DARMANI ROCK TYM RAZEM NA PUNKTY
Podczas gali Ward vs Brand w Oakland po raz czwarty kibicom zaprezentował się uważany za jednego z ciekawszych zawodników wagi ciężkiej, zaledwie 20-letni Darmani Rock (4-0, 3 KO). Naprzeciw niego stanął natomiast znany zawodnik MMA - znacznie lepszy niż wskazywałby na to rekord Mike Kyle (1-3-1, 1 KO).
Początek świetny dla faworyta. Młody prospekt pozornie oddawał inicjatywę, ale tak naprawdę wciągał rywala na mocną kontrę prawym sierpowym i właśnie w ten sposób dwukrotnie go skarcił. Na początku drugiej rundy poczuł się jednak zbyt pewnie, zlekceważył przeciwnika, inkasując bardzo mocny prawy sierp na brodę. Przez moment był zraniony, ratował się klinczem, lecz szybko doszedł do siebie. W trzeciej odsłonie wrócił do głosu, kontrując prawą ręką i dwukrotnie zaskakując byłego zawodnika organizacji UFC dla odmiany lewym sierpowym.
Po wysokim tempie w trzech pierwszych rundach, w czwartej obaj trochę spuścili z tonu. Rock zmienił pozycję na mańkuta i niespełna minutę przed ostatnim gongiem huknął lewym sierpowym. Sędzia wyliczył Kyle'a do ośmiu i choć ten przeżywał trudne chwile, to zdołał dotrwać do końca. Tym samym Rock zanotował czwarte zwycięstwo, ale pierwsze na pełnym dystansie. Sędziowie punktowali na jego korzyść 39:36, 39:36 i 40:35.
Piekielnie szybki jak na swoją wagę, przyśpiesza a co najważniejsze czuje to co robi.
W 4 rundzie zmiana pozycji na mańkuta, trochę śmiesznie to wyglądało przy tak małym doświadczeniu :)
ale... przyniosło efekty, posadził przeciwnika i sądzę jakby walka trwała 2 rundy dłużej to byłoby ko.
Przypomina mi trochę Lemona Bruwstera, tylko mam wrażenie że z dużo większym potencjałem.
Jak kolega powyżej napisał musi popracować na sylwetką, bo z techniką co widać w 4 rundzie uskutecznia jak na swoje możliwości, także raczej otwarty na szkolenie.
20 lat ale petarda w łapie jest, bynajmniej nie sztuczna a wrodzona, heavy.
Nie dziwie się że Jay Z przygarną go, sam jakbym był promotorem to po obejrzeniu dzisiejszej walki brałbym go w ciemno.
Potencjał ma.