WILDER PRZEJDZIE JESZCZE DWIE OPERACJE
Deontay Wilder (37-0, 36 KO) ma już za sobą jedną operację, ale czekają go dwie kolejne. Obie mają się odbyć pod koniec bieżącego tygodnia.
Mistrz WBC w wadze ciężkiej nabawił się kontuzji - złamana ręka i zerwany biceps - w wygranej przed czasem walce z Chrisem Arreolą (36-5-1, 31 KO), która odbyła się w połowie lipca w Birmingham w stanie Alabama. W ubiegły wtorek "Brązowy Bombardier" przeszedł drobny zabieg, mający na celu zmniejszenie opuchlizny. Gdy ta zejdzie, będzie można przeprowadzić kolejny, a także zająć się uszkodzonym bicepsem czempiona.
- Chcemy, aby obie operacje odbyły się w tym samym czasie, tak żeby Deontay nie był w gipsie przez trzy, cztery miesiące, a po jego zdjęciu musiał się jeszcze zajmować bicepsem. Dwa zabiegi jednocześnie zredukują czas rehabilitacji - wyjaśnia Jay Deas, trener i menedżer 30-latka.
Dla Wildera nie są to pierwsze problemy z ręką. Poważnych urazów doznał już w co najmniej trzech innych walkach, m.in. z Travisem Allenem i Bermane'em Stiverne'em. Dlatego po zwycięstwie nad Arreolą Wilder przyznał, że może mieć stosunkowo krótką karierę. - Ale i tak zunifikuję pasy i będę niekwestionowanym mistrzem, bez dwóch zdań - stwierdził.
nom pewnie jeszcze zrobił to po walce, aby tylko odwlec niechybną śmierć z rąk rosyjskiego Tysona :P
Zakładając jednak że WBC uniewinni Rosjanina i ten zostanie dalej obowiązkowym pretendentem do tytułu Deontaya naprawdę bardzo sensownym i uczciwym wyjściem z tej sytuacji byłoby uczynienie Wildera mistrzem w zawieszeniu i wyznaczenie walki o pas między Saszą a nr 2 z rankingu.
Ewentualnie powinni mu dać walczyć o pas tymczasowy. A dlaczego to dobre wyjście? Już to pisałem. Niedługo może się okazać że Powietkin mimo iż mu się to należy przez durną politykę federacji nie dostaje walki 2 lata.
A Wilder będzie teraz długo pauzował a nikt nie jest w stanie przewidzieć czy walkę Powietkinowi zechce w końcu dać gdy już wróci. Może zacząć dopraszać się kolejnej dobrowolnej obrony by tylko zawalczyć przed cięższą walką jeszcze raz zrzucając rdzę albo po prostu ucieknie w unifikację za którą być może więcej wyciągnie i w razie przegranej mniej straci.
Pas tymczasowy dla Wildera bądź Powietkina mógłby uchronić Saszę przed straceniem kolejnych miesięcy uciekającej kariery a i sam Deontay nic by nie stracił bo w razie powrotu miałby od razu z miejsca walkę z Powietkinem o swój pas.
Rollins Data: 18-07-2016 14:34:30
Tak Wilder pokazał
ale rękę lewą, a kontuzjowaną ma przecież prawą http://www.bokser.org/content/2016/07/18/062515/index.jsp
Inna sprawa, że wygląda to na zwykłe stłuczenie, a nawet jeśli faktycznie pęknięta, to i tak nie jest to sprawa tak poważna, żeby robić wielkie halo.
Rollins Data: 18-07-2016 10:17:15
Trzeba być niezłym naiwniakiem, żeby wierzyć w te całe kontuzje Wildera akurat wtedy, gdy federacja najprawdopodobniej nakaże mu walkę z Powietkinem.
Nie mówię, że symuluje. Po prostu te całe kontuzje na 100% nie są tak poważne. Jaka operacja? Wiadomo - tępe naiwniaki (szczególnie amerykańskie) w takie coś uwierzą. Bo pojęcia o tym sporcie nie mają.
Normalny kibic wie, że tam nie było takiego momentu (w tej "feralnej" czwartej rundzie), żeby nabawić się tak groźnych kontuzji.
Jeszcze inna opcja jest taka, że od tych koksów kości Wildera nie wytrzymują.
Ale oczywiście Wilder nie będzie mógł wyjść do Powiektina, bo pół roku to za mało, żeby mu się to zagoiło.
No i niech się zdecydują w końcu, która to ręka.
Dzięki aferze z meldonium tchórz Wilder uniknął Powietkina. Wziął na czwartą dobrowolną tłuściocha Arreolę. Po walce wymyślili mnóstwo kontuzji, a tak naprawdę (niczym kiedyś Haye) chcą zoperować jakieś stare kontuzje z przeszłości (jeśli w ogóle).
Pomijam całą resztę ale już ten argument powinien Ci uzmysłowić że jednak kontuzja (przynajmniej jedna) była na 200%
I nie było to coś starego. Porównaj sobie wygląd bicepsa Wildera przed walką i do tej rundy i później. I nie pisz głupot/
a tak naprawdę (niczym kiedyś Haye) chcą zoperować jakieś stare kontuzje z przeszłości (jeśli w ogóle).
"
...no pewnie, niech napierdziela ze złamanymi rękoma, tak będzie OK.
Po prostu powinni naciskać na WBC ile się da i może rzeczywiście zrobią to samo co z Drozdem co dałoby im gwarancję pewną. Oczywiście jeśli ich uniewinnią bo obecnie to nawet nie wiadomo na czym stoją.
Niestety Powietkin nie ma zbyt wielkiego manewru, a w dodatku jest on w takim wieku, że ten past prime może go spotkać lada dzień. Nie orientuję się w tych przepisach, ale z marketingowego punktu widzenia dobrze byłoby dla Powietkina stoczyć walkę z kimś kto jest uznawany przez szeroką publiczność za bardzo dobrego zawodnika, a jednocześnie byłby w zasięgu Rosjanina. Najlepszą opcją byłby prawdopodobnie Parker, Stiverne lub Molina. Wówczas po takiej walce notowania Saszy wśród wielu kibiców wrosłyby i może to skłoniłoby Wildera do walki z Rosjaninem. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że zakontraktowanie takiej walki byłoby trudnym zadaniem. Jestem zdania, że w obecnej sytuacji Wilder prędzej zrzeknie się pasa niż stoczy walkę z Powietkinem.
A walkę jeśli miałby toczyć to tylko o pas. Jak zawalczą może się okazać że Wilder szybciej dojdzie do siebie niż będą gotowi i... Każdy już zna te historie.
Martwi mnie tylko to że ciągle nie ma decyzji WBC o rzekomym dopingu Rosjanina. Może zabrzmię śmiesznie dla niektórych ale przy dzisiejszej propagandzie antyrosyjskiej z każdej strony mam obawy że być może zrobią wszystko by jednak "haka" na Saszę znaleźć. Mogą mu skutecznie rozwalić końcowy etap kariery. Cała nadzieja w tym że Rosjanie mają na tyle mocne dowody a Riabiński i jego miliony robią tak mocne wrażenie że nie zechcą się z nimi sądzić przez lata wydając mnóstwo kasy na rozprawy.
Sasza już swoje zrobił. On nic już nie musi robić. Jest pretendentem od dawna. Jedyna przeszkoda to ta "wpadka". Jak ją wyjaśnią powinni cisnąć WBC aż się ugną.
Wątpię. Pas to jego przepustka do dużych walk i pieniędzy (unifikacja choćby). Sam w sobie Wilder nie jest jakąś wielką gwiazdą w boksie a niebezpieczny będzie dla każdego z wiadomych powodów. Bez pasa nie zarobi dużych pieniędzy. Nie aż tak dużych.
Jedyną możliwą ucieczką przed Aleksandrem (o ile go uniewinnią) jest unifikacja. Dlatego myślę że powinni zabezpieczyć Powietkina na wypadek takich prób ze strony Deontaya. No może jeszcze jakaś kolejna dobrowolna obrona ale wątpię. To by była już jawna kpina. Nawet na zagranicznych stronach o boksie ludzie psioczą na Wildera więc to by się nie udało. Zresztą jeśli uniewinnią do tego czasu Saszę sami odetną sobie taką możliwość.
Wilder przyparty do muru w końcu zawalczy z Saszą. Jakby nie patrzeć szanse rozkładają się moim zdaniem mniej więcej po równo a i kasa była do wyciągnięcia ogromna. Zresztą już by do walki doszło gdyby nie żałosna polityka...
twoja niechęć do niektórych pięściarzy jest tak wielka, że chyba przysłania Ci umysł. Zawodowy pięściarz będący w posiadaniu pasa świadomie będzie symulował kontuzje by nie walczyć i nie zarabiać pieniędzy. Bo jak to mówisz boi innego rywala.
Poza kilkoma wyjątkami (niektórzy przeciwnicy Tysona czy Valero) bokserzy nie boją się swoich przeciwników.
Szanse na wygraną Povietkina w tej walce są naprawdę niewielkie moim zdaniem jakieś 20%. Jego zapał minie po kilku prostych od Wildera. Marzę o tym, aby do tej walki doszło i żeby sytuacja się wyklarowała.
Nie kpij kolego. Zarzucasz coś Rollinsowi a później walisz takie coś. Wyobraź sobie Powietkina w ringu zamiast Arreoli podczas jego walki z Wilderem po czwartej rundzie i przemyśl to co napisałeś (swoje postępowanie ;D)
ao nie walczy dla podtrzymania formy powinien wziaść kogość z 15 tki tylko kogoo Parker nie zaryzykuję , Stiverne teź wątpie moze wezmie jakiegoś Fujimoto idelanym rywalem byłby solidny Molina
Wilder niewiem na ile poważne są te kontuzje ale to że nie zawalczy w tym roku to nie mal pewne.
i Pewnie będzie unikał Povietkina
jak wspomniał Black dog najlepszym rozwiązaniem było by Wildera dać na CZampiomna Emritus a Povietkina wyznaczyć do walki z nr 2 wbc .
Wogle lipa wadze cieżkiej 2 odowałane walki Wilder - Povietkin i Wład - Fury i jescze ta paranoja z drabinką Wba
Jakie widzisz atuty po stronie Saszy? Jaki przebieg walki widzisz w przypadku gdy Sasza wygrywa?
Jeżeli znasz dobrze angielski i masz trochę czasu to polecam filmik z września ubiegłego roku, w którym chyba najlepszy analityk walk bokserskich w necie przedstawia dlaczego Wilder nie wyjdzie do Powietkina nawet za duże pieniądze i nawet pod groźbą utraty pasa. Jeżeli masz pytanie kim jest Richard Dwyer to odpowiadam. Ten sam gość, który na kilka miesięcy przed walką Fury vs Kliczko opublikował około półgodzinny filmik na Youtube, w którym omawia dlaczego Fury wygra z Władimirem Kliczką. Wtedy dla wielu wydawało się szaleństwem stawiać na Furego.
https://www.youtube.com/watch?v=WPkWif-8MpA
Polecam
Pisałem o tym wielokrotnie. Tak w skrócie. Skracanie dystansu, praca nóg, szybkość i bardzo mocny cios. Dodatkowo świetny przegląd sytuacji, świetna technika i karcenie rywala nawet za najdrobniejszy błąd. Siła fizyczna i odporność.
A teraz na szybko jak to się ma do Wildera. Skracać dystans z nim skracał nawet Cris Arreola udanie. Nie wierzę że w półdystansie Wilder będzie sobie radził dobrze z Aleksandrem. Jego długie ręce potrzebują dużego rozpędu i dużo miejsca by nabrać pełnej mocy. Krótsze ręce Powietkina wręcz przeciwnie. Takie zabawy jak z rozbitym Arreolą mogłyby się skończyć dla Wildera tragikomicznie. Siła fizyczna którą nad którą ewidentnie Rosjanin pracował w bliskim dystansie też bardzo mu się przyda. A Wilder to nie jest 112 kilogramowy Władek. On aż tak mocny fizycznie nie jest. Zresztą nie będzie umiał tego tak jak Władek wykorzystać bo co śmieszyć może pewną grupę ludzi to też wymaga znacznych umiejętności i doświadczenia.
Odporność to atut który może Powietkina uratować w razie przyjęcia czegoś potężnego co oczywiście pewnie w przekroju całej walki się wydarzy. Na szczęście dla Rosjanina im dalej w las tym więcej drzew i z czasem cios Wildera zdaje się coraz bardziej "ludzki"/
Przegląd sytuacji, technika i wykorzystywanie błędów. Perez popełnił jeden i już do drugiej rundy nie dane mu było wyjść. Wilder ma swoje atuty i potrafi walczyć z zza prostego ale czasami to jak cepuje i przestrzeliwuje woła o pomstę do nieba. Powietkin takie coś umie wykorzystać.
Jaki przebieg widzę w przypadku gdy Sasza wygrywa? Myślę że Aleksander może przegrywać lub walka będzie bliska remisu. Nie mniej jednak nie jestem pewien. Wilder jednak potrafi przestać zadawać ciosy i sobie nie radzić oddając rundy (patrz Szpulka czy Molina). Jeśli Powietkin będzie stale napierał może czymś w końcu zaskoczyć Amerykanina i go znokautować. Być może Bomber pójdzie w jakąś wymianę a te długaśne ramiona się zdecydowanie spóźnią?
Ale nie jest tak że widzę w Powietkinie wyraźnego faworyta itp/ Ta walka oscyluje w granicach 50/50
Przynajmniej wd mnie. Może być też tak że Powietkin szybko wyłapie jakiegoś farfocla i się złoży. Patrząc jednak na to jak się potrafił namęczyć Wilder w poprzednich walkach z dużo dużo słabszymi rywalami 20% dla Saszy (biorąc pod uwagę nawet taką sytuację jak w walce z Arreolą to już w ogóle) grube przegięcie jest.
Rollins bez kitu. Wiesz jak wygląda zerwany/naderwany biceps? Czy nie za bardzo?
Pomijam całą resztę ale już ten argument powinien Ci uzmysłowić że jednak kontuzja (przynajmniej jedna) była na 200%
I nie było to coś starego. Porównaj sobie wygląd bicepsa Wildera przed walką i do tej rundy i później. I nie pisz głupot/
*
*
Czytaj dokładnie co piszę.
Z Wilderem argumentów to by nie miał taki Wawrzyk czy Letr. Rosjanin ma argumentów bardzo dużo. Nie tylko, żeby przetrwać, ale żeby wygrać.
Nawet Szpilka miał argumenty i lepszy był do czasu nokautu. U niego sprawa wyglądała tak, że prowadził "zbyt minimalnie", żeby sędziowie dali mu zwycięstwo na terenie rywala. Szpilka musiał ronić coś więcej, musiał ryzykować więcej. Podjął to ryzyko i się nie udało.
Powietkin to pięściarz kompletny. Umie wszystko, widzi wszystko. Do tego, mówiąc nieładnie, to taki ruski kacap - on ma charakter "W pieriod i ni chuja nazad" :-) Do tego jest bardzo twardy, potrafi przyjąć.
Tak że argumentów na Wildera ma mnóstwo. Dodać też trzeba, że taki Wilder mankamentów ma mnóstwo. Ten koleś, ten "mistrz" wydaje się szyty na Powietkina. Może ma warunki, ma cios, ale to za mało, żeby Rosjanina pokonać.
W ogólnym skrócie, wg mnie walka będzie wyglądała tak, że Wilder zacznie na dystans, jak ze Stivernem. Ale szybko zda sobie sprawę, że Powietkin to nie Stiverne. On nie stoi, nie czeka na kontrę, czy tam nie wiadomo na co. On idzie do przodu, nie daje miejsca, nie daje odsapnąć, a zatrzymać go takiemu bokserowi jak Wilder jest niezmiernie trudno. Może pierwsze rundy Wilder będzie sobie radził, dopóki parę razy nie oberwie mocniej, dopóki nie zobaczy, że próby zatrzymania Powietkina, próby kontrowania, szarpanie się w zwarciu strasznie go osłabiają.
Wilder ma nokautujący cios, ma warunki. Jeśli w początkowych rundach nie uda mu się solidnie, precyzyjnie trafić, znokautować, osłabić Powietkina, to w miarę upływu rund będzie radził sobie coraz gorzej. Będzie systematycznie obijany, osłabiany, aż w końcu padnie, albo jakimś cudem uda mu się dotrwać do końca dwunastej rundy.
Powietkin to rywal o wiele wiele lepszy niż Szpilka. Do tego będzie na swoim terenie - nie będzie musiał podejmować szaleńczego ryzyka jak Polak - w przypadku rund wygrywanych minimalnie, to jemu sędziowie bez skrupułów będą je przyznawać.
"Nawet Szpilka miał argumenty i lepszy był do czasu nokautu. U niego sprawa wyglądała tak, że prowadził "zbyt minimalnie", żeby sędziowie dali mu zwycięstwo na terenie rywala. Szpilka musiał ronić coś więcej, musiał ryzykować więcej. Podjął to ryzyko i się nie udało."
a jak miała wyglądać walka boxera z sluggerem? Trudno, żeby Wilder punktował Szpilkę, a ten czychał na nokautujący cios. Szpilka jest śliski i póki miał energię to był bardzo trudny do trafienia. Niestety u Artura brakuje tej ofensywy w ramach kontry. On albo atakuje, albo się broni.
Moim zdaniem Wilder walczy zawsze tak, jak może sobie na to pozwolić z przeciwnikiem. Jeżeli będzie trzeba będzie boksował, jeżeli nie to będzie jatka. I nie jest szyty idealnie na Povietkina. Jest dużym długorękim facetem z mocnym ciosem i dewastującymi prostymi, niezłym timeingiem, bardzo mobilny w ringu i całkiem szybki. Do tego układ styli jest po jego stronie.
"Powietkin to pięściarz kompletny. Umie wszystko, widzi wszystko."
Poza lewym prostym przeciwnika - taka mała złośliwość.
" Do tego, mówiąc nieładnie, to taki ruski kacap - on ma charakter "W pieriod i ni chuja nazad" :-) Do tego jest bardzo twardy, potrafi przyjąć."
Niby potrafi przyjąć, ale już po pierwszych ciosach od Kliczki odechciało mu się i walczył byleby walczyć.
Ty jesteś głupi,trol czy potomek kułaków.Do tego ordynus.Zanim cos spuścisz na forum załóż gumę.
Z tym bicepsem jeżeli jest faktycznie zerwany to długa zabawa nawet jak na mistrzostwo Filadelfii w leczeniu urazów tego typu.Gdy wyjdzie do walki wcześniej niż za rok lub półtora to znaczy iż uraz był naciągany.A powody tego różne.Z resztą Twoich spostrzeżeń się zgadzam.
Za to Ty wniosłeś swoim komentarzem prawdziwy powiew inteligencji. Mówisz, że ja jestem ordynusem a sam mnie wyzwałeś. Do tego nic konkretnego nie napisałeś. I kto tu jest trollem?
Na co liczyłeś ,że zostaniesz pochwalony?
Zanim kogoś wyzwiesz to najpierw przeczytaj dokładnie! Cudzysłów oznacza, że jest to cytat w tym wypadku Rollinsa. Także nie rozumiem czego się czepiasz bo sam zachowujesz się prostacko.
Zakładam więc że co najmniej kilka razy na te 3 minuty jednak Powietkin wejdzie w bliski dystans i będzie mógł działać więcej. A tu Klitschko radził sobie z nim jak radził. Co zrobi zaś Wilder? Spróbuje skopiować to co robił Władimir? Powodzenia. W Rosji, z jego 102 kilogramami nic tylko chcę to zobaczyć ;D
A może zacznie wymieniać ciosy jak to robił w niektórych swoich walkach? To chyba wymarzona sytuacja dla Saszy.
A może po prostu będzie ciągle uciekał na nogach. Ale ile tak można? Przecież do tyłu nie jest się tak szybkim jak do przodu. W końcu i tak Sasza go dopadnie.
A że po drodze Aleksander łykać będzie ciosy jest oczywiste. Zawsze tak było i już będzie. Dlatego napisałem że na punkty walkę może prowadzić do pewnego momentu Wilder lub będzie bliska. Najlepiej dla Wildera byłoby go szybko bardzo mocno czymś trafić i porządnie nim wstrząsnąć. Wtedy może by mocno zwolnił i był bardziej uważny co by dużo pomogło. Powinien też rzucać ogromną ilość lewych bo te mocno przeszkadzają i wybijają z rytmu Rosjanina.
Ale starczy już tego pisania. Póki co piszemy o czymś co może się nigdy nie wydarzyć a przynajmniej w moim wypadku już nie pierwszy raz. Nie ma chyba sensu się rozpisywać na temat czegoś co może nigdy nie nastąpić. Niech ogłoszą że Powietkin jest uniewinniony i co dalej z ich walką. Wtedy nabierze to sensu.
Nie mieszaj.
Nieładnie piszesz i tyle.
Chcesz aby ciebie szanowano to szanuj innych.Wtedy i ciebie będzie z dużej litery.
Nie odwracaj kota ogonem nie doczytałeś i wyzywasz ludzi. Nie ładnie.