejrzałem kilka walk. Nie podobało mi się, bo nie wiadomo o co chodzi. I nie w tym problem, że się na tym nie znam, na judo i zapasach też się nie znam ale oglądam to czasami chętnie. A UFC jest dla mnie niezjadliwe.
Trochę tak jak z tą włoską odmianą piłki nożnej. Grają w piłkę i się biją. A w końcu ani się nie biją ani nie grają w piłkę.
poligota widze ;d
Może mógłby coś zaradzić.
Jakieś zioła ,albo stoperan.