WHYTE WYPUNKTOWAŁ ALLENA
Z dużej chmury mały deszcz. Czasem tak bywa, że pięściarze narobią swoimi wypowiedziami sporo hałasu, a między linami wieje potem nudą. I tak właśnie było w przypadku konfrontacji Dilliana Whyte'a (18-1, 14 KO) z Davidem Allenem (9-1-1, 6 KO).
Dość nieoczekiwanie Whyte dał się nam dziś poznać jako bokser. Dotąd zawsze szedł do przodu, szukając mocnych sierpów i haków. Dziś natomiast - co prawda w półdystansie, ale wyboksował swojego przeciwnika. Allen nieustannie wywierał pressing, szedł do przodu, jednak nie wyprowadzał przy tym ciosów. Dillian mistrzem techniki nie jest i nigdy nie będzie, ale jego lewy prosty powstrzymywał oponenta. Groźnie uderzył też kilka razy z bliska prawym podbródkowym.
DILLIAN WHYTE: SERWIS SPECJALNY >>>
Allen dobrze finiszował w ostatniej minucie. Stać go było tylko na tyle. Po ostatnim gongu wszyscy sędziowie punktowali wysokie zwycięstwo Whyte'a - 100:90, 99:91 i 99:90. W stawce był międzynarodowy pas federacji WBC.
Allen przyjal tyle na twarz na sparingu ze AJ'owi spuchly rece i sie poddal.......Powinni walczyc razem z Wachem, dwoch arcymistrzow "hamowania twarzą", bylby doslowny "face off".......lol
Whyte ani nie zawiódł ani nie zaimponował. Ten Allen to słaby pięściarz, mocno ograniczony technicznie, który potrafił iść tylko do przodu i przyjmować ciosy. Od czasu do czasu wystrzelił prawy sierpowy, który był sygnalizowany i którym czasem trafiał nawet Łajdaka. Na pewno przez pierwsze sześć rund nie było mowy o wyrównanej walce. Whyte zdecydowanie więcej wyprowadzał ciosów, bitych z luzu, które dochodziły do szczęki Allena, ale tak od szóstej rundy Dilliana zaczęło dopadać zmęczenie i od tej pory zaczął więcej schodzić do lin, klinczować. Jakiś progres u Łajdaka widać, ale ja go traktuję jako trochę lepszą wersję Chisory.
A jeśli było face off to już grubo ;D
http://25.media.tumblr.com/tumblr_lljnu6I5PN1qje621o1_500.gif
Co do Whyte to może ten nokaut od AJ go trochę "zniszczył"?
ogladales :) wstys jak chu.. nawet ksw chyba nie zaprosi :)