KHAN WRÓCI NA POCZĄTKU PRZYSZŁEGO ROKU
Amir Khan (31-4, 19 KO) poległ w maju przez ciężki nokaut, ostatnio coś przebąkiwał o MMA, ale stosunkowo szybko zamierza wrócić między liny. Anglik pozostaje oficjalnym pretendentem z ramienia federacji WBC do tronu w wadze półśredniej.
- Od drugiej walki zawodowej miałem problemy z ręką. Złamałem ją i na dobrą sprawę nigdy do końca nie wyleczyłem tej kontuzji. Już nic nie było takie same od tamtego momentu. W końcu po latach przeszedłem operację. Powiedziano mi, że boksowałem dotąd na zaledwie trzydzieści procent i teraz będę bił dużo mocniej. A przecież brakowało mi bardzo potężnej bomby w prawej ręce. Na styczeń będę gotowy - zapowiada dawny mistrz świata w limicie 63,5 kg.
- Pozostaję oficjalnym challengerem dla Dany'ego Garcii. To będzie wielka walka. Drugą opcją jest jeszcze Manny Pacquiao, jednak on się mnie boi, a do tego nie jestem zawodnikiem Boba Aruma, tylko Ala Haymona. Nie obawiam się nikogo - dodał Khan.
Jak to po co mu była..Wypłata życia..Khan szuka pieniędzy, on ma już chyba w doopie tytuły..
Tak Amirku, Po ponad 20 latach w ringu, Pacman się akurat Ciebie boi, z pewnością, buehahaha
Wszystkim sie wydaje ze to takie proste ale to mlody chlopak buzyjacy testosteronem, pewny siebie chcacy wyzwan i pieniedzy, a w swojej wadze tego nei ma bo sie go boja wiec co robic?
Sadze ze w przeciwienstwie do khana, kell wierzy ze naprawde mzoe wygrac