JONES JR: CHILEMBA TO NAJLEPSZE CO MOGŁO SPOTKAĆ KOWALIOWA
Siergiej Kowaliow (30-0-1, 26 KO) po udanej obronie pasów WBA, WBO i IBF wagi półciężkiej przeciwko Isaacowi Chilembie mówił o tym, że styl jaki prezentuje "Złoty Chłopiec" z Malawi bardzo przypomina sposób boksowania Andre Warda (29-0, 15 KO). Teraz w podobnym tonie wypowiedział się legendarny Roy Jones Jr.
Rosjanin ma skrzyżować rękawice z Amerykaninem 19 listopada, ale ten drugi najpierw musi pokonać 6 sierpnia przeszkodę w osobie Alexandra Branda (25-1, 19 KO). Ward znany jest przede wszystkim z tego, że nie daje poboksować swoim rywalom i często paraliżuje ich swoim stylem. I właśnie temu miał służyć pojedynek z Chilembą.
- Po wszystkim mogę powiedzieć, iż Chilemba i Ward to podobni pięściarze. My sporo zyskaliśmy tym pojedynkiem, natomiast Ward pokonując Branda nie zyska ani trochę - mówił po swojej wygranej "Krusher".
- Spotkanie z Chilembą było czymś najlepszym co mogło spotkać Kowaliowa tuż przed walką z Wardem. Napotkał na swojej drodze rywala, którego bardzo trudno czysto trafić i tak samo będzie w konfrontacji z Wardem. Niektórzy marudzą, że Kowaliow wyglądał źle w tym pojedynku. Bzdura, miał naprzeciw siebie bardzo dobrego przeciwnika i nic najlepszego nie mogło go spotkać. Wyobraźcie sobie przecież, co by się działo, gdyby tego wieczoru naprzeciw niego stanął nie Chilemba, a właśnie Ward - tłumaczył dawny król zestawienia P4P.
- Dla mnie nieznacznie lepszy boksersko wydaje się Ward, ale przecież Kowaliow ma niesamowity atut w postaci mocnego uderzenia. No i nie myślicie chyba, że on teraz nie siedzi z Johnem Davidem Jacksonem i nie analizują swoich błędów? Oczywiście, że to robią. Dlatego im bardzo się przydało starcie z Chilembą - dodał Jones Jr.
Właśnie obejrzałem walkę i mam odmienne odczucia, niż niektórzy tu komentujący.
Trochę dziwi (i nie dziwi) punktacja tak zaniżona, ale często tak się zdarza, że jak faworyt gospodarzy wygrywa wyraźnie w pełni kontrolując walkę, to szuka się na siłę rund, które można przyznać przeciwnikowi. Żeby nie czuł się pokrzywdzony, żeby nie być posądzonym o stronniczość, czy w ogóle, żeby jakoś to wyglądało. Chilemba spisywał się dzielnie, ale tutaj jedyną rundę, jaką mógłbym mu przyznać, była runda czwarta. Tak że 119:108, może 118:109 - taka powinna być uczciwa punktacja.
Fani Warda zadowoleni. Szczególni ci, którzy nie znają Chilemby. Ale prawda jest taka, że jest to bokser, z którym nigdy nikomu nie walczyło się dobrze. Bardzo niewygodny dla wszystkich. Rosjanin jest jedynym jak dotąd pięściarzem, który wygrał z nim łatwo i bez problemów. Jestem pewien, że gdyby taki Ward spotkał się z Chilembą, nie wypadłby tak dobrze.
Andre Ward to oczywiście pięściarz lepszy, ale Chilemba to trochę inna para kaloszy. Isaac Chilemba ma dużo lepsze warunki fizyczne i jest bardzo twardy.
Oczywiście walka z Wardem będzie dużo trudniejsza dla Kowaliowa, ale jak dla mnie Rosjanin sporym faworytem. Myślę, że w tej walce Kowaliow najbardziej powinien obawiać się... sędziów punktowych. Dlatego powinien dążyć do zakończenia przed czasem i myślę, że tak właśnie uczyni.
I powiem szczerze, będę mocno zdziwiony, jeśli Andre Ward dotrwa do końcowego gongu.