MATEUSZ MASTERNAK: CHCIAŁBYM REWANŻU Z BELLEW
Mariusz Serafin, Nagranie własne
2016-07-21
Mateusz Masternak (37-4, 26 KO) nie ukrywa swojego rozgoryczenia w niektórych sprawach, a pytany o wymarzonego rywala wskazuje na Tony'ego Bellew (27-2-1, 17 KO), aktualnego mistrza świata kategorii cruiser federacji WBC. - Nie byłem wtedy gorszy w żadnym aspekcie. Potem słyszałem, że przegrałem z tłuściochem, tylko że ten sam tłuścioch pokonał w kolejnym pojedynku najbardziej unikanego zawodnika na świecie w moim limicie - powiedział były mistrz Europy.
Piątka!
Też nie czaje tego pojazdu po ludziach siedzących na kasach albo obsługujących w McDonald's
Praca wcale nie należy do łatwych a za śmieszne pieniądze, jednak ktoś musi ją wykonywać bo i robimy zakupy w marketach i wpadniemy na cheese'a do McDrive'a przykładowo.
Jak szydzić to z tych co pracują w piramidach finansowych na szczeblu 'gońca' albo 'coacha' i przyklaskującym im idiotom :D
Inb4 - nie, nie pracuję i nie pracowałem w Biedrze ;)
Gamoń przerżnął na własne życzenie a teraz skomle o rewanż. Jeżeli Bellew dałby mu walkę to postawiłbym wszystkie pieniądze na Angola. Brytol po usadzeniu Makabu uwierzył we własne umiejętności i daje sobie rękę uciąć że usadziłby naszego Mateuszka "Sztywny pal Azji" Masternaka.
*
*
Nie wiem, czy by sadził, ale też stawiałbym na Bellew.
Nie słyszałem jeszcze by w moim kujawsko-pomorskim, jakaś kasjerka pochwaliła się pensją ponad 2000 netto. Pracodawca często nie chce dać umowy na cały etat mimo tego,że pracują przynajmniej te 160h w miesiącu. Ok, mają socjalke, bony i wyprawki na dzieci ale też trzeba je mieć i spełniać warunki. Czesto się zdarza,że pensja jest brutalnie ucinana. Moja koleżanka za 5 dni zwolnienia otrzymała za przepracowane ponad 110h niecałe 800 złotych.
Pozdro.
Kierownika znałem z Lidla. Ten to przytulał między 3200 a 4500. To już jest ok.
Niepotrzebnie wtrąciłem to 'na godzine'
Trochę denerwuje mnie podejście bokserów i redaktorów do kibiców. Jest cała masa ludzi, którzy potrafią trzymać kciuki, być na dobre i złe itp. Wizerunek kibica,w oczach bokserów i redaktorów, opiera się tylko i wyłącznie na tzw. "Januszu", co wszystko wie, po pierwszej rundzie mówi: "to już jest po walce" itp., każdy intuicyjnie pewnie wie o czym mówię. Troszkę czuje się urażony, bo staram podchodzić do boksu w sposób przemyślany. Czasami w komentarzach zdarza się przecież krytyka, która ma swoje podłoże i można poważnie do niej podejść.
Co do kasy w biedronce. Mam nadzieję, że było to na zasadzie "wymsknięcia", bo wiele osób może czuć się obrażonych. Wyraźnie dano do zrozumienia, że to niszowy zawód. Taki hejt ze strony redaktora :-). Miło by było gdyby napisał w komentarzu niżej, że faktycznie troche przesadził. Nikt nie miałby wtedy raczej pretensji.
to poczytaj komentarze pod artykułami i newsami o masterze. Ogromna większość skreśliła go totalnie już po "remisowej" przegranej z Kalengą. A co działo się po bezczelnym wale z Muellerem? kibice wieszali psy na Masterze że nie wykończył go przed czasem
każdy intuicyjnie pewnie wie o czym mówię.
*
*
Ja akurat w ogóle nie rozumiem. Wydaje się, że chcesz jakoś bronić Masternaka, ale chyba nie bardzo wiesz jak się do tego zabrać, jak to zrobić, i przed kim go bronić.
Kibic boksu, nie znaczy kibic Masternaka, kibic Polaka.
Mi też się wydaje, że Mateusz stracił taki błysk, strzał, dynamikę. Może razem z Gmitrukiem coś jeszcze zdziałają. Master nigdy nie przegrał do jednej bramki, a walczył z kozakami. Jest dobrym bokserem.
Dokładnie, wydaje mi się tez, ze mało ktory kibic zwraca uwagę na to , że Master na pewnym etapie kariery nie schodzil z pułapu walk podwyższonego ryzyka i podejmował wiele wyzwań, nieraz z rzędu- nie tracąc czasu i nie wkurwia jąć kibiców obijaniem turystów na odbudowanie po każdej porażce. Pewien pułap walk toczonych z rzędu o wysokim ryzyku miał też Andrzej Fonfara i z Polaków to chyba jedyni bokser którym udało się utrzymać pewien poziom wyzwań przez jakiś czas. Warto zwrócić na to uwagę.
Kazda przegrana mastera byla tak bliska ze na swoim boisku by to wyciągną na swoją korzyśc (moze nawet tą z drozdem, gdzie moim zdaniem przerwanie bylo sluszne ale nie kazdy sedzia by to zrobil), swoja droga droz pozniej zdeklasowal mistrza ;).
Kalenga i belew to bardzo bliskie walki.
Mateuszowi brakuje brakuje agresji. W wywiadach jest bardzo pewny siebie i wrecz rozgoryczony porazkami (ktorych sam nie uznaje), ale w walce wydaje sie jakby mial w glowie jakis strach lub zbytnia pewnosc tego ze prowadzi. Byc moze nikt nie potrafi mu naswietlic, ze "musisz go dojechac w tej rundzie bo przegrasz".
Jezeli master nie wejdzie na jeden lvl wyzej to zostanie albo testerem do eliminatorow albo zawodnikiem silnie unikanym. tak czy owak mysle ze jeszcze na boksie zarobi dobre pieniadze; jest w sile wieku, ma dobry rekord, nie jest super grozny a szanse ma z wieloma z czolowki, a i mysle ze przy odrobinie szczescia dalby rade ograc jakiegos mistrza. Na title shot poki co nie ma co liczyc, chociaz ten wywiad - szczery i lekko wulgarny - moze mu troszke pomoc. Licze ze pojawi sie na PBN. Najlepiej z Diablo, a juz idealnie by bylo gdyby to byl jakis eliminator albo jakis inny interim czy polpasiec.
"Czemu ten tłusty penis przeprowadzający wywiad szydzi z pracy: "na kasie w Biedronce" a to co niby jakaś ujma??
nie, to tak dla przykładu, jak wyjaśnił 2 sec później
Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę że Mateusz był jednym z tych pięściarzy z którymi org ma/miał pełen kontakt bez żadnych przeszkód. Wszyscy wiemy też że mocno go tu na stronie promowali. I dobrze. Nic do takich sytuacji o ile nie przekraczają progu śmieszności nie mam.
Może by tak jednak spojrzeć na siebie trochę bardziej krytycznym okiem. Mateuszowi chyba bardziej to by się przydało niż ględzenie o tym jak to wszystko mało sprawiedliwie i nieszczęśliwie się dla niego układało. Bądź co bądź on te walki przegrywał nie z naszej winy i nie dlatego że miał mało szczęścia a dlatego że koniec końców był gorszy niż rywale (oprócz jednego wału).
Czegoś zawsze na tym najwyższym poziomie brakowało i to chyba już się nie zmieni. Zresztą on sam ma chyba świadomość że część jego decyzji która była krytycznie komentowana okazała się po jakimś czasie fatalna a on się o tym przekonywał ostatni. Np odejście od Gmitruka do kogoś u kogo się ten ktoś uczył, siedzenie w tym całym Dzierżoniowie by w końcu i tak się przeprosić i wrócić do korzeni. Robił krok w tył to się i ludzie wypowiadali jak się wypowiadać mogli.
Tego nie weźmie pod uwagę? Tylko brak szczęścia? W 12 rundzie to on miał mega szczęście że nie skończył znokautowany bo ratować rozpaczliwie się próbował już podcinaniem rywala a pływał po ringu jak marynarz w czasie sztormu po litrze wódy.
Oddawał też rundy w których nie starał się jakoś mocno zaznaczać przewagi. To on sam wie najlepiej dlaczego. Może zamiast narzekać na brak sprawiedliwości i szczęścia i pisać że się wygrało (co robił w pewnym momencie) czas tą złość przenieść na ring. A nóż widelec podziała?
Życzę Masternakowi wszystkiego dobrego i samych dobrych walk ale mam wrażenie że na tym topowym lvl zawsze będzie mu czegoś brakować. Takiej przysłowiowej kropki nad "i", bez której o wygrane będzie bardzo ciężko. Ale trzymam kciuki.
A przykład o biedronce nie na miejscu...
U Sauerlanda poszedł w siłownię, Wilczewski nic nie wniósł, a Dromowski nie chciał go nawet tarczować.
Wyprawa do RPA to była głupota (zabrakło czasu na aklimatyzację).
Gdyby walczył z Bellewem będąc pod skrzydłami Gmitruka to wygrałby to.
A tak lipa i budowanie swojej pozycji na nowo.
Tyle że nie wiem jak teraz z jego promocją.
Trzymam kciuki za owocny powrót.
Także nie ma co się śmiać, bo często dzięcioły za biurkiem w urzędach tyle nie zarobią :D