SULAIMAN: WBC NIE MOŻE WPŁYNĄĆ NA WALKĘ STEVENSON-KOWALIOW
Szef World Boxing Council rozkłada ręce i stwierdza, że federacja nie jest w stanie nic zrobić, by doprowadzić do wyczekiwanej od lat walki unifikacyjnej w wadze półciężkiej pomiędzy Adonisem Stevensonem (27-1, 22 KO) a Siergiejem Kowaliowem (30-0-1, 26 KO).
- W 2014 roku podczas konwencji WBC zdecydowaliśmy, że do tego pojedynku powinno dojść, ale promotorzy nie zdołali osiągnąć porozumienia. Teraz Kowaliow jest mistrzem kilku federacji i nie możemy wpłynąć na całą tę sytuację. Ale niewątpliwie byłaby to wielka walka - oznajmił Mauricio Sulaiman, poproszony o komentarz przez rosyjską agencją prasową TASS.
Kowaliow jest mistrzem WBA, IBF i WBO. W kolekcji brakuje mu tylko pasa WBC, który od ponad trzech lat dzierży Stevenson. TASS uważa, że to z winy Kanadyjczyka do walki unifikacyjnej jeszcze nie doszło.
Stevenson przystąpi do siódmej obrony tytułu 29 lipca na gali w Quebecu, gdzie zmierzy się z Thomasem Williamsem Jr (20-1, 14 KO). Kowaliow przed kilkoma dniami pokonał Isaaca Chilembę i już może myśleć o wielkim pojedynku w listopadzie z Andre Wardem - o ile ten zwycięży w sierpniu Alexandra Branda.
Podobnie, jak WBC nie może przekonać Wildera, żeby przestał srać w gacie i wyszedł w końcu do obowiązkowego pretendenta, Powietkina.
*
*
*
Podobnie jak dziadek z Tomaszowa nie potrafi zaakceptować, że to iż walka Wilder-Povetkin się nie odbyła nie jest winą Wildera.
A jak Amerykanin to mu dać medal i kasę a za 12 lat stwierdzić iż chyba popełniono błąd.
Jaki Amerykanin?