WILDER O ARREOLI: JA ZAWSZE POSZUKUJĘ NOKAUTU
Już tylko godziny dzielą nas od walki Deontaya Wildera (36-0, 35 KO) z Chrisem Arreolą (36-4-1, 31 KO) o pas WBC wagi ciężkiej. - Znacie mnie, ja zawsze chcę nokautu - nie ukrywa "Brązowy Bombardier", dla którego będzie to czwarta obrona tytułu.
- Wiemy co robi Arreola, on od razu rzuci się do ataku i narzuci pressing. Zresztą wszyscy moi rywale próbują walczyć w ten sposób i do końca nie wiem dlaczego, ponieważ świetnie się czuję boksując na wstecznym, gdy ktoś idzie do przodu. Nie ma w wadze ciężkiej drugiego pięściarza, który potrafiłby tak dobrze bić z kontry. Tak więc Arreola z pewnością będzie starał się przejść do półdystansu - uważa champion, który przy okazji podszczypał trochę swoich europejskich konkurentów.
- Prawda jest taka, że to właśnie głównie zawodnicy z Europy wspomagają się dopingiem. Jeśli oskarżenia wobec Tysona Fury'ego się potwierdzą, pasy zostaną rozdane. Oczywiście to dobrze dla boksu i samych federacji, ale gorzej dla mnie, bo jak już mówiłem, moim głównym celem jest przyszłoroczna unifikacja wszystkich tytułów - dodał Wilder.
Nic bardziej mylnego. W przypadku walki na wstecznym Wilder by miał walkę prawie za darmo.
Heheh. Ekspert od dopingu ;D Pewnie poznaje po zniekształconych głowach xD Gdzie ta decyzja WBC? Chętnie poczytałbym wypowiedzi Wildera po ewentualnym uniewinnieniu Powietkina...
Powietkin, Ortiz, Furry zamiatają ring tym bumem. Haye i Joshua pewnie też by sobie z nim poradzili.
Badanie wykazało zawartość środka niedozwolonego, czyli Rosjanin wpadł, walka odwołana i tyle. Sprawa jasna i klarowna.
Sytuacja trafiła do wyjaśnienia, jak ma się odbyć to się odbędzie w późniejszym terminie.
Nie widzę tu winy Wildera, a ciągłe czytanie pod jakimkolwiek newsem takich bredni prowadzi do bólu głowy....
Nikt by pewnie nie widział gdyby Wilder w ciszy czekał na wyniki śledztwa wspominając ewentualnie że jeśli Powietkin okaże się czysty do walki dojdzie.
Co zrobił jednak Deontay? Zaserwował nam stek łajna o zniekształconych czaszkach, o wychodzeniu do pięściarza który ma broń w ręku czy o tym że do walki z Powietkinem już nie dojdzie.
Czy jest winny? Nie. Czy zachowuje się tak jak powinien? Nie.
"Nie widzę tu winy Wildera"
Nikt by pewnie nie widział gdyby Wilder w ciszy czekał na wyniki śledztwa wspominając ewentualnie że jeśli Powietkin okaże się czysty do walki dojdzie.
Co zrobił jednak Deontay? Zaserwował nam stek łajna o zniekształconych czaszkach, o wychodzeniu do pięściarza który ma broń w ręku czy o tym że do walki z Powietkinem już nie dojdzie.
Czy jest winny? Nie. Czy zachowuje się tak jak powinien? Nie.
Dokladnie!
Bede kubicowal Arreoli i liczyl,ze czyms go trafi choc szanse nikle. Swoja droga chyba nie bedzie transmisji w polskiej tv bo wszedzie cisza.
Może więc próbują jakoś dogadać obie strony? Tak żeby wilk był syty i owca cała?
Nie robiłbym sobie nadziei nawet najmniejszych na to że Arreoli coś zaskoczy. Chociaż to boks w sumie więc zawsze jakieś szanse są. Zawsze lubiłem Crisa więc jakoś załamany takim obrotem spraw również bym nie był ;D
Oczywiście że to iż zdyskwalifikowali Povietkina to nie jest wina Wildera, ale to że jest hipokrytą i frajerem to czyja to wina? Gada bzdury non stop jaki to on czysty. Tak, tak, został mistrzem na kaszance i ryżu.
Wiadomo jaki jest w tych czasach sport. Wiec niech nie gada bzdur bo Arreola też kiedyś był zdyskwalifikowany i jakoś Wilderowi to nie przeszkadza.
Oczywiście że to iż zdyskwalifikowali Povietkina to nie jest wina Wildera, ale to że jest hipokrytą i frajerem to czyja to wina? Gada bzdury non stop jaki to on czysty. Tak, tak, został mistrzem na kaszance i ryżu.
Wiadomo jaki jest w tych czasach sport. Wiec niech nie gada bzdur bo Arreola też kiedyś był zdyskwalifikowany i jakoś Wilderowi to nie przeszkadza.
A oglądałeś ostatnią walkę Arreoli? Dla niego większość starć to zawsze były starcia z gatunku "teraz albo nigdy"/"ekstra motywacja i forma"
Nawet jeśli Cris wyjdzie zrobić wszystko co w jego mocy (w co nie wątpię) to by to wystarczyło by nawet zagrozić Wilderowi mocno powątpiewam. Pewnie będzie atakował ale w końcu wyłapie coś co go położy i odbierze resztki nadziei. Po nokdaunie w walce z Kaufmannem zbierał się w sobie bardzo długo.
Widziałem tylko urywki ostatniej walki Arreoli. Rzeczywiście Chris zawsze zostawiał serce w ringu, ale mam wrażenie, że tym razem Chris mógł być zmotywowany również na treningach, bo wcześniej zdarzało się Chrisowi olewać przygotowania i wychodzić do ringu z dużą nadwagą. Myślę, że on jest świadomy, że taka okazja się już nie powtórzy i prawdopodobnie przygotował się solidnie do tego pojedynku. Poza tym ja nie cenię zbytnio umiejętności Wildera. Nawet ostatni trening medialny Bronze Bombera mnie nie przekonał, ale może jestem zbyt surowy dla Amerykanina.
Facet miał mało czasu a jeszcze niedawno na konferencji prezentował się co najmniej źle. To że zgubił kg nie znaczy jeszcze że jest w super formie.
Oglądałem walkę z Kaufmanem na żywo i nie wyglądało to dobrze. A przecież Cris i tam miał mieć ekstra motywację.
Wiele można zarzucić Wilderowi ale nie jest to pięściarz na tyle słaby by Cris past prime miał jakieś wielkie szanse na wygraną.
A jak mawia Precise Presenter: "Ameryka jest we wszystkim najlepsza, poza dopingiem".
To nie on miał zarzuty koksowania.
Wilder będzie walczył z czystym Powietkinem a to będzie Powietkin z walki z Huckiem czyli żenada.
Powietkin który zbija głową akurat w przypadku ciosów Wildera może szybko zaliczyć k.o.
Czy ty kiedykolwiek słyszałeś o zasadzie "styl robi walkę"? To są podstawy. Może niedzielny kibic oczekiwał, że Powietkin zdemoluje Marko Hucka, ale ktoś, kto długo interesuje się boksem powinien trochę bardziej realnie oceniać szanse zawodników. Marko Huck był w tamtym czasie jednym z najlepszych cruiserów, przeszedł chwilowo do wagi ciężkiej by zmierzyć się z pięściarzem o zbliżonych gabarytach. Mniejszy zawodnik nie zawsze musi być skazywany na porażkę. Dobry przykład to Tomasz Adamek, Evander Holyfield, James Toney. Huck miał po swojej stronie przewagę szybkości, a z kolei Powietkin ze swojego stylu walki całkowicie wyeliminował lewy prosty, a to skuteczna broń na szybszego i mniejszego zawodnika. Powietkin, żeby móc utrzymać Hucka na dystans musiałby operować lewym prostym. Powietkinowi jest to niepotrzebne, gdyż jest małym ciężkim i lewy prosty nie przydałby się w walce z większymi, a z mniejszymi od siebie poradzi sobie dzięki umiejętności aktywnej obrony, bicia z defensywy, kontrowania, wyprowadzania kombinacji ciosów w bliskim półdystansie, dobrej pracy nóg. Z racji tego, że Powietkin nie używa lewego prostego Huck mógł bezkarnie skracać dystans i atakować. Z drugiej jednak strony Rosjanin posiadał wystarczająco umiejętności, by wygrać z Huckiem. Deontay Wilder walczy inaczej niż Marko Huck. To Powietkin będzie tym, który powinien skracać dystans, a nie Wilder.
A co do zbijania głową ciosów przeciwnika to też muszę wyjaśnić, że nawet tak dobrzy technicznie pięściarze jak Golovkin przyjmują ciosy na głowę. Mniejszy zawodnik, który nie ucieka przed rywalem, a prze do półdystansu czasem obrywa po głowie. Jest to czasem nieuniknione. Najważniejsze, żeby nie wyłapywać tych najmocniejszych i ciosów bezpośrednio na szczękę.