LARA: CANELO POZOSTAŁO JUŻ TYLKO POŻYCZYĆ SZPILKI OD OSCARA
Kolejna werbalna wymiana pomiędzy Saulem Alvarezem (47-1-1, 33 KO) a Erislandym Larą (23-2-2, 13 KO). Meksykanin mówi, że Kubańczyk jest nudny, a ten odpowiada, że "Canelo" to rozkapryszony smarkacz.
Alvarez zmierzy się w kolejnym pojedynku 17 września z Liamem Smithem (23-0-1, 13 KO). Choć rywal jest czempionem WBO w dywizji junior średniej, nie wszystkich wybór takiego przeciwnika satysfakcjonuje. Na ostatniej konferencji prasowej dopytywano, dlaczego "Canelo" zmierzy się ze Smithem, a nie np. w rewanżu z Larą, którego w 2014 roku zwyciężył po zaciętej walce.
- To przeszłość, już go pokonałem i nikt nie chce więcej oglądać tak nudnego zawodnika jak on. To nudziarz. Mam już ten etap za sobą - odparł 26-letni Meksykanin.
Na odpowiedź 33-latka z gorącej wyspy nie trzeba było długo czekać.
- On twierdzi, że ja jestem nudny? W takim razie on jest piz*ą! Jaką ma wymówkę, że nie walczy z Gołowkinem? "Canelo" to rozkapryszony smarkacz, który stracił szacunek kibiców boksu, zwłaszcza w Meksyku. Jedyne, co mu pozostało, to pożyczyć kabaretki i szpilki od swojego promotora. Może pójdzie na taki zakład - walczymy ponownie, a przegrany będzie musiał pozować do zdjęć à la Victoria's Secret z Oscarem - stwierdził Lara, nawiązując do obyczajowego skandalu sprzed lat, kiedy do sieci wyciekły fotografie Oscara De La Hoyi, promotora "Canelo", w skąpych kobiecych strojach.
Werdykt w walce Canelo-Lara był niejednogłośny. Jeden z sędziów punktował 115-113 dla Kubańczyka, drugi w takim samym stosunku na korzyść Alvareza, a trzeci zdecydowanie za wysoko 117-111 dla Meksykanina.
Aktualnie najlepsze gale robia Brytole i Ruskie, ktorzy nawet nie waluja tak jak Amerykance. Teraz czas na Europe, tutaj boks zyje.
A na czym polega dyskomfort z przegrania zakładu? Sam byłem wielokrotnie ubierany w takie kabaretki i to nie jest nic przykrego. :
Zajebisty jesteś gośc, zawsze dozujesz dobry humor :D
A pocisk od Kubańczyka dobry.
Rollins Data: 21-07-2016 22:25:27
"Czemu akurat Smith?"
Bo wydaje się najłatwiejszy. Lara dziś ośmieszyłby Rudego. Ale ze Smithem (mam nadzieję) Rudy też popełnił błąd. Smith ma wielką szansę go pokonać.
Rollins Data: 20-07-2016 23:16:09
Różnica nie jest tak duża, ale jednak znaczna. Smith ma styl dość podobny do Canelo. On lubi takie wojny, wymiany.
I wcale nie jest w tym zły. Jest bardzo twardy, a siła ciosu lepsza, niż wskazywałby na to rekord.
Myślę, że Canelo może pożałować, że porwał się właśnie na twardego Anglika.
"Lara jest teraz wyraźnie lepszy. A raczej po prostu dojrzalszy."
chciałbym by tak było, ale skąd ta pewność???
nie dziwie się rudemu, że nie przebiera nogami na myśl o rewanżu
przebieg walka miałaby zapewne podobny (nie oszukujmy się, lara nigdy puncherem nie był, i raczej nie zdoła poskładać rudego na ringu) czyli punktowo do przodu dla kubańczyka, a werdykt zgodnie z logiką szołbiznesu dla meksykańca
shame:/
Akurat Lara jest nawet puncherem. Wszystkie jego Knockdowny i Knockouty sa bombach a nie w wyniku kumulacji. Srednio potrafi dobijac ale jebniecie z tylnej reki ma zajebiste.
Teoretycznie Lara mógłby walczyć z którymś z braci Charlo, żeby spróbować dźwignąć swoją markę, ale że cała trójka pracuje dla Haymona, to jest to niemożliwe - brakuje frajera do zwałowania. Każda z tych walk zakończy się remisem :)
Lara jest jak Rigo, szczeka o walki na szczycie, ale nic nie robi.
Masz coś z głową, czy po prostu walki nie oglądałeś, a strzelasz, jak kulą w płot?
Pierwszą walkę Kubańczyk wygrywał. Nie była to dobra walka obu, i wygrywał ją minimalnie. Druga, to już pokaz boksu ze strony Lary.
RollinsData: 22-05-2016 11:54:58
To nie były żadne nudy.
Martirosyan, wbrew obrazowi walki, był bardzo dobrze przygotowany. To Lara był po prostu w wybitnej, jeśli nie fenomenalnej formie.
Dużo lepszy niż parę lat wcześniej.
Kiedyś był pięściarzem pełnym, teraz wzniósł się jeszcze wyżej.
Kontrolował pojedynek, skoncentrowany cały czas. Dał świetny pokaz boksu.
Nuda to może była dla niedzielnego kibica. To samo z postawą Martirosyana.
Erislandy Lara zawalczył bardzo mądrze, świetnie, dał pokaz boksu najwyższej klasy. Oglądało się tę walkę z przyjemnością. Tym bardziej biorąc pod uwagę chałę, jaką wczoraj przyszło nam oglądać.
Autor komentarza: RollinsData: 22-05-2016 11:56:37
Ciosy poniżej pasa ze strony Martirosyana jak najbardziej były i jak najbardziej zasłużone odebranie punktu. I tak dość pobłażliwy był świetny sędzia Vic Draculich, bo można to było śmiało zrobić wcześniej.
Autor komentarza: RollinsData: 22-05-2016 12:09:46
Rewanż bez sensu.
Erislandy Lara wręcz ośmieszał często Martirosyana. Puntkacja i tak była naciągana pod Ormianina - powinien przegrać większą różnicą punktową.
a ty masz coś z głową, czy walkę oglądałeś po pijaku i konfabulujesz teraz jej przebieg?
Rozumiem, że wolisz w ten sposób rozmawiać. Walki jeszcze nie oglądałem, ale opieram się na opińji ludzi, których uważam za dobrze punktujących walki, z którymi po obejrzeniu danej walki prawie zawsze się zgadzam. Poza tym, dobrze pamiętam pierwszą walkę, gdzie wszyscy płakali jak to Lara został skrzywdzony, a w rzeczywistości remis był ukłonem w stronę Kubańczyka, który walczył negatywnie jak zwykle, a do tego brudno. Zaś o drugiej walce słyszałem, że Lara wypadł w niej jeszcze gorzej. Czy wygrał czy przegrał nie zajmuję stanowiska, ale pomoc sędziowska na pewno była, bo 116-111 na pewno nie wygrał.
I pozwól, że twoje analizy będę traktował z przymrużeniem oka, pamiętając że punktowałeś 8-4 dla Thurmana, gdzie nawet sprzedajni sędziowie mu tyle nie dali.
W drugiej walce Lara wypykal Vanesa jak chcial W pierwszej przypomne Ci ze te rundy ktore Vanes dostal to glownie za aktywnosc bo zeby cos trafial to raczej nie bardzo ;). Koncowka tej walki to bylo juz obojanie Martirosiana i on sam spytany pzrez sedziego powiedzial ze nie chce walcyzc dalej. Oczywiscie nalezy szanowac Vanesa za ambicje i upor ale w boksie punktujemy przedewszytim trafione ciosy a nie robienie dobrego wrazenia
No jeśli ty lubujesz się w ocenianiu walk, których niem oglądałeś, a ludzie Ci opowiadali, to... nie kompromituj się, chłopie!
Nie wiem, co punktowałem dla Thurmana, przede wszystkim dość istotne jest z kim.
punktowałeś 8-4 dla Thurmana z Porterem. O jaką inną walkę mogło mi niby chodzić?
Dlatego jak piszesz o dominacji Lary, który nawet Ishiego Smiha nie zdominował, to powątpiewam i wolę się oprzeć na opiniach ludzi, którzy mają podobny do mojego sposób czytania boksu i na przykład nie punktują kilometrów przebieganych w ringu. Jak walka pojawi się w necie, to wrócimy do dyskusji.