FRAMPTON-SANTA CRUZ: WYNIKI OGLĄDALNOŚCI

Świetna walka w wadze piórkowej pomiędzy Carlem Framptonem (23-0, 14 KO) a Leo Santa Cruzem (32-1-1, 18 KO) zgromadziła największą jak dotąd w tym roku widownię w cyklu Showtime Championship Boxing.

Starcie na Brooklynie, którego stawką był pas WBA Super w wadze piórkowej, według Nielsen Media Research miało średnią oglądalność na poziomie 480 tysięcy widzów. W szczytowym punkcie transmisji liczba odbiorców wynosiła 549 tysięcy.

Występ Miguela Angela Garcii (35-0, 29 KO), który na tej samej gali powrócił na ring po 2,5 roku przerwy, śledziło 427 tysięcy kibiców.

Podczas gdy na Showtime transmitowano w miniony weekend galę Frampton-Santa Cruz, konkurencyjna stacja HBO pokazywała powtórkę z pojedynku Crawford-Postoł. Ta przyciągnęła 378 tysięcy widzów.

W piątek z kolei na antenie ogólnodostępnej telewizji Spike 531 tysięcy osób oglądało potyczkę pomiędzy mistrzem wagi półciężkiej Adonisem Stevensonem (28-1, 23 KO) a Thomasem Williamsem Jr (20-2, 14 KO).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: NietrzezwyTomasz
Data: 05-08-2016 21:40:48 
No i nadrobiłem zaległości po urlopie. Świetna walka Frampton-Santa Cruz. Miałem to 115-113 Frampton i zaskoczył mnie bardzo swoim występem. Był ostry, nie marnował niczego, świetnie trzymał dystans, potrafił się wstrzelić w akcje Santa Cruza, fajnie chodził ten ponawiany lewy sierpowy i dobrze ustawiał sobie go pod prawy. Wielki pokaz boksu Framptona, który tą walką i tym występem zapukał bardzo mocno do czołówki P4P. Santa Cruz był większy, wyprowadził niesamowitą ilość ciosów, walczył w Stanach, a jednak poległ i Frampton udowodnił, że ta wpadka w ostatnim występie w US przydarzyła mu się chyba tylko dlatego, że za bardzo chciał. Rewanż zbędny moim zdaniem, lepiej obejrzeć się w stronę Selbyego w UK czy Russela w USA. Czekam na obydwie walki.
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 06-08-2016 23:01:01 
9-3, może 8-4 dla Santa Cruza. Meksu już dociskał konusa w drugiej rundzie, ale wyłapał strzała i walka się nieco wyrównała, na kilka rund. Końcówka znowu Meksa i walka wygrana, bynajmniej nie o włos.

Niestety wałek. Niestety znowu.

Niestety sensowne werdykty są takim zaskoczeniem w dzisiejszym boksie, jakim powinny być wałki. Nie dziwota, że ludzie lubią oglądać Gołowkina i innych panczerów: boks bez sędziów. Czegóż chcieć więcej?!
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.