JUTRO WRACA ODLANIER SOLIS
Odlanier Solis (20-3, 13 KO) to jeden z najbardziej niespełnionych współczesnych pięściarzy. Od czasu ucieczki z Kuby i rozpoczęcia kariery zawodowej z każdym kolejnym startem tył coraz bardziej otyły i obniżał loty. Po dwóch porażkach z rzędu z Tonym Thompsonem wydawało się, że zawiesi rękawice na kołku, tymczasem "La Sombra" wraca!
Trzykrotny złoty medalista mistrzostw świata oraz mistrz olimpijski z Aten wrócił z Florydy do Hamburga, gdzie rozpoczynał zawodową karierę. I właśnie w tym mieście zaboksuje jutro z anonimowym i słabiutkim Milosem Dovedanem (2-25, 2 KO). Pojedynek został zakontraktowany na sześć rund. Czy to będzie ostatni zryw Solisa, czy to tylko łabędzi śpiew? W sumie Odlanier ma dopiero 36 lat na karku, ale wyznacznikiem jak zwykle w jego przypadku będzie waga jaką wniesie do ringu...
Dopiero??? 36 lat to w świecie sportu wiek okołoemerytalny!
https://www.youtube.com/watch?v=5K53f_dtQ7Y
https://www.youtube.com/watch?v=tca6b-F68bY
Heheh. Tak rodzą się mity. Nie pamiętam żeby szkolił Władimira ale cóż...
Ja bardziej zapamiętałem go z tego że po ostatniej żenadzie jaką odprawił w walce z Thompsonem omal nie pobił się z własnym promotorem...
Myślałem że facet już odpuścił.
Co za szczypiorki z nich:)
Fajna walka
Data: 03-08-2016 21:12:35
"Heheh. Tak rodzą się mity. Nie pamiętam żeby szkolił Władimira ale cóż...
Ja bardziej zapamiętałem go z tego że po ostatniej żenadzie jaką odprawił w walce z Thompsonem omal nie pobił się z własnym promotorem..."
Ja też nie pamiętam, żeby szkolił Władimira, byku ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Ten klient ma wiecej talentu niz cala obecna czolowka wagi ciezkiej razem wzieta, niestety nie samym talentem wygrywa sie pojedynki......Gdyby Solis wzial sie za siebie i zaczal naprawde zapierdalac w ciagu 12 miesiecy spokojnie moglby byc challenger'em do tytulu mistrzowskiego. Znajac jednak jego etyke pracy i zdyscyplinowanie predzej bedzie challenger'em do tytulu "swiniaka roku", ktory tylko sobie moze podziekowac ze nigdy nawet nie zblizyl sie do mistrzowskiego poziomu ktory byl dla niego na wyciagniecie reki......
Autor tego artykułu ma więcej niż 15 lat? Jeśli tak, to powinien poważnie się nad sobą zastanowić.
Już myślałem ,że jak taki post to coś.Gołota nie miał argumentów -co za bzdury.Raczej problemy z czapką.
a czy mocna psychika to nie jeden z podstawowych argumentów w boksie , który trzeba posiadać , żeby zdobyć mistrzostwo ? Chyba to oczywiste i właśnie tego argumentu nie miał Gołota. Ale nie tylko tego. Nie miał instynktu zabójcy, naruszonego pięściarza nie potrafił wykończyć / patrz - Grant, Ruiz /. Nie miał też jakiegoś super nokautującego ciosu, owszem też nokautował, ale często po kumulacji ciosów. Natomiast często tłukł i tłukł i zatłuc nie mógł / patrz Sanders /. Zresztą Gołota był często na forum rozkładany na czynniki pierwsze - były wymieniane plusy i minusy i szkoda już do tego wracać. Dla mnie DOBRY Gołota był przed wypadkiem samochodowym po którym to stracił swój najlepszy argument lewy prosty, później to już nie był ten sam Gołota a psychika to mu siadła po nokaucie od Lewisa , chociaż z wywiadów z trenerem Gortatem wynikało, że Andrzej już w amatorce miał kiepską psychikę tzw cykora przed przeciwnikiem,dzień przed walką nie mógł spać itd.